Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-11-2008, 20:35   #451
Alaron Elessedil
 
Alaron Elessedil's Avatar
 
Reputacja: 1 Alaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputację
Czym różni się tchórz od człowieka sprytnego? Przecież sprytni i tchórze uciekają. Gdzie jest zatem różnica? Jest ona bardzo wyraźna. Tchórz ucieka ze strachu, chcąc pozbyć się wroga poprzez zgubienie go. Zadaje cios w plecy z powodu lęku przed oponentem. Sprytny ucieka tylko po to, by zrealizować swój plan. Być może wciągnąć przeciwnika w pułapkę, być może po to, by przegrupować siły. Zadaje cios w plecy nie ze strachu. On zdaje sobie sprawę z konsekwencji jawnego ataku.
Tchórz chowa się ze strachu, by uniknąć konfrontacji, sprytny chowa się po to, by zrealizować plan.
Czy to oznacza, że nie czuje strachu? Nie. Wbrew pozorom to nie odważni się nie boją, lecz głupcy. Odważni przełamują swój strach, nie dając sobą zawładnąć.
Przebiegli ludzie również się boją, gdyż z reguły nie są głupi. Jaka jest więc różnica, pomiędzy tchórzem, a błyskotliwym? Przecież obaj się boją.
Tchórz powodowany jest przerażeniem, w przeciwieństwie do owego osobnika, z którym od początku jest zestawiony.
Czasem ciężko pogodzić jest spryt z honorem. Wtedy inteligencja i mądrość musi podpowiedzieć, co jest cenniejsze-pomyślał Ravist.
Tev ruszył przez portal, a kiedy przez niego przeszedł, zobaczył zdumiewający widok. Stał na zielonej hali, otoczony wspaniałymi górami, zaś przed nim stało duże wejście do groty-Groty Życia. Spodziewał się szaro-czerwonawej ziemi oraz nieba nie odróżniającego się od gleby. Spodziewał się terenu płaskiego, jałowego i nudnego wraz z pustym niebem bez gwiazd, księżyców i słońca.
Ravist natomiast, nie był wcale zaskoczony widokiem tej płaszczyzny. Wiedział, że w każdym wymiarze jest coś zapierającego dech w piersiach. Półelf musiał jednak przyznać, że otoczenie było piękne.
Tev, pod osłonami wszedł do jaskini, słysząc towarzyszy za plecami. Obejrzał się szybko, lecz zbyt szybko, więc zdążył dostrzec jedynie Orka, Kejsi i Levina. Było to potwierdzenie teorii Ravista. Jedynie Barbak z tej trójki przygotował się na wejście do Wymiaru Chaosu. Biedna Kotka i Druid leżeliby martwi, gdyby tylko tuż po wejściu stał jakikolwiek antagonista. Wyjście z niespodziewanego ataku było naprawdę wielkim szczęściem.
Jakby tego było mało, Kejsi usiadła na trawie, zostając sama. Nawet Tev nie mógł się powstrzymać od pokręcenia głową.
Kiedy wszedł do środka, zauważył, że zdobienia na ścianach były podobne do postaci. Nie mógł jednak kontemplować otoczenia, gdyż musiał iść dalej, skąd było światło. Dochodziło ono z kryształów. Dalej było jeziorko wypełnione wodą. Wygląda na to, że kiedyś miał tu miejsce wybuch.
Nagle zobaczył jaszczura wielkości Krasnoluda, który zlizywał wodę ze ściany. Rozejrzał się on, po czym wrócił do swoich, jakże interesujących, zajęć, lecz usłyszał jakieś głosy, więc wyjrzał i zobaczył pełno jaszczurów. Te gwałtownie podniosły głowy na głos nadchodzących towarzyszy.
Niosło to pewne korzyści, gdyż jawne wejście do siedliska pełnego jaszczurów wiązało się z nieświadomością, głupotą lub pokojowymi zamiarami. Można to obrócić na korzyść drużyny. Stanął cicho z boku, starając się przedostać na drugą stronę tak, by nie wydawać odgłosów i nie trącić żadnego jaszczura.
Przytomnie postanowili wykorzystać najpierw negocjację, do której Levin został wyznaczony na "ochotnika".
Początek był dobry, jednakże Ravist najpierw zaprzeczyłby obawom jaszczurów. Może wtedy wysłuchałyby ich. Starałby sie wtedy wybadać jakie są ich stosunki do Astarotha. Jeżeli złe, nie było po co o tym wspominać. Ponadto wyeliminowałby wszelkie groźby, od których kipiało w słowach Levina. Zdecydowanie nie sprzyjały negocjacjom. Jednakże błędy zostały już popełnione, więc nie należało nad nimi płakać, lecz zaradzić im.
Doszło do pierwszych konfrontacji. Tev tymczasem spojrzał okiem wojownika na liczebność jaszczurów, po czym pokręcił smętnie głową. Nie było szans bez użycia mocy, a tych nie chciał marnować. Skądinąd nie było po co rozpoczynać walki z tak licznymi siłami. Nawet jeżeli jaszczury byłyby kompletnymi kalekami, drużyna nie miałaby szans w walce wręcz.
Jedynym wyjściem jakie widział, było znalezienie szabli oraz zwłok, a następnie wynieść się stąd.
Będzie chciał stanąć w najwyższym punkcie jaskini i rozejrzeć się. Gdyby nie było tu obiektów poszukiwań, postara się iść dalej, szukając.
Oczywiście będzie szedł tak, by nikt go nie usłyszał, a także tak, by nikogo nie dotknąć. W chwilach, gdy będzie to absolutnie niezbędne stanie się chwilowo niematerialny.
 
__________________
Drogi Współgraczu, zawsze traktuję Ciebie i Twoją postać jako dwie odrębne osoby. Proszę o rewanż. Wszystko, co powstało w sesji, w niej również zostaje.
Nie jestem moją postacią i vice versa.
Alaron Elessedil jest offline