Vertigo spojrzał na list i popadł w krótką zadumę nad słowami w nim zawartymi. Nie odwracał również wzroku od towarzysza kobiety. Był podejrzany i wyjątkowo nieprzyjemny… kiedy tak myślał o tym draew ogarnęła go dziwna nostalgia, jakby przypominał mu coś, jakiś fragment jego życia. W tym momencie jego rozmyślaniom przerwał elf.
-Milady, czy masz zaufaną osobę która mogłaby odpowiedzieć na nasze pytania dotyczące okoliczności zniknięcia twego pupila? Może ochmistrz, majordomus, główny służący? Pytam gdyż nie chcemy jak przywoływać co chwilę bolesnych wspomnień, a jednak aby odnaleźć Pimpusia potrzebne będą nam informacje. Jednak porywacz lub porywacze mogliby się dowiedzieć, że zadajemy jakieś pytania w tej sprawie a tego powinniśmy unikać.
Odpowiedź przyszła dość szybko z ust przejętej kobiety. - Mogłabym przysłać zarządcę domu. Lecz niestety najwcześniej jutro.- rzekła po dłuższym zastanowieniu. -Gdzie zatrzymaliście się w mieście?-
-Mieszkam w gospodzie "Pod pijanym kozłem"¬ – dodał elf ku zdziwieniu Vertigo. Na twarzy draewa pojawił się wręcz nikły uśmiech - To wręcz doskonale! – odparł draew –Ja również zatrzymałem się tymczasowo, nie znam jeszcze dobrze miasta, a gospoda wydawała się być raczej porządną, choć oczywiście nie ma jej co porównywać z tym eleganckim przybytkiem! Zaiste było by to obrazą! – dodał z szarmanckim uśmiechem – Co do ochmistrzyni to wielka szkoda, iż nie może nas zaszczycić swoją obecnością dzisiaj, niemniej jednak rozumiemy, iż ma sporo obowiązków. Nie łatwo w końcu zadbać o tak elegancki dom, którego jest pani zapewne posiadaczką… to na pewno bardzo kłopotliwe i dla Milady… zarządzać wszystkimi tymi służącymi i do tego prowadzić tak gustowny lokal! Miła pani, naprawdę podziwiam panią, nie jestem pewien czy sam dałbym radę sprostać takiemu zadaniu! – z pozoru słowa draewa mogły wyglądać jakby po prostu dalej się podlizywał kobiecie, ale służyły one pewnemu celowi. - Do tego tyle kłopotów z tą służbą… zapewne nieraz musiała pani, którego to napomknąć, kogoś ukarać czy nawet zwolnić, ciężko dziś o dobrą służbę… kto wie być może to ktoś z owych wybrańców w akcie zemsty pomógł przy uprowadzenia Pimpusia? Czy moglibyśmy spotkać się z owymi ludźmi lub dowiedzieć się gdzie mieszkają? – spytał Vertigo uśmiechając się z troską wypowiadając imię zwierzęcia.
Spojrzał również kątem oka na elfa, będzie musiał uważać na tego osobnika, nie wyglądał na oszołoma jak tych dwóch w karczmie, choć zapewne nie był tak inteligentny jak draew, mógł być kłopotliwy. W każdym razie w tej sprawie może być całkiem przydatny. |