Fajny smaczek z tym granatem. Z takim zabezpieczaniem zwłok poległych spotkałem się wcześniej w opisach wojny amerykańsko-japońskiej. Amerykanie uwielbiali pamiątki wojenne, więc Japończycy, gdy się wycofywali na dogodniejsze pozycje obronne (bo nigdy nie uciekali), nie zabierali ze sobą trupów kolegów, lecz robili z nich takie pułapki. Nie ma to jak japoński hełm, czy pistolet, a tu BUM
Ponoć to było utrapienie na Okinawie i Iwo Jima, no a teraz na Ukrainie
Ja też zachowam swoją wizję na potem.