Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-11-2008, 13:50   #15
woltron
 
woltron's Avatar
 
Reputacja: 1 woltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumny
Woltron - Zieloni
---------------------------

Morgan wysłuchał uwag Vincenta, a także zdania Aarona. "Coraz lepiej, dzieci będą mnie pouczać, ale skoro chcą tracić czas na biedotą... ich sprawa, może dowiedzą się czegoś ciekawego, a może wejdą na odcisk informatorom straży miejskiej lub komuś gorszemu. Miasto wrze i Rada Miejska oraz lokalny władca musi sobie z tego zdawać sprawę, zapewne przedsięwzięli też jakieś środki zaradcza."

- W każdym mieście, nawet takim jak to są ludzie mający dość złota by jeść z pełnych półmisków - odpowiedział na uwagę Aarona - dzielnice zamknięte na biedotę, gdzie ludzie nie umierają na ulicach, a życie toczy się zaskakująco, zważywszy na okoliczności, normalnie. Jest też zapewne dwór lokalnego władcy, który z niepokojem patrzy na to co dzieje się na ulicach jego miasta, popijając przy tym elfickie wino sprowadzane, aż z Faltahriono. Wino za butelkę, którego można by wyżyć w tym pięknym mieście przez miesiąc lub dwa. Rzeczywistość miejska jest nieco bardziej skomplikowana niż szlak - w ostatnim stwierdzeniu nie było złośliwości. - Twoja propozycja Aaronie jest rozsądna. Jeżeli zgodzisz się mi towarzyszyć, to chętnie pokażę ci dzielnicę bogaczy. Poza tym posiadasz umiejętności, których mi brak. Potrafisz walczyć, ja zaś ledwo władam mieczem, który mam przy pasie, ale masz rację zwykły śpiew czy granie na lutni to za mało by dostać list od Serafin lub Weszymira. Pozwólcie więc, że dam wam małą próbkę swoich możliwości - elf wyjął z swojej torby mały woreczek. Otworzył go i wysypał zawartość na rękę. Na lewej dłoni miał kilka dzwonków, różnej wielkości i wykonanych z różnych metali. Niektóre z nich miały na sobie runy, których żaden z nich nie potrafił odczytać. Elf wybrał najmniejszy spośród nich, bez runy na sobie, i leciutko zadzwonił nim, jakby sprawdzając dźwięk. Uśmiechnął się, po czym trzykrotnie zadzwonił, wyśpiewując jednocześnie kilka nut, które złożyły się w jedno słowa w elfickiej mowie - Althien - słowo to miało w sobie coś ciepłego, miało też w sobie moc. Zebranym zdało się, że zima na chwilę znikła, gdzieś w oddali, a przed ich oczyma pojawił się niebieski motyl, zwanym w języku Althienem, a który według wierzeń elfów przynosił wiosną ciepły wiatr. Niewielkie stworzenie przeleciało przed zaskoczonym Aaronem i miało siąść na jego twarzy, gdy ostatni dźwięk wypowiedziany przez elfa znikł gdzieś w głębi ruin i rzeczywistość wróciła do takiej jak była przedtem. Zimna fala uderzyła zebranych, tym bardziej nieprzyjemnie, że przez chwilę w ruinach panowała wiosna, a przynajmniej tak im się wszystkim zdawało. Elf kontynuował przerwany wywód- Są pieśni starsze niż słowa, które wypowiedziałem i o wiele potężniejsze. Pieśni mające swe korzenie, zanim w Krainach pojawili się ludzie czy elfy... ale nie miejsce to i czas by o nich opowiadać. Jeżeli któryś z was będzie mieć na to ochotę, to z przyjemnością o tym opowiem bo wykonaniu zadania.

Elf schował dzwoneczki do woreczka i zwrócił się do Vincetna i Rizzena:

- Przepraszam za swoje zachowanie - powiedział cicho, jakby te słowa ledwo przeszły mu przez gardło - a co do biedoty, to szanowny Vincetncie masz oczywiście rację. Problem w tym, że masz całe morze biedaków i zbyt mało czasu by wybrać odpowiednich... ale jeżeli tobie lub Rizzenowi się to uda, to postawię wam kilka kolejek najprzedniejszego grzańca jakiego uda się wam znaleźć w tej, co tu dużo ukrywać, dziurze.

-Wracając do twojej propozycji - elf zaczął rozcierać zmarznięte ręce - jeżeli znasz się na architekturze i masz dobrą pamięć, to jesteś najodpowiedniejszą osobą do zajęcia się sprawą lokalizacji wież i ich budowy. Nie mam nic więcej do dodania.

Morgan skończył, chuchając w dłonie. Pogoda zdecydowanie nie rozpieszczała szóstki najemników.
 
__________________
"Co do Regulaminów nie ma o czym dyskutować" - Bielon przystający na warunki Obsługi dotyczące jego powrotu na forum po rocznym banie i warunki przyłączenia Bissel do LI.

Ostatnio edytowane przez woltron : 24-11-2008 o 21:29. Powód: jak zwykle poprawki, lapsusy językowe i takie tam. Uwagi Miry :)
woltron jest offline