Niziołek dumny z powierzonego mu zadania prawie wpadł na Deckaresa oraz jego towarzysza. "Aha, no tak. Tragarze, o których mówił Wallendorf. Przydadzą się do niesienia łomów i innych cięższych rzeczy. Chwileczkę... Czy tragarze mówią coś o dołączaniu do drużyny? To tragarze w ogóle coś mówią?" Durc pacnął się w głowę, bo dopiero teraz zrozumiał, że to przyszli członkowie drużyny i do tego przekazują jakieś liściki Thomasowi. Wysłuchał krótkiej rozmowy poczym powiedział do Dantego:
- Nazywam się Durc. Uprzedzam pytanie, nie jestem pulchnym dzieckiem, tylko niziołkiem. Z zawodu karczmarz. Powiedziałem, co miałem powiedzieć, a teraz muszę gonić za tymi ważniakami. Jeszcze całe pieniądze przepuszczą. - widząc ruch rozmówcy w stronę głębi karczmy - Może pan pójdzie z nami? - rozmówca go zignorował. Niziołek prychnął - Chyba nie. - powiedział już sam do siebie. Nabrał powietrza w płuca i krzyknął - Drużyno, na targ!
Niziołek wybiegł z karczmy, aby dołączyć do magów. |