Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-11-2008, 10:24   #52
Nightcrawler
 
Nightcrawler's Avatar
 
Reputacja: 1 Nightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemu
Smutne wspomnienia ludzi sunęły antracytowymi korytarzami. Niektóre z "upiorów" przemykały chyłkiem wśród błyszczącym przydymionym blaskiem żyrandoli.
Zawodzenie i kakofonia jęków zmieszanych z paranoicznym śmiechem, odbijała się stłumionym echem wśród ścian. Wyczulone zmysły wilka zdawały się raz po raz wychwytywać strzępy szalonych snów i ekstatycznych wizji.
Ściany co rusz zdawały się pęcznieć i falować.
Nie przejmował się tym jednak za nadto - ze zwieszonym pyskiem podążał za Awatarem. Łowca skupiony na swej zwierzynie, tylko to się liczyło. Nie mógł jednak nie doceniać zagrożeń obcego miejsca. Starał się wić trzymać środka korytarza i omiatać zmysłami najbliższe otoczenie.

Obiekt w końcu zatrzymał się w pomieszczeniu tuż przy wielkim, acz wychudłym pająku, zastygłym w smutnej pozie. Srebrzyste nici dłoni poruszyły się sprawnie na patyczakowatym odwłoku - ożywiony stawonóg zgrzytnął szczękoczułkami jakby na rozgrzewkę, by po chwili, z wielką pasją zgrzytać nimi w zjednoczeniu z dłońmi maga pieszczącymi jego odwłok. Szaleńcza uwertura zgrzytów dziecięcia Tkaczki, zjeżyła futro na karku Matu.

Zwalczył jednak chęć ucieczki z pomieszczenia i zbadania fascynujących zakamarków niesamowitej budowli. Jeśli miał odnaleźć fetysz musiał być cierpliwy.
Sny wylewające się fosforyzującym obrazem z rozwartej paszczy sędziwych dębowych wrót kolejnego pokoju musiały poczekać.
Wilk zwinął się w kłębek obserwując szaleńczy koncert Maga.

Słuchał, patrzył, węszył - długo jednak nic się nie zmieniało, aż do pomieszczenia weszły trzy kolejne Przebudzone istoty. Od jednej z nich poczuł wyraźny zapach rozkładu.
Łowca zerwał się i zaczął krążyć wokół nich, musieli rozmawiać - nic mu to nie dawało. Powoli zaczynał się złościć, przeszedł wkoło cale pomieszczenie, czując jak uchodzi z niego cierpliwość. Nagle Magowie rozdzielili się. Za drzwiami które uchylili czmychnął królik...

Wilk rzucił się w pościg, lecz korytarz tonął w mroku a jedynymi jaśniejacymi punktami były dwa awatary. Z niesmakiem ruszył za nimi do niewielkiego pokoju.

W środku odkrył gładką tafle lustra i kilka rozedrganych fal czerwieni ukrytych w drewnianych klocach, które nie dawno musiały stracić swe liście. Czuł cichy, jękliwy zew Dziukuna, jakby drobne duchy szału miotały się zamknięte, zabrane od swego naturalnego środowiska. Fetysza oczywiście tu nie było. Nie mógł być - wtedy było by przecież za łatwo.
Matu stanął przed srebrzystą taflą...

Kończyły mu się opcje, a moze raczej cierpliwość ? Jeżeli jego rzeczy tu były, a Szponiak nie chciał mu ich dokładnie wskazać, jedynym, najprostszym i najgłupszym sposobem było po prostu ... spytać !
Dotknął lustra - włosy zjeżyły mu się na karku, blady świt zalał zmrużone ślepia wilka...

Indianin stanął przed lustrem w rzeczywistym pomieszczeniu.
Było ono faktycznie całkiem spore i w większości zagospodarowane gablotami i regałami. Oszklone oficyny zapełnione były rozmaitymi bibelotami. Bez wątpienia były to pamiątki zabrane i przywleczone do tego kraju, przez któregoś z magów.
Dwaj mężczyźni, obaj w różnym stopniu kalecy, spojrzeli na niego ze zdziwionymi minami.
"Szepczący Wiatr" rozłożył ręce z dłońmi odwróconymi wewnętrznymi częściami do swych gospodarzy i opuściwszy głowę powiedział z typowym dla mieszkańców "Nowego Świata" akcentem.

- Wybaczcie najście cni Panowie, nie mam złych zamiarów - spojrzał spod opadających na twarz włosów na stojącego Maga, od którego wciąż czuł rozkład. Zacisnął szczęki hamując gniew.
- Jestem Matu "Szepczący Wiatr" z Plemienia Utkena, znalazłem się w tym miejscu szukając pewnej rzeczy, którą mi skradziono. - wyprostował się opuszczając ręce i rozejrzał po pomieszczeniu
- a jak widzę wielce ciekawą kolekcję już macie w posiadaniu...-
Zawiesił głos spoglądając na mężczyzn
 
__________________
Sanguinius, clad me in rightful mind,
strengthen me against the desires of flesh.
By the Blood am I made... By the Blood am I armoured...
By the Blood... I will endure.
Nightcrawler jest offline