Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-11-2008, 16:16   #10
Greg
 
Greg's Avatar
 
Reputacja: 1 Greg to imię znane każdemuGreg to imię znane każdemuGreg to imię znane każdemuGreg to imię znane każdemuGreg to imię znane każdemuGreg to imię znane każdemuGreg to imię znane każdemuGreg to imię znane każdemuGreg to imię znane każdemuGreg to imię znane każdemuGreg to imię znane każdemu
Ignacy siedział za stołem i majtał nogami. Jego całe 120 cm wzrostu pozwalało mu wystawić ponad poziom stołu jedynie głowę. Czarne przyprószone siwizną włosy i broda były jedynym co można było zobaczyć za kuflem z grzanym piwem. Gdyby kufle były większe to w ogóle by nie był widoczny. Obok na ławie leżała torba podróżna wypchana nie-wiadomo-czym. Na torbie zaś miniaturowa jak na ludzkie standardy kusza. No ale jak się dostanie bełtem w gardło to nie ma znaczenia naciąg kuszy czy długość bełtu…

Ignacy milczał. Zawsze wychodził z założenia, że lepiej się przyjrzeć, zastanowić a potem działać. Chłonął każde słowo ludzkiego pracodawcy.
„Doooobrze…” – pomyślał – „Wyprawa po dużą kasę. Uwolnienie kartografa i współorganizatora. Wyprzedzenie konkurencji. Chyba nic nie pominąłem… No i przeżyć. Bo po wszystkim przy rozdziale łupu to dopiero wszyscy się sobie do gardeł rzucą…”

Wybuch Sary spowodował jedynie, że zmrużył oczy i spiął się w sobie. Starł z brody pianę z rozlanego przez wybuch kufla piwa. I zanurzył własny nos w grzańcu. Karczma może i obskurna była ale grzane piwo było całkiem smaczne i wspaniale rozgrzewało zmarznięte kończyny.
Anthel wywarł na nim na jak na razie najlepsze wrażenie. Nawet jeśli był nienormalny, jak chyba każdy kto odważy się na tą wyprawę, to przynajmniej zrównoważony.
Gdy wampir rozpoczął swój wywód, Ignacy wyłączył odbiór. Co jak co, ale od przemówień i kazań to są kapłani. Gdy będzie chciał takiego posłuchać to się do świątyni wybierze. A i tak pewnie długo tam nie zabawi.

„I ja mam z nimi współpracować? Na bogów i tych żywych i tych umarłych…. Każdy rzuca spojrzenia na lewo i prawo jakby patrzył kogo zagryźć. Co oni myślą że jak są duzi to są nieśmiertelni? Odkąd pamiętam to w duże łatwiej trafić niż w małe… Wydrze się taki jeden z drugim, zagryzie szeroką szczękę i pomyśli, że męski jest… Jeśli połowa z nas to przeżyję, będzie to graniczyło z cudem. Dzieci, ot dzieci, nic więcej”

Kiedy wampir wyszedł, stanął na ławie aby być lepiej widocznym. Ubrany był w rozpięty do połowy brązowy płaszcz z kapturem. Pod spodem widniała skórzana marynarka zapinana na brzuchu. Przy pasie widniał duży nóż, jednak przy wzroście gnoma, mógł spełniać rolę krótkiego miecza. Przebiegł wzrokiem towarzyszy :

- Jestem Ignacy. Jestem alchemikiem, a poza tym gdyby Panu Długie Zęby coś się stało, poradzę sobie z niejednym zamkiem o ile mechaniczny, a nie magiczny. Pułapki, też nie są dla mnie nowością. Wiem jak je znaleźć, rozmontować jak i … zamontować na naszej drodze, gdy będzie nas ktoś gonił. Myślę, że to akurat będzie bardzo ważne, bo gonić nas na pewno będą…– zwrócił się w kierunku Anthelajeśli ten pierścionek ma przejąć kontrolę nad tym kto go nosi, to noś go sobie na zdrowie. Byle dalej ode mnie. Mnie poza tym do przywództwa się nie śpieszy. – podniósł do ust wyszczerbiony kufel z gorącym jeszcze piwem i siorbnął głośno - Może powiecie, co kto z was potrafi czy w czym się specjalizuje? Kto włada magią a kto orężem? Szybciej możemy dopracować plan jak się dostać do naszego pracodawcy i go uwolnić. Na szturmowanie wieży to potrzebowalibyśmy prywatnej armii, więc trzeba to zrobić przez zaskoczenie. Planów budowy ot tak nie zdobędziemy i nie ma co na to liczyć. Nie, jeśli mamy konkurencję i dwa dni czasu. Trzeba więc będzie improwizować. Proponuję aby zjawić w okolicy wieży, sprawdzić wejścia. Wybrać najmniej strzeżone, szybko wtargnąć do środka. Na miejscu dorwać jakiegoś strażnika, dowiedzieć się gdzie jest nasz więzień. Przebić się szybko do niego i uciec razem z nim. Mam kilka niespodzianek aby zmylić ewentualnych strażników i pogoń, a widzę, że pani – tu skinął głową Sarzeteż niejedno by mogła zrobić w ramach dywersji. Co wy na to? - Usiadł, sięgnął po kufel, siorbnął grzańca.
„Ciekawe co z tego wyjdzie… Ci ludzie i wampir to mieszanka bardziej wybuchowa niż zawartość mojej torby…”
 

Ostatnio edytowane przez Greg : 23-11-2008 o 16:18.
Greg jest offline