Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 22-11-2008, 09:46   #201
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
- Na grabarzy to może i nie - pokręcił głową pan Jaksa - ale trupy trza by usunąć, by co krok się nie potykać o tego czy owego.

- Ale czekaj waść... - w głowę się stuknął, gdy pan Mariusz o posłaniu kogoś gadał. - Wszak tu wyrostek gdzieś był. Koni po hultajach zostało kilka. Wsadzić go na szkapę jaką i pchnąć do pana Wolskiego. Jego samego pewnie we dworze nie zastanie, ale jacyś żołnierze tam są a i pewnie woźny też.

- Albo gdzieś po szopach się chowa, albo... - rozejrzał się pan Jaksa, czy chłopaka gdzieś nie zoczy - w kuchni albo do piwniczki uciekł...

Wyciągnięty z piwniczki chłopak do kolan Panom Braciom upadł.

- Ja już dawno - ze łzami w oczach przysięgał - od tej służby uciec chciałem paskudnej, jenom dokąd nie miał. A pan Pogorzelski groził, że jak ucieknę, to mnie złapie i pasy żywcem drzeć każe. Tedy i się bałem...

- A znasz ty, chłopcze, ludzi jakowychś, co od Rożyńskiego tu chodzili? - spytał pan Jaksa, nim trupy pod ścianę nosić zaczęli.

Chłopak głową skinął. Widno słuchał, choć na trupa pana Pogorzelskiego z nienawiścią patrzył.

- Bywali tutaj, a jakże. Nie gadali w głos, że od Rożyńskiego są, ale wymiarować z rozmów można to było. I gadali, że w Teleśnicy furta jest, przez którą chadzają. Na miód i dziewki.

- A wiesz ty, gdzie ta furta wychodzi? - spytał pan Jaksa.

Chłopak na pana Jaksę przez moment patrzył, potem ramionami wzruszył.

- Tego nie rzekli - rzekł w końcu. - Jeden jeno cosik o rzece gadać zaczął, ale zara inszy milczeć mu kazał.

- Jeśli mur na rzekę wychodzący przepatrzym - powiedział pan Jaksa do pana Mariusza - to pewnie i furtę najdziem. Za krzakami może, ale i tak ślady jakoweś być muszą, skoro używana.

- A ty - na pacholika spojrzał - podjezdka weźmiesz i do pana Starosty pojedziesz i tam o karczmie tudzież o panu Pogorzelskim i jego zbójach powiesz. Trzymaj - rzucił mu dukata, którą tamten nader zręcznie chwycił, choć zdziwiony był. - A potem wróć tu wraz z panem woźnym i o porządek zadbaj.

Skłonił się do ziemi pacholik i dziękować począł, po czym ku koniom pobiegł i szkapy jednej dosiadłszy w drogę ruszył.


Spojrzał pan Jaksa na dobra różne na stole leżące, tudzież broń, jaką po panu Pogorzelskim i zbirach jego zebrano. A była tam karabela zacna, trzy ormianki i szabla wschodnia roboty przedniej, tudzież trzy pistolety, w tym jeden ciężki, oraz półhak. Takoż prochu i kul sporo.

- Łup przedni - powiedział pan Jaksa. - Pół wioski niezłej można by kupić, kiej by to sprzedać. Co zrobić warto, bo po co z szablami trzema jeździć, albo konie dwa za sobą ciągnąć.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 22-11-2008 o 09:52.
Kerm jest offline  
Stary 26-11-2008, 13:37   #202
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Jaksa miał dobry koncept co z trupami w karczmie zrobić. Chłopak którego Pan Jaksa znalazł idealnie nadawał się do brudnej roboty. Wszelako gdy wszystko już w karczmie załatwili ruszyli za Panem Mateuszem, wkrótce go doganiając. Pokrótce sytuację opisał, o zdrajcy uprzedzając ale i dobre wieści o wyniku bitwy przynosząc. Na koniec zaś rzekł:

- Co teraz czynić waszmościowie nam wypada ? - popatrzył na Leszczyńskiego i Gorajskiego pan Ankwicz.

- Toż koncept już sam żeś nam przedstawił. Ruszymy pod Teleśnicę i cichcem zamek zdobędziemy, skoro już przejście ukryte nam znane. Pojedziemy tylko my i dragoni, nie wracając nawet do obozu, co by zdrajca naszego planu nie przejrzał.

Spojrzał się na pozostałych towarzyszy czy go w planie popierają. Wyciągnął także fajkę korzystając z chwili postoju nabił ją i począł wdychać aromatyczny tytoń. Wnet przypomniał sobie, iż o przejściu tajemnym słyszał tylko on i Pan Jaksa. Mateusz zaś niewiedzą przypłacił swój wcześniejszy wyjazd.

A tak Panie Mateuszu, zapomniałbym , że nie słyszałeś. Chwila postoju w karczmie bardziej się opłaciła niż byśmy wcześniej założyć mogli, teraz już wszakże wiemy, iż zbóje Rożyńskiego ukrytą furtką z zamku wychodzili. Jak ją znajdziemy to zamek będzie nasz, tyle że śpieszyć nam się trzeba. – mówiąc to spojrzał z żalem na fajkę którą za chwilę pewnie przygaszać będzie musiał.
 
Eliasz jest offline  
Stary 04-12-2008, 17:18   #203
Banned
 
Reputacja: 1 Arango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodze
Teleśnica

Jakoż podsunęli się pod gniazdo zbójeckie na zakolu rzeki stojące, na górze srogiej, a jedyna baszta owego zameczku rysowała się ostro na tle popołudniowego nieba. Droga tam prowadziła jedna, zakrętami pnąc się pod gorę, to niknąc, tu wynurzając się z jarów. Las tam dziki i posępny rósł i lubo przecież każden z panów Braci nie raz w potrzebie bitewnej stawał, czy niebezpieczeństwu w oczy patrzył, to dreszcz jakby po plecach im przeszedł.




- Wieszli gdzie dragoni wartują - spytał żołnierza pan Ankwicz.
-
Wiem wasza miłość bom raz już z panem starostą Wolskim próbowaliśmy ten zamek brać. Konie w jednym miejscu trzymają i dwóch ich pilnuje. Wykrot tam taki jest na obozowisko sposobny, tam pewnie ci z końmi siedzą.

Ruszyli tedy po dragonów i tak jak żołnierz mówił znaleźli ich nawet dwóch pacierzy nie szukając. Miejsce na obozowisko było faktycznie dobre, bo ani z zamku, ani z drogi wypatrzyć się go nie dało, a bliskość rzeki i zawsze wiszący lekki tuman mgły dymu ogniska nie pozwoliły wypatrzyć.



Opowiadał wachmistrz Kompaniji
- Siedzimy tu jak pan Starosta przykazali. Kupą raz wyjechali, ale nie wrócili jeszcze. Poza tym w zamku siedzą i nosa nie wychylają. I powiadam waszym miłościom, ze dobrze robią. W nocy tu jakieś zawodzenia słychać, ni to z zamku ni z rzeki. Cienie chodzą miedzy drzewami od zamku ku wodzie a wyją. A raz żeśmy trupa świeżego rano naszli blisko muru. Gardło miał rozerznięte i krew mu spuszczono.
- Swiataja Przeczysta -
przeżegnał się - Zły kolo tego zamku krąży i dusze porywa... - zgromiony wzrokiem Panów Braci umilkł na chwilę, po czym zaczął mówić dalej.
- Z zamku nikt nie wychodzil jeno do zamku szli. Po kilku, a raz pop jak sam wyglądający diabeł ku wieczorowi jechał... Kto szedł ?... Kozaki panie...Po dwóch po trzech...Ilu w zamku?...Nie wiemy ...Może tuzin...Może kopa...

 
Arango jest offline  
Stary 07-12-2008, 11:01   #204
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Ruszył pan Jaksa z resztą panów Braci za żołnierzem, co ich ku dragonom prowadził.
Las ponury był nad wyraz i chociaż pan Jaksa różne rzeczy w życiu widział, to nigdy jeszcze lasu takiego.

- Jakby złe jakoweś w krzakach się czaiło - rzekł pan Jaksa, dreszcz dziwny na plecach czując. - Zły to las, człekowi poczciwemu nieprzychylny... - tu znak krzyża uczynił, na odpędzenie złego licha.



Miejsce, w którem dragoni siedzieli, dobrze dobrane było. Z zamku nieodległego widzieć ich nikt nie mógł, a i ognisko niewielkie rozpalić można było, bo mgły snuły się nad rzeką i dym wśród nich ginął. Konia z dragońskimi zostawiwszy ku żołnierzom pan Jaksa poszedł, a potem wachmistrza, któren nad dragonami komendę trzymał, wysłuchał.
Obróciwszy się potem do panów Braci powiedział pan Jaksa:

- Widzi mi się teraz, że prawdę ów pacholik powiadał. Trza by nam ku zameczkowi się posunąć i furtę ową odszukać. Mrok nadchodzi, to i wypatrzeć nas nie zdołają. Takoż i krzaków dużo po drodze, to i chować się można. A skoro furtę najdziem... - tu uśmiech lekki na twarzy pana Jaksy się pojawił.

- Żołnierza do pana Starosty wyślem, żeby nastąpili na zamek od głównej bramy. W tym czasie my z dragonami ku furcie się podkradniem. Nawet jeśli pilnowana, to podczas szturmu bramy głównej wiela ludzi stać przy niej nie będzie.

Tu pan Jaksa zamilkł, na słowa reszty Kompaniji czekając.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 07-12-2008 o 11:03.
Kerm jest offline  
Stary 10-12-2008, 15:52   #205
 
Junior's Avatar
 
Reputacja: 1 Junior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputację
Usiadł sobie wygodnie pan Ankwicz na kamieniu. Spojrzał po dragonach i reszcie zebranych. W końcu przyjrzał się panu Gorajskiemu co to omówił jakże brać zamek widzi. Uśmiech pojawił się na twarzy rycerza. Bo dzień to był dobry. Poczuł że dziś brać zamek trzeba i dziś albo zginą, albo sławą się okryją. A wnet i dobre słowa i dobra sława na nich spocznie. Ale nader to zdołają dokonać znamienitej rzeczy. I tylko od wielkich rzeczy, czy sławy, bliższa rycerzowi była wojaczka i chęć ubicia Psa tego…

- Jeśli furta znana im dobrze, tedy zamknięta od wewnątrz. Prosta to sprawa. I jakkolwiek, ktokolwiek by nacierał nic nam to nie da. Jeno może furta ta do przyjmowania znakomitych gości co za osłoną nocy na biesiadę ciągną. Jako my waszmoście. Tedy wprosimy się głośno o tym nie mówiąc. Nie mówiąc nic ludziom starosty. Bo i niechaj nie atakują. Zakradniem się cichcem. I jako się da powitamy się z tymi psami.
Uśmiechnął się złowrogo i uchwyciwszy samopał począł z lubością mu się przyglądać.
– Ruszymy od tyłu zamku. Obejdziemy go i o zmroku sforsujemy wejście. Ot kiedy kolację podawać będą.
 
__________________
To nie lada sztuka pobudzać ludzkie emocje pocierając końskim włosiem po baraniej kiszce.
Junior jest offline  
Stary 10-12-2008, 16:13   #206
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Panu Mariuszowi również las się nie podobał. Ciarki go jakieś na plecach łapały, gęsiej skórki dostał i niepokoju wewnętrznego, jak gdyby z nikąd wypływającego. Ważniejsza jednak sprawa decyzji czekała.
Wysłuchał obu kamratów i sam dodał.

- Furta może być zamknięta a może nie, jako tylne wyjście i ukryte - zabezpieczenia silnego mieć nie będzie i łatwiej nam tędy dostać się będzie, choćby ją forsując, niźli przodem pójść który pilnowany i próbować się przecisnąć.

Poszukajmy jej przeto tera póki noc całkiem nie nadeszła, bo po zmroku to jej pewnie nie znajdziemy. Gdy ją znajdziemy ocenimy czy da się przez nią cicho czy też głośno przejść. Poza tym skoro stamtąd ludzie Rożyńskiego na hulanki wychodzą to i my zaczajeni przy wyjściu poczekać na nich możemy.

W każdym razie jak mówiłem strczy nas i dragonów na przejęcie zameczku, gdyby staroste ciągnąć to jedynie frontalny atak pozostanie i z pewnością strat wielu przyniesie. Zdrajca w szeregach szlachty z pewnością doniesie o naszym odkryciu nim je zdążymy wykorzystać. Więc komu w drogę…


Spojrzał się po kamratach gotów w każdej chwili na poszukiwania owej furty ruszyć.
 
Eliasz jest offline  
Stary 11-12-2008, 18:35   #207
Banned
 
Reputacja: 1 Arango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodze
Zbocze pod zamkiem Teleśnica - zmierzch

Łatwiej było powiedzieć niż zrobić jednak. Pięli się naprzód wraz z czterema dragonami (piaty koni pilnować został) zboczem stromym, gęsto głazami usłanym i ostrymi skałkami.
Nie raz i dwa z cichym, tłumionym okrzykiem któryś z nich zsuwał się kila metrów w dól i tylko ręce podanej w porę przez towarzysza zawdzięczał, że nie sturlał się w dól.




Po kilkunastu pacierzach takiej mordęgi, gdy już dobrze potem spłynęli szczęście uśmiechnęło się jednak do nich. Trafili na ścieżkę, a raczej ścieżynę ostrymi zakosami pnąca się w górę ku majaczącej ciemno bryle zamku.
Czas po temu już był najwyższy, bo i jasności dnia powoli gasły.
Pokrzepili się jedynie łykiem okowity z manierki wachmistrza i ruszyli dalej.

Dróżka wiodła ich zboczem stromym, zdradzieckim, czasem uciętym jakby nożem olbrzyma i wtedy mogli popatrzyć wprost na siną wodę pod nimi. Niejednemu też w głowie się zakręciło i mocniej pnia drzewa, czy gałęzi krzów się uchwycił.

W końcu jednak ta męczarnia się skończyła i doszli do murów. Nasłuchiwali bacznie, czy jakieś dźwięki życia zza nich nie dobiegną, ale panowała martwa cisza. Wkrótce i odrzwia drewniane zmacali, zamknięte i przemyślnie w załomie muru ukryte.
Przycupnęli przy nich znak dając dragonom, żeby pistolety i rusznice pochowali.
Zmrok już nadszedł i spowił wszystko ciemnością i mgła, tak ze na kilka kroków nic zobaczyć przez mleczny tuman się nie dało. Teraz nie mieli już odwrotu, powrót wąska ścieżyną oznaczałby rychłe skręcenie karku.

Czekali tedy owinięci burkami, lub czym kto miał na uśmiech szczęścia. Jakoż i bogini Fortuna okazała się łaskawa i furta nagle z cicha skrzypnęła. Znać było, ze ktoś o zawiasy dba i często łojem je smaruje. Zamarli gotowi do działania. Jakoż wynurzyły się z czarnego otworu dwie postacie. Obie jakby z ciemniejszej mgły utkane, dobrze o głowę od człeka zwykłego wyższe. Postały chwile w wejściu, po czym ruszyły ścieżką widać sobie dobrze znaną...
 
Arango jest offline  
Stary 12-12-2008, 07:35   #208
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Paskudna to droga była, nie dla ludzi zaiste. I parękroć o włos jeno nie zjechał pan Jaksa na sam dół, w śmierci być może objęcia.
I widać było, że nocą nikt by drogą tą, a raczej bezdrożem, nie przeszedł, kark by najwyżej skręcił.

Zboczem szli, a na nieba tle mury widzieli podniszczone, jednak silne i wysokie na tyle, że wnijść by się tędy nie dało. Pozostawała zatem jeno furta owa tajemna, jeśli pacholik prawdę powiadał, a nie głupoty przez pijaczynę opowiadane.

Wreszcie i wieżyce dwie minęli, czasu zębiskami mocno nagryzione, a potem ścieżkę ujrzeli, stromą bardzo, co w dół, ku rzece chyba prowadziła. Ale pewnym tego pan Jaksa nie był, bo mrok zapadał i widać dobrze nie było, a schodzić i sprawdzać zamiaru nie miał. Otarł pot z czoła i odetchnął głęboko, jako i inni uczynili, jeno gorzałki do ust nie wziął, zmęczenie bowiem wchodzeniem powodem do ślubu łamania nie było.

A gdy do murów ścieżką doszli i furtę znaleźli, którą, chocia ukryta dobrze była, wymacać się dało. Solidna owa furta była, żelazem okuta. I złodziej dobry rady by tu nie dał, bo od środka zawarta była, na skoble albo i belkę, bo zamka wymacać się nie dało. Topór dałby jej radę, albo i z prochem puszka, ale wonczas o wnijściu cichym zapomnieć by mogli.

Wraz z ciemnością i zimno przyszło. Zawinął się pan Jaksa zatem w burkę, co ją ze sobą zabrał i nie żałował teraz, chocia przy wchodzeniu mocno mu zawadzała, takoż i na traf jakowyś szczęśliwy czekać począł. Wracać drogą, którą przyszli i tak nie mogli, chyba żeby który pochodnię zapalił, co głupotą by było straszliwą.

"Kto po ciemnicy takowej łazić będzie" - pomyślał pan Jaksa i czasu straconego żałować trochę począł, gdy nagle furta skrzypnęła cichutko.
Zdziwił się pan Jaksa mocno, ciekaw zarazem, jakowy to desperat z zameczku się wymyka. Takoż i doczekał się.
I przeżegnał się pan Jaksa, gdy sylwetki dwie, nad wyraz wysokie, z zamku wyszły, jako że na ludzi niezbyt wyglądały, o głowę od człeka zwykłego wyższe. A stały owe stwory przy wejściu i stały, jakby czekając na coś albo i szukając czego... I przez to wnijść nijak się nie dało do zamku, bo alarm od razu by się zrobił.
W dół dwaj ludzie owi, alibo stwory insze w końcu ruszyli, a oni sami przed furtą, którą znów zawarto, zostali.

"Idą po kogoś i wracać zaraz zamiarują" - pomyślał pan Jaksa, jako że skobla zasuwania nie słyszał.

Do ucha pana Ankwicza ucho przysunąwszy szepnął pan Jaksa:
- Wchodzim? Furta zamknięta, ale zda się, że nie na zamek czy skobel. Trza by jeno ciut wyższym zdać się...

A pomyślał pan Jaksa, że gdyby tak z burki tobołek zrobić i na głowę go włożywszy drugą burką się nakryć, to i wzrostu by przybyło... Co w mroku zmylić by mogło tego, co furty pilnować musiał.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 12-12-2008 o 10:30. Powód: Szczegóły złapania oddechu po ścieżki odnalezieniu ;)
Kerm jest offline  
Stary 12-12-2008, 21:28   #209
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Mariusz nie raz w mordędze wspinaczki żałował iż takie wyjście wybrał. Nie raz o śmierć się otarł z której to tylko kamraci zdołali go wyrwać. Nie bez mała większego zaufania do nich nabrał i czół sam podobne uczucie bijące od towarzyszy, gdy ich znad przepaści zdołał wyciągnąć. W końcu dotarli wszyscy pod ukryte wejście. Mariusz cieszył się ogromnie iż wejście owo faktycznie istniało i że zdołali je odnaleźć mimo wszelkich przeciwności. Pomysł ż czekaniem aż ktoś z zewnątrz wyjdzie również głupi nie był. Gdy tylko pojawiły się dwie postacie Mariusz rad z przebiegu sytuacji przybliżył się do towarzyszy aby pomysł swój przekazać.

- Pewnie wyszli na hulankę – jak chłopak powiadał, możemy ich przeto puścić a sami zamkiem się zająć. Lecz okazja to Panowie bracia, by ich żywcem pojmać , związać i przesłuchać – co by siłę na zamku dobrze poznać a także gdzie kto i co jest. Za mało nas by szturmem wszystkich wziąć, ale bez dowódcy reszta rozpierzchnie się jak psy na strzał, więc jak dorwiemy pana zamku to walka wygraną będzie.
Tych to proponuje pistoletami nastraszyć, jak ich w siódemkę obskoczymy to żaden nie piśnie a i stawiać oporu nie będzie. Oczywiście o żadnym wystrzale mowy być nie może, prędzej szybka śmierć od szabli. Jeśli się poddadzą, a kto woli życia nie zachować ? To większy pożytek z nich będzie niźli ich wypuścimy teraz lub na śmierć ich poślemy.


To mówiąc szable cicho wyciągnął a w lewej dłoni półhaka chwycił, czekał spokojnie aż się zbóje przybliżą, choć w każdej chwili gotów zamiary był zmienić, gdyby reszta kamratów na pomysł nie przystała.
 
Eliasz jest offline  
Stary 17-12-2008, 12:14   #210
 
Junior's Avatar
 
Reputacja: 1 Junior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputację
Mateusz zaśmiał się serdecznie na słowa towarzyszy. Wyszedł na drogę. Choć tak że owi jegomości co opuścili zameczek ujrzeć go nie mogli, poczym skłonił się w ich stronę jakoby to na pożegnanie.
- Iście strzelać to teraz będziemy. Ponoć lepiej to dla kondycji i z wrogiem komitywy strzelać zanim on zastrzeli. – Wyraźnie zadowolony był Mateusz, tak tez i pozór ostrożności go opuścił. – A zatem do broni jegomości. Szybko i sprawnie, jeno jedyna nasza droga to wszystkich ich usiec.
To mówiąc wskazał już obnażoną szablą na zamek. Nie czekając długo ruszył w stronę drzwi. Zapukał delikatnie szablicą w drewno, poczym pchnął mocniej. Wystrawiając samopał i szablicę gotowe już do dzieła. Ruszył.
 
__________________
To nie lada sztuka pobudzać ludzkie emocje pocierając końskim włosiem po baraniej kiszce.
Junior jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 02:15.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172