Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-12-2008, 16:08   #18
Hellian
 
Hellian's Avatar
 
Reputacja: 1 Hellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwu
- Nie Panie, nie odrzuca. Zresztą nie wiem czy tak samo rozumiemy pośledniość. Są tu widoki, które napawają mnie odrazą, ale nie trafiłeś Panie z ich źródłem. – Bała się czy to nie za odważne stwierdzenie, nazbyt oczywiste, ale liczyła na tę wrogość między dziećmi jednego rodzica, wrogość, której Rzemieślniczka z tak rozwinięta wrażliwością nie mogła przegapić. A że bardzo potrzebowała sojuszników zdecydowała się zrobić pierwszy krok. Wiedziała, że pod tym dachem może liczyć na siedzącego po jej drugiej stronie Edwarda, ale aby unieszkodliwić Krystynę trzeba było wywrzeć wpływ na jej ojca. To wymagało sprzymierzeńca w obozie samego Diabła.
- I z pewnością w domu mego Ojca liczy się również sposób podania, nie tylko potrawa, ale to dom Twego Ojca, a ja tu jestem tylko gościem. –Zasugerowała, że litość jest jej słabością, choć sama nie była pewna czy mówi w ten sposób prawdę. Na tym zamku twardość własnej duszy zaskakiwała ją często.

Brańcy faktycznie nie wstrząsnęli młodą rzemieślniczką. Uczucie szoku obcowania z barbarzyńskim światem, mimo, że z niego się przecież wywodziła, towarzyszyło jej przez blisko rok po powrocie z Konstantynopola na tutejsze ziemie. Ale przywykła do posłuszeństwa i zresztą była pewna, że jej ojciec, delikatny i subtelny, rodowity Konstantynopolitańczyk nie wytrzyma tu długo. Ale czas mijał i zmieniały się okoliczności, zawiódł ją nawet Nikos i została zakładniczką. Zmieniła jedynie jeden obskurny, ciemny zamek na drugi.

Ten świat był jej obcy. Jego żądze i pasje obce jej naturze. Nienawidziłaby Krystyny gdyby jakakolwiek kobieta była w stanie wzbudzić w niej takie uczucie. Gardziła tym, co Krystyna reprezentuje, szpetotą w pięknej masce, widziała rysy, spod których wylewa się prawdziwa natura jej prześladowczyni, widziała Krystynę w twarzach swych służących, w tym biednym okaleczonym stworzeniu, które przypłaciło kopniakiem jej małą manifestację. Dla Jany Krystyna była szpetna jak jej odruchy i pięknej Rzemieślniczce wydawało się, że córka Petra w duszy swej zna tę prawdę o sobie.
Nie wstawała od stołu, żeby się posilić. Na dyskretny znak szlachetny rycerz Horst z Frisenbergu, podprowadził do swej pani młodego mężczyznę. Jana nie przyglądała się człowiekowi. Wiedziała, że Horst zna jej gust. Napełniła swój puchar podobnie jak książę Edward von Zaborsky, zalizując następnie ranę ofiary.
Choć na tym dworze śmierć z powolnego upływu krwi była łagodnym losem. I kiedy wreszcie spojrzała w bladą twarz odchodzącego tyłem mężczyzny poczuła nagłe współczucie i nadzieję, że taki koniec będzie jego losem.

Pobyt na zamku był dla Jany próbą charakteru. Musiała to przetrwać, pamiętając, że wieczne jest tylko piękno Sztuki, a ona jest jej orędowniczką, muzą i zwiastunem. Pamiętając, że prawdziwe piękno łagodzi i uspokaja, bo nawet, gdy burzy zmysły prowadzi jedynie do wielkich czynów. W głębi swego rzemieślniczego jestestwa, Jana wierzyła, że sam fakt, że przebywa ona na zamku Petra zamek ten będzie zmieniał na lepsze, choćby w procesie długim i bolesnym. Procesie, który pociągnąć może za sobą ofiary.

Teraz książęcy syn wyraźnie skupiał swoją uwagę na egzotycznej Kainitce. Jana łowiła pojedyncze słowa z rozmowy Diabła z księciem von Zaborskym, nie słyszała jak waży się jej los, choć wiedziała, że o niej mówią.
 
Hellian jest offline