Wątek: Kukły Śmierci
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-11-2008, 22:32   #3
WiedzminBerengar
 
WiedzminBerengar's Avatar
 
Reputacja: 1 WiedzminBerengar nie jest za bardzo znany
Nie znoszę pogrzebów, pomyślała. Z całym szacunkiem dla Artura, ale ja tu nie pasuje. Gdzie jak gdzie, ale tu, na cmentarzu nie czuje się zbyt komfortowo. Nie tylko atmosfera pogrzebu, ale w ogóle atmosfera tego miejsca jest dla mnie nie do zniesienia. Najchętniej urwałabym się stąd i wróciłabym do swego domu, zapadła w fotel, obejrzała jakiś film a potem wyjście na miasto. Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że jestem tu z obowiązku, pieprzonego obowiązku.
***
A tak miło zaczął się ten dzień. Wspólne śniadanie z ukochaną osobą, poranny jogging, umówienie się ze znajomymi na wieczór. No i szlag to trafił. Trzeba było odwoływać wszystko. Szybki rzut oka na garderobę i wybór czegoś odpowiedniego. Zadziwiające, przez upodobanie czerni mam stroje na prawie każdą okazje. Tylko akurat tego rodzaju okazje mi nie służą. Wyjęła z szafy ubranie, odświeżyła się w zimnej wodzie, jakieś perfumy. Telefon. Bartek. Zaprasza na impreza za dwa dni w klubie. Trzeba będzie się w końcu pokazać. Od dawna nie mam czasu gdzieś wyjść. Sprawdziła czy magazynek w jej służbowym Glocku jest pełny, po czym włożyła pistolet do kabury, która przymocowała paskiem do prawego boku.
Założywszy czarny żakiet, utrzymane w tym samym kolorze rybaczki i kozaki, obejrzała ostatni raz pomieszczenie i wyszła zamykając drzwi na klucz.
***
Otrząsnęła się z zamyślenia. Ksiądz skończył już mowę pogrzebową, uroczystość zmierzała ku nieuchronnemu końcu. Nareszcie. Ten dźwięk za jej plecami. Mężczyzna.
-Za mną do wozu!
Posłusznie poszła do wskazanego wozu. Potem była tylko podróż i jakaś ruina. Fabryka lub magazyn. Chyba to pierwsze. Wysadził ich wszystkich, sam zaś pojechał. Bez pożegnania.
Nie minęło kilka chwil odkąd zostali sami a zobaczyła jakąś postać. W masce. Z rurą. Biegł do nich, coś krzyczał. Nie tracąc czasu schowała się za jednym z pobliskich filarów, wyciągnęła pistolet, wycelowała. Usłyszała jeszcze:
-Stój, policja!
Obserwowała ruch nieznajomego, mając go cały czas na muszce, gotowa strzelić w przypadku gdyby znalazł się w bliskiej odległości od niej, lub od pozostałych.
 
WiedzminBerengar jest offline