Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-11-2008, 13:15   #116
Johan Watherman
Moderator
 
Johan Watherman's Avatar
 
Reputacja: 1 Johan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputację
Już prawie straciłeś uświęcony lot i byś upadł bezwiednie. Lecz to światło, ostatni podarek Stanaela był chyba częścią mocy bo i wiatr zadął w Twe skrzydła, glob się zbliżał, słońce ogrzewało plecy, cud wolności – nie móc nic i nie chcieć nic. Czy niebyt był jedną możliwą wolnością?
Drzewa Edenu i dzika przyroda zdawała się trwać na ziemi tylko dla samych siebie od kiedy wygnano z ogrodu Adama i Ewę. Kilku aniołów strzegło bram, ogień mieczy pohukiwał nieznanym dźwiękiem. Wiatr głaskał drzewa, zwierzęta kopiąc nory drapały ziemię – wszystko trwało dla siebie samych. Lecz ten widok umykał Twym oczom coraz szybciej i szybciej, szybko. Pustynie, krzaki, szałasy, suche puszcze. Blisko, blisko ludzkiego siedliska. Kilkaset szałasów i jeden ważniejszych, wiele kobiet było w ciąży. I Ty wiedziałeś, że część z nich urodzi synów anielskich. Odziani w cos co im się nie należało, w skory zdarte z zwierząt i niczym te zwierzęta rozmawiali się sobą widząc Ciebie niczym strzała padającego na piaszczysty plac. Tumany kurzu wzbiły się wyżej niżeli największe drzewo w okolicy, zupełnie przysłaniając Ci obraz osiedla. Lecz upadł. Wiele kobiet pytało, mężczyźni złorzeczyli.

-Czy to jeden z Tych co zabrali nam żony?

-Czy to ten którego kochałam i zdradza mi tajemnice?

Lecz bali się podejść, trwoga ściskała w ostateczności ich serca i stopy. Gdzieś na uboczu żal ściskał czyjeś serce u posad i je czułeś. Pod uschłym drzewem siedziała Ewa. Włosy niczym stado kóz, szyje zdobił naszyjnik niczym rząd wojowników z tarczami, a lica łzy. Asmodeusz spoglądał na nią i na niebo zupełnie obcy na tutejsze zamieszanie. Podczas szlochów Ewy dało się wychwycić słowa:

-Ja nie mogę czekać wieków...

Archanioł pocieszył ja samym swym dobrotliwym spojrzeniem. Chociaż nienawidzili człowieka, Matka zdawała się w swoisty sposób ważna. Nawet jeśli miałaby wykorzystana.
 
__________________
Otium sine litteris mors est et hominis vivi sepultura.
Johan Watherman jest teraz online