Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-11-2008, 22:41   #115
Latilen
 
Latilen's Avatar
 
Reputacja: 1 Latilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodze
Ambustiel poznał już strach. Towarzyszył mu, kiedy do szpitala przybył Uzjel. Również wtedy, gdy Morfa gonił pies. Ale takiej odmiany tej emocji jeszcze nie poznał. Chęć ucieczki jednoczesna ciekawości, która przykleja nogi do podłoża. Niepewność oczekiwania z gorącą odwagą działania opatulona ciszą i pustką. Zmęczenie kołaczące się po umyśle. Ale przede wszystkim strach.

Gdy Satanael zbliżył się, coś chciało wyrwać się z jego piersi. A potem ten gorący uścisk. I mrowienie. Światło, iskra bożej miłości. Na pytania po prostu kiwał głową twierdząco, nie mogąc wydobyć z siebie dźwięku.

Czemu, czemu wszyscy bracia byli tacy... Chcieli... Potrzebowali... Plan. Był owy? Przewidywał upadek Lewiatana? Doumę korzącego się przed Jahwe? Maltretowanie pojmanych? Cierpienie, ból, krzywdy?

A może zdawał się prosty na początku. Ukazać występność człowieka i go zniszczyć. Cel uświęca środki. To nic, że bracia cierpią? Że całe niebo pokryte jest krzywdą, żałością, bólem, grzechem i kłamstwem? Chaos wkradł się do świata, który miał być nagrodą.

"W czymże jesteśmy lepsi od ludzi? Zdradzamy, przelewamy krew własnej rodziny i knujemy. Nic, nic nas nie różni. Tylko ta zazdrość."
W piersi grały ostatnie promienie potęgi jednego z jasnych, ale później upadłych. Ciemność dokoła i wykrzywione słowa Metatrona, które miały stworzyć historię od nowa. Z pewnością mu się uda. Wrogość zostanie utrzymana. Krzywda wzrośnie. Lista grzechów powiększy się.

"Czuję się, jakbym zaprzedał duszę... Ha! Przecież tak zrobiłem!"

Uśmiechnął się pod nosem, ale jakże nieprzyjemnie. Gorycz wypłynęła na jego oblicze mieszając się z melancholią i smutkiem.

[i]"Asmod, gdzieżeś jest?"

Powinienem podążać za Tobą. Rzucić tych dufnych w sobie i trzymać się tego, który mnie w to wciągnął. Który mnie wybrał. Tutaj nie znalazłem nic wartościowego." I ruszył wolnym krokiem przed siebie ku granicy Nieba. Rozłożył skrzydła, jakby po raz ostatni żywiąc je jasnym boskim światłem, po czym położył je ściśle wzdłuż pleców. Zanim skoczył, aby pikować w dół jak orzeł, zanim złapał wiatr w nie ponownie, spojrzał jeszcze ostatni raz na Niebo. Wziął w płuca ostatni rozkoszny oddech i przyjął ostatnie promienie światła tak bliskiego Jahwe.

Chciał zapamiętać to i uczucie lotu, gdyż pewnie nie będzie już nigdy mógł go ponownie skosztować. A kiedy już zdawało mu się, że zapisał je we wspomnieniach począł szukać Asmoda. Pragnął go zobaczyć, przywołał jego obraz, licząc iż w ten sposób oda mu się dotrzeć do Archanioła. Skupił na nim swoje myśli, a właściwie cały jego umysł wypełniło jedno pragnienie - dotrzeć do Asmoda.
 
__________________
"Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea."
Robert A. Heinlein
Latilen jest offline