Dante wkroczywszy do "Kudłacza" rozgląda się. ""Ostrożności nigdy za wiele...""
Znajdując się w głównej izbie lustruje wzrokiem wszystkich gości. Szczególną uwagę zwraca na jego przyszłych towarzyszy. ""Wallendorf mówił coś o magach. Zasadniczo magowie chodzą w szatach. Biorąc jednak pod uwagę nastawienie ludzi do magów mogą być w przebraniu"" Jeśli zauważy grupkę ludzi pasującą do opisu Wallendorfa to od razu podchodzi, ciągnąc za sobą Deckaresa. -Dalej Deckaresie. Przebijmy się przez tłum i zapoznajmy się z resztą drużyny.Wyjmuje list i trzyma go na widoku tak, by zwrócić na siebie uwagę grupki do której podchodzi. Z mieszka wyjmuje również kilka pensów. -Weź te monety i idź zamówić piorunówkę. Jak nie będzie to jakieś piwo. Ja załatwię już resztę zgoda?
Podchodzi do stolika i mówi: -Witajcie. Jak przypuszczam wszyscy siedzimy w tym samym gównie. Ciężkie czasy, brak pieniędzy, trzeba zarobić. Mówią na mnie Szczęściarz i mam tu list od kupca Wallendorfa. Niech ktoś biegły w czytaniu się nim zajmie. Ja niestety jestem tylko zwykłym włóczęgą i ta sztuka jest mi obca. Razem z żołnierzem Deckaresem jesteśmy kolejnymi członkami wyprawy po...no sami wiecie.""Lepiej głośno nie mówić o tym co i gdzie. Za dużo ciekawskich uszu.""
Skończywszy mówić Dante dosiada się do stołu. Jeśli nie ma miejsca dostawia krzesło sobie i Deckaresowi. |