Wątek: Viva Allracja!
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-11-2008, 17:21   #34
Someirhle
 
Someirhle's Avatar
 
Reputacja: 1 Someirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputację
Noo... Poszli, w cholerę... - mruknął do siebie cicho. Opuściwszy lekko broń, pozbawił ją szybko amunicji - tak na wszelki wypadek... Po czym oklapł, sam oparłszy się o Kufla. - Dobry Kufelek... Czekaj ty, zaraz ci coś do żarcia znajdziemy, a dostaniesz ty jeszcze spore, soczyste jabłko na deser, ja ci to mówię... - przemawiał spokojnie, miękko, uspokajając rozedrgane nerwy. Odpoczywał chwilę, wiedząc że zaraz przyjdzie mu szukac noclegu i strawy dal całej trójki - nie zostawi tu przecie Thokka w tym stanie. I jeszcze strawa... Zbierało mu się na tęgi ból głowy, więc nie czekając nań, westchnął ciężko, po czym sprawdził stan obu towarzyszy - dobrze by było, gdby półork lazł sam, jak nie, to jakoś go doniesie, z pomocą zwierzęcia... Najpierw jednak sprzedawca jabłek... Zwolnił cięciwę, schował broń i ująwszy mocno swój drąg, ruszył na poszukiwania. Już po paru krokach zatrzymał się jednak, po czym zachichotał, i patrząc w mętne oczy Thokka zapytał - Tyy... A jak ty właściwie masz na imię, co?

Jeśli nie zdarzy się nic ciekawego, resztę czasu spędzi zapewne na poszukiwaniach pożywienia dla muła, nastepnie czegoś na prosty posiłek dla niego i Thokka (w tym drugim przypadku będzie to nieco obfitsze śniadanie).
A nie jest teraz w nastroju na poszukiwanie przygód, więc może sporo przeoczyć, tylko częściowo wbrew sobie. Poszuka też karczmy, gdzieś trza się kimnąć - tu rządzi juz wypadkowa między Somkowym niezrozumieniem dla luksusu (a tu już można wliczyć posiłki, tudzież widok z okna, przestrzeń i tym podobne... Wystarczy mu stosunkowo czysty siennik, czy raczej dwa. I czysta woda, jakby go naszło, coby się napić. Będzie obstawał przy dobrych warunkach dla Kufla, co nie oznacza, że stronić bedzie od roboty - sam go oporządzi. Ba, nawet POSPRZĄTA, czego robić nienawidzi.), niechęci do wydatków, a ogarniającym go powoli potwornym zmęczeniem, połaczonym z działaniem deszczu. Jak znajdzie, postara szybko, bez pogaduch wszystko załatwić, łącznie z dzbanem wody, po czym schowa się na wykupionym barłogu, zje coś, popije, i padnie, przypilnowawszy jeszcze resztkami sił, by tak jego towarzysz jak i ich bagaż przetrwał noc w jako takim stanie. Co oznacza, że co cenniejsze przedmioty wylądują pod nim, lub pod kupą innych rzeczy, tak ustawionych by coś spadało, brzęczało i hałasowało przy każdym poruszeniu. Jeśli bedzie miał jakieś drzwi, po prostu oprze o nie kostur z zawieszonym jakimś metalowym, brzęczącym cosiem, pierwszym jakim znajdzie (może nie licząc broni i pieniędzy). Thokka ułoży w miarę wygodnie, jednak nie będzie mu się chciało pozbawiać go pancerza, za to broń zdejmie mu z plerów i gdzieś obok ułoży. Sam też zzuje koszulkę kolczą, która wyląduje na spodzie wspomnianej górki. Najwyżej rankiem straci nieco czasu na pakowanie. Spać będzie gdzieś mniej więcej do wschodu słońca, co wynika z czystego przyzwyczajenia - modlitwy odmawia zazwyczaj o poranku, najlepiej w tej magicznej chwili (podobno takowa istnieje), gdy zmienia się wiatr. Póki co, padł już pewnie i chrapie niczym niedźwiedź. Śmierdzi pewnie podobnie, jednak nie bardzo się tym przejmuje.
 
Someirhle jest offline