Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-11-2008, 23:40   #38
Revan
Banned
 
Reputacja: 1 Revan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znany
Natasza nie była zadowolona, że ktoś ją obudził. Prawdę mówiąc, miała ochotę wydrapać temu komuś oczy, ale powstrzymała się jedynie do odwrócenia się na drugi bok. W gardle czuła nieprzyjemne pragnienie. Po chwili wstała, patrząc mało przytomnie na zbierających się kompanów i jakiegoś chłopa. Pewnie zwierzoludzie się rozzuchwaliły, pomyślała. Szybko kurtkę na rozpiętą koszulę, związała pasem z przypiętą nań pochwą z mieczem, a do ud przymocowała na klamry szybko dwie kabury z pistoletami. Wprawdzie nie były naładowane, jednak nie chciała, aby jakiś chłop się zbytnio pokusił o jej broń. Zabiłaby na miejscu. Wzięła kapelusz i ruszyła za resztą mężczyzn.

Sytuacja szybko się wyjaśniła. Ktoś zamordowała starą, a winowajcą zapewnie jest jakiś zwierzoczłek. Jak ona nienawidziła tego ścierwa. Jednak, gdy usłyszała, ze Ulryka była ponoć guślarką, splunęła w bok. Prawdę mówiąc, nie darzyła zbytnią sympatią wszelkich przejawów magicznego uzdolnienia, od prostej sztuczki z zapaleniem świeczki, aż po trzęsienia ziemi i wskrzeszanie nieumarłych. Mimo wszystko staruszka zaimponowała jej wczoraj za ten kubek gorzałki, jaką została poczęstowana, i za co podziękowała. Wprawdzie picie nie było zbytnią pochwałą dla narodu Kislevitów, ale to znaczyło tylko, że nie są tacy miękcy jak Imperiale i radzą sobie tak samo dobrze z wrogiem, jak z wódką. A ta czasem była jedynym ratunkiem z dala od własnego kraju. Westchnęła tylko, zapinając kurtę guzikami. Była noc, i było jej zimno. Gdy Kurt zmówił krótką modlitwę, przyłączyła się do niego. Co jak co, ale wypada w takiej sytuacji poprosić bogów o miejsce wśród zmarłych. Każdy, kto był dobrej wiary w życie zasługiwał na to, jednak nie sposób było zbadać to ziemskimi sposobami.

Ciemnoskóry był jakiś przewrażliwiony. Jednak był Morrytą, co trzeba mu było wybaczyć. Erica wychwalała bogów jedynie w czasie boju, a przeklinała ich po zwycięskiej libacji, kiedy głowa ciężka nie pojmowała co się stało. Miała jednak do nich szacunek, i nie śmiała w żadnej innej sytuacji obrazić ich majestatu.

Weszła do spichlerzu, aby, wzorem innych, poszukać jakichś śladów. Zwierzoludź w wiosce… Dziwne, i idiotyczne. Z kuszą. Na guślarkę. Natasza nie lubiła mieć wątpliwości, zawsze wolała rozumieć. Nie lubiła też doszukiwać się w prostej sprawie drugiego dna. Na pewno zrobił to mutant? Cholera by ich wzięła.

Dziewczyna stanęła obok Kurta, gdy ten przypatrywał się osmolonej dziurze w ścianie.
- Wygląda, jakby ktoś rusznicą się bawił, lufą przy drewnie. – spostrzegła.

Inne znaki były mniej lub bardziej zagadkowe. Świece w obecności mutanta i guślarki nie kojarzyły jej się dobrze. Ponownie obejrzała ciało zmarłej, oglądając ją od stóp do głowy. Niziołek wyszedł na dwór szukać śladów. Stanęła obok kompanów, próbując wydumać co też się mogło stać.
 
Revan jest offline