Tim biegł za uciekającym tajemniczym wrogiem. Ten kierował się wprost na Eryka, na szczęście Strachwitz usłyszał jego wołanie. Niemiec fachowo skosił uciekiniera i przygniatał go do podłoża. Chwila szamotaniny i przeciwnik leżał obezwładniony.
- Niech mi ktoś poświeci – usłyszał w mroku wołanie dowódcy.
Wrócił się biegiem do swojego plecaka, wyjmując solidnej produkcji angielską latarkę.
Po chwili był już znów przy Elvisie. Skierował silny snop biało - żółtego światła na twarz szamocącego się przeciwnika. Widok bardzo go zaskoczył...
__________________ Czekamy ciebie, ty odwieczny wrogu, morderco krwawy tłumu naszych braci, Czekamy ciebie, nie żeby zapłacić, lecz chlebem witać na rodzinnym progu. Żebyś ty wiedział nienawistny zbawco, jakiej ci śmierci życzymy w podzięce i jak bezsilnie zaciskamy ręce pomocy prosząc, podstępny oprawco. GG:11844451 |