Jaksa miał dobry koncept co z trupami w karczmie zrobić. Chłopak którego Pan Jaksa znalazł idealnie nadawał się do brudnej roboty. Wszelako gdy wszystko już w karczmie załatwili ruszyli za Panem Mateuszem, wkrótce go doganiając. Pokrótce sytuację opisał, o zdrajcy uprzedzając ale i dobre wieści o wyniku bitwy przynosząc. Na koniec zaś rzekł: - Co teraz czynić waszmościowie nam wypada ? - popatrzył na Leszczyńskiego i Gorajskiego pan Ankwicz. - Toż koncept już sam żeś nam przedstawił. Ruszymy pod Teleśnicę i cichcem zamek zdobędziemy, skoro już przejście ukryte nam znane. Pojedziemy tylko my i dragoni, nie wracając nawet do obozu, co by zdrajca naszego planu nie przejrzał.
Spojrzał się na pozostałych towarzyszy czy go w planie popierają. Wyciągnął także fajkę korzystając z chwili postoju nabił ją i począł wdychać aromatyczny tytoń. Wnet przypomniał sobie, iż o przejściu tajemnym słyszał tylko on i Pan Jaksa. Mateusz zaś niewiedzą przypłacił swój wcześniejszy wyjazd.
– A tak Panie Mateuszu, zapomniałbym , że nie słyszałeś. Chwila postoju w karczmie bardziej się opłaciła niż byśmy wcześniej założyć mogli, teraz już wszakże wiemy, iż zbóje Rożyńskiego ukrytą furtką z zamku wychodzili. Jak ją znajdziemy to zamek będzie nasz, tyle że śpieszyć nam się trzeba. – mówiąc to spojrzał z żalem na fajkę którą za chwilę pewnie przygaszać będzie musiał. |