Ignacy siorbiąc grzane piwo obserwował swoich towarzyszy. Gdy Pierwszy i Drugi się przedstawiali, kiwnął każdemu z nich głową
„Przynajmniej nie będzie samych magików, kuglarzy i innych takich wampirów. Ktoś tu chociaż mieczem robić umie” – pomyślał – „I dobrze. Równowaga powinna być”
- Hej, dobry człowieku! – krzyknął w kierunku karczmarza – Mógłbyś mi to piwo podgrzać? Ziąb jak nigdy, a grzane piwo letnie być nie powinno
Gdy karczmarz oddalił się z jego kuflem, Ignacy zwrócił się w kierunku braci, mówiąc na tyle cicho aby nie być słyszalnym poza stołem :
- Pomysł z dyskrecją tyleż celny, co słuszny. Obawiam się jednak że już trochę za późno.- Rzucił okiem w kierunku drzwi, za którymi zniknął karczmarz - Plan szczegółowy powinniśmy ustalić wieczorem, gdy zdobędziemy więcej danych. Wtedy dyskrecja będzie wręcz konieczna. Teraz proponuję podzielić jedynie między nas kto czym się do tego wieczora zajmie.
Zwrócił nochal w kierunku kuglarza:
- Panie Anthel. Faktycznie pański plan jest dziurawy jak stare rzeszoto. Po pierwsze – gnom zgiął sękaty palec – bracia się znają, na pewno nie raz razem walczyli i sugeruję aby działali w zespole. Razem będą po prostu skuteczniejsi. Po drugie – zgiął kolejny palec – po kiego biesa mamy robić zamieszanie TERAZ? Toż to wcześniej czy później się uspokoi a strażnicy wrócą na miejsca i to ostrzeżeni. A jeśli zamieszki wywołamy o co nietrudno, to jeszcze się w tej wieży zabarykadują. Po trzecie i ostatnie – zgiął trzeci palec – pani Sara podobnie jak ja może wywołać duże zamieszanie. Wręcz wydaje mi się stworzona do tego zadania. Schadzki panie Anthel – spojrzał przeciągle ze skrzywieniem facjaty – proponuję robić PO wykonaniu misji. PRZED a już w szczególności W TRAKCIE zdecydowanie odradzam. Gnom westchnął i pokręcił głową – Dostaliście pierścień więc teoretycznie jesteście tu liderem – ale ja nie będę się pakował w szambo większe niż muszę. A i również ginąć z powodu czyjejś niekompetencji nie zamierzam.
Ignacy spojrzał po twarzach zebranych – Moja propozycja na teraz jest taka. Idziemy wszyscy w kierunku wieży. Dlaczego wszyscy? Bo jeśli my wiemy, że istnieje druga grupa, naturalnym się wydaje, że oni wiedzą o nas. W kupie siła jak to mawiają krasnoludy. Poza tym nikt potem nie stwierdzi, że się spóźnił, bo drogi nie znał. Na miejscu robimy taki podział: Pan Anthel jest jak widzę wygadany. Więc może zagadać strażników co pozwoli panom Pierwszemu i Drugiemu na szybko dostać się do wieży, lub w jej bezpośrednie sąsiedztwo i rozejrzeć wstępnie. Ewentualnie tej misji wywiadowczej mogę się sam podjąć. Doświadczenie w tej dziedzinie mam. Pani Sara i, jeśli ja do wieży wchodzę, to panowie Pierwszy i Drugi, robią BARDZO dokładny rekonesans wokół wieży. Dlaczego? Z dwóch powodów. Po pierwsze, aby po opuszczeniu wieży łatwiej było zniknąć a po drugie aby wybrać cele do odwrócenia uwagi. Myślicie, że strażnicy zejdą z posterunku, bo jakiś magazyn się zapali? No, ale gdyby gorzelnie szlag trafił, czy nie dajcie bogowie, pobliską karczmę… - uśmiech gnoma zajął całą twarz – to mimo, że na dworze mokro, biegliby tak, że kurzyłoby się za nimi.
Poza tym panowie – tu zwrócił swój nochal na bliźniaków – nalegaliście, i słusznie zresztą, na dyskrecje i odosobnione miejsce. Proponuje wam znalezienie tego typu miejsca. Stamtąd poza tym możemy zacząć akcję i tam się schować po jej wykonaniu. Mniej więcej w połowie drogi do wieży znajduje się wielka fontanna. Sugeruję spotkanie tam, dziś, godzinę przez zmrokiem. Stamtąd możemy spokojnie przejść do kryjówki, podzielić się wiadomościami i ustalić szczegółowy plan. Jak wszystko pójdzie dobrze, jutro o tej porze będziemy pytać Wyszemira ile dokładnie wynoszą te góry złota…
Na horyzoncie pokazał się karczmarz z niemalże bulgoczącym kuflem Ignacego. Gnom przyjął, podziękował, siorbnął głośno – Nie lubię dużo gadać. Pić mi się zawsze potem chce.
Ostatnio edytowane przez Greg : 26-11-2008 o 12:29.
Powód: kosmetyka
|