Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-11-2008, 17:32   #119
Cedryk
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
22 Vorgeheim 2522 K.I. Środek lata. Wieczór Adolf, gdzieś w mieście.

Pokój był urządzony z przepychem oraz z wielki wyrafinowaniem, lecz tego nie mógł docenić „Szczęśliwy długonogi Pete”, dla niego było ważne tylko złoto a tego niezbyt wiele widział w tym pomieszczeniu.
Innych z pewnością zastanowiłby brak okien, lecz nie tego wyjadacza.

- Sądzisz, iż da sobie radę z tą robotą. - odezwała się mężczyzna siedzący w cieniu za biurkiem.

- Z niewielką pomocą tak, ale jak na razie jest to jeden z najbardziej obiecujących kandydatów. – odpowiedział Pete.

- Mało czasu dałeś mu. Roześlij smarkaczy, co się tu pętają w poszukiwaniu kandydatów. Wystarczy, że będą potrafili robić mieczem, niech skierują ich do „Kudłacza”.
- Sie zrobi. – poczym złośliwie się uśmiechnął.

***


22 Vorgeheim 2522 K.I. Środek lata. Wieczór Adolf, „Miedziany Dzban”; „Kudłacz”.

Irin Graverstone był wściekły ostatnia wyprawa przyniosła tylko pustki w sakiewce. Grobowiec, w którym miała się znajdować „Muerte Morte” okazał się pusty jak sakiewka żebraka. Tylko szczury hasały po jego korytarzach. Z ostatnimi groszami udało mu się powrócić do Altdorfu, co i tak w tych czasach należy do nie lada wyczynu. Teraz wyczekiwał tylko na informacje o jakiejś robocie. Wiedział, iż latanie samemu po mieście jest strata czasu, więc najął kilka dzieciaków za błoto, aby wsłuchiwały się uważnie w obwieszczenia. W końcu któryś z tych łapserdaków musi usłyszeć jakąś ciekawą propozycję.
Przeczucia go nie myliły.
Już drugiego dnia wieczorem do knajpy wpadła umorusana dziewczynka i podeszła do niego.

- Jest zlecenie, jakie szukacie, kudłacz pokój trzy.

Irin niedbałym ruchem rzucił dzieciakowi szylinga i szybko wyszedł nie dopijając nawet piwa, które zamówił.
Lecz nic w przyrodzie nie marnuje się.
Dziecko szybko osuszyło kufel mężczyzny.
„Kudłacz” jest dość znaną karczmą więc dotarcie do niej nie zajęło Irinowi wiele czasu.
Szybko odnalazł pokój trzy na piętrze. Za drzwiami usłyszał rozmowę.

- No panowie, więc jak bierzecie, bo nie ma całej nocy a pewnie jeszcze paru ochotników się znajdzie zresztą jest i tak was trochę za mało przydałaby się jeszcze jedna osoba. - Usłyszał zza drzwi. Zapukał poczym wszedł.

***


22 Vorgeheim 2522 K.I. Środek lata. Adolf, noc „Kudłacz”.

Złodziejaszek szybko nakreślił ramy działania najemników. Poczym wyczekująco spojrzał na nich uśmiechając się w międzyczasie na też hałastrę.

„Łatwo będzie ich oszukać, na pierwszy rzut oka widać, iż myślą tylko mięśniami.”

- Skoro już wszystko wiecie to decydujcie się, bo czasu wiele nie ma. – zwrócił się ostrymi słowy do najemników.
- Pani poczekaj chwilę, bo mam jeszcze pewne zadanie dla ciebie.
– po tych słowach odwrócił się jeszcze raz ku najemnikom. – Aha. Jeszcze jedno. Ta Pani będzie wami przewodzić w czasie tego zdania, więc traktujcie ją jak kapitana.

Leo Brink, Natt i Giowanmi cierpieli na jakże typową w takich razach niezborność ruchów. Innymi słowy zataczali się i utrzymanie równowagi stanowiło dla nich trudne zadanie. Zrozumienie zaś, co chce od nich ten chłopaczek niewyglądający zresztą na zamożnego kupca a nawet na jego plenipotenta też sprawiało im wielką trudność. Jednego jednak byli pewni sam koszt przeprawy jest większy niż proponuje ten chłopczyna. Cztery osoby za podróż barka zapłacą, co najmniej dwanaście Karli. Trochę pewnie by się dało stargować ale nie dużo. Toż przewoźnik musi opłacić śluzowe i koszty ich wyżywienia, oraz musi zarobić. Jak do samej zapłaty, nie jest ona taka najgorsza, to jednak zaliczka jest znacznie za mała. Zresztą, co taki gnojek może wiedzieć o podróżowaniu po Imperium, pewnie nigdy nosa za Altdorf wyściubił a zgrywa wielkiego podróżnika. Weissbruck pewnie będzie pewnie najodleglejszym miejscem, w jakim bywał.

- No panowie, więc jak bierzecie, bo nie ma całej nocy a pewnie jeszcze paru ochotników się znajdzie zresztą jest i tak was trochę za mało przydałaby się jeszcze jedna osoba.

Zachrypnięty nieco piskliwy głos zleceniodawcy wdarł się w głowy najemników jak czekanik w dojrzały melon. W tedy też rozległo się pukanie do drzwi poczym otworzyły się.

***


23 Vorgeheim 2522 K.I. Środek lata. Adolf, ranek „Kudłacz”.

Obgadawszy sprawy zakupu łomów i innych niewielkich przedmiotów, o których nie pomyślał kupiec bohaterowie zbierali się już do wyjścia. Na ten moment właśnie do gospody wkroczył Dante z Dekaresem.

***

23 Vorgeheim 2522 K.I. Środek lata. Adolf, ranek Dom Noclegowy Posłańców.

Erica Meyer ostatnimi czasy nie miała szczęścia do zleceń. „Burza chaosu” uczyniła trakty śmiertelnie niebezpiecznymi. Koszty przesyłek wzrosły wiec i usługi posłańców były znaczniej kosztowniejsze. Brakowało jednak chętnych, którzy by za takie ceny ryzykowali przesyłanie informacji czy też niewielkich kosztownych towarów, godząc się na ich stratę w zasadzkach bandytów i stworów chaosu. Ucieszyła się, więc gdy posłaniec przyniósł wiadomość od stałego dobrego klienta kupca Wallendorfa. Wiadomość ustana była krótka.

- Wyprawa do grobowców piętnaście koron plus dziesięć od sta w przedmiotach znalezionych, dodatkowo rola posłańca, jeśli była by konieczna. Stawka za taka odległość piętnaście koron imperialnych. Jeśli jesteś zainteresowana otrzymasz ode mnie pismo, które wręczysz magowi Thomasowi. Jeśli jesteś zainteresowana musisz się stawić na barce „Hildegarada” przed południem. Podróż nią opłacono z góry. Więc jaka jest twoja odpowiedź, co mam przekazać memu panu.

Po tych słowach posłaniec siegnął za pazucę i wyczekujaco spoglądał na dziewczynę.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975
Cedryk jest offline