Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-11-2008, 22:11   #20
woltron
 
woltron's Avatar
 
Reputacja: 1 woltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumny
Woltron - Zieloni
--------------------------

"Czyżby ten młody mężczyzna został opętany przed jakiegoś demona?" - przemknęła przez głowę elfa po tym co zobaczył za Vicentem. "Jeżeli ta istota tak reaguje na prosty czar, to co się stanie gdy ktoś rzuci coś potężniejszego...".

Z rozmyślań wyrwało go pytanie Blackborna, który wyglądał tak jakby właśnie się obudził i nie bardzo wiedział co się przed chwilą stało.

- Co się wydarzyło przez ostatnie.... ostatnią chwilę? Przed zaklęciem Morgana?

- Nic takiego... choć mógłbym przysiąc na swą lutnię, że coś za tobą stało, coś nie z tego świata...

Morgan nie skończył gdy otaczająca ich rzeczywistość zmieniła się nie do poznania. Zamiast ruin stali w świątyni Sybili, może nie takiej jaką pamiętał elf, ale podobnej. "Iluzja?" -zapytał sam siebie bard. Jednak gdy wziął rękę nad najbliższą święcą, poczuł ciepłe powietrze.

Morgan popatrzył się z niesmakiem na Iseberina. "Głupiec, zadufany głupiec, który zbyt wcześnie uwierzył, że nie ma istot potężniejszych niż on sam" - pomyślał - "taki czar, czar zmiany rzeczywistości da się wyczuć na wieleset mil wokoło, szczególnie jeżeli rzucało się go tak szybko, co ten dzieciuch sam przyznał. Oznacza to tylko jedno, że każdy kto opanował choć trochę sztukę magiczną go wyczuł". Nie powiedział jednak nic. Nie zdążył, uprzedził go Aaron, który doskonale ubrał to co elf pomyślał, choć zapomniał dodać, że Isberinowa kryjówka nie przyda się tym co nie opuszczą miasta przed zamknięciem bram miejskich, czyli przed zachodem słońca. A elf szczerze wątpił by zdołali zrobić, choć połowę z tego co zaplanowali przed zapadnięciem zmroku.

- W takim razie do zobaczenia w Zielonym Głuszcu - odpowiedział cicho Aaronowi.

Nie czekając na deklarację reszty, narzucił kaptur na głowę i otworzył drzwi, odpychając przy okazji świeży śnieg, którego napadło w czasie ich dyskusji. Stracili niemal jedno uderzenie dzwonu, na dyskusję, która nie przyniosła żadnego rozstrzygnięcia. Ruszył w kierunku bramy Ośmiu Węży. Przed wejściem do samego miasta zamierzał znaleźć jakąś małą karczmę na podgrodziu, gdzie w ciszy i spokoju odłupie szlachetne kamienie, które zdobiły pochwę jego miecza. Nie chciał zostać zabitym przez ulicznych złodziejaszków, jakich pełno było o tej porze za murami. Krótką przerwę w karczmie i cieple zamierzał też wykorzystać na ogrzanie zmarzniętych palców, które były mu potrzebne do gry. A zamierzał zagrać pieśń, a nawet dwie zanim dotrze do karczm leżących przy siedzibie straży miejskiej, gdziekolwiek się ona nie mieściła. Jednak póki co elf zacisnął mocniej kaptur, tak by padający śnieg nie wpadał mu za kołnierz. "Pieprzona pogoda" - pomyślał - "jakbym mało miał problemów!".
 
__________________
"Co do Regulaminów nie ma o czym dyskutować" - Bielon przystający na warunki Obsługi dotyczące jego powrotu na forum po rocznym banie i warunki przyłączenia Bissel do LI.

Ostatnio edytowane przez woltron : 24-11-2008 o 23:57.
woltron jest offline