Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-11-2008, 11:45   #54
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Trudno by było, żeby Zygmunt nie słyszał, co mówi Korneliusz, gdyż ten niezbyt głos ściszał. W pewnym stopniu nawet się z nim zgadzał. Ale tego typu słowa mogły podsunąć Szabrownikowi jakieś głupie myśli. Poza tym inne opcje były, jak na razie, mało optymistyczne.

Trudno było dyskutować o możliwościach zdradzenia ich przez Szabrownika w obecności tego ostatniego. W końcu jednak, by nieco uspokoić Korneliusza, a myśli Szabrownika skierować na inne tory, Zygmunt powiedział:

- Tak sobie myślę, że gdyby nasz przewodnik prowadził nas w zasadzkę, to z pewnością by mu się to nie opłaciło. Przede wszystkim ponosi ryzyko, że zginąłby jako pierwszy. - Oczy Zygmunta, ledwo widoczne spod nasuniętej na czoło futrzanej czapy stały się przerażająco zimne. - Chyba nie sądzi, że dalibyśmy się zabić bez walki, a wtedy on byłby pod ręką. Po drugie, żeby nas pokonać, trzeba by ładnych paru ludzi. Jaki wtedy łup przypadłby mu w udziale? Żaden. Najwyżej niektórzy mieliby do niego pretensje, skoro o przez niego zginęłoby kilka osób.

Zygmunt miał nadzieję, że takie rozumowanie przekona nie tylko Korneliusza, ale i Szabrownika, który wiele z tego musiał słyszeć.

- Pamiętasz tamtego niedźwiedzioczłeka? - spytał Korneliusza. - Sam wiesz, że człowieka o wiele łatwiej zabić, niż takiego mutanta.

- Z drugiej strony... Jeśli znasz inną metodę, by znaleźć wejście... - spojrzał spod przymrużonych powiek na rozmówcę. Ze słów tego ostatniego można się było paru rzeczy domyślać...
 
Kerm jest offline