Wątek: Kukły Śmierci
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-12-2008, 16:11   #8
Solis
 
Reputacja: 1 Solis to imię znane każdemuSolis to imię znane każdemuSolis to imię znane każdemuSolis to imię znane każdemuSolis to imię znane każdemuSolis to imię znane każdemuSolis to imię znane każdemuSolis to imię znane każdemuSolis to imię znane każdemuSolis to imię znane każdemuSolis to imię znane każdemu
"Ale najpierw wyjaśnij mi co się tu do diabła dzieje? Dlaczego wysyłają najpierw nas, a dopiero potem wasze stadko naszpikowanych testosteronem wojaków?" - Pytanie zawisło mrocznym cieniem nad zgromadzonymi. Jacek poczuł świdrujące spojrzenie na plecach. Urocza blondynka również zainteresowała się odpowiedzią.
"coś ty za jeden i jaka jest twa rola w tej farsie. No i co do cholery tu robicie?"

- Komisarz Rejtan. Oddelegowany do zbadania sprawy "Kielce". Spróbujmy podsumować to co już wiemy. Nasi pancerni koledzy mieli tu być przed wami, zabezpieczyć teren. Przypadek w formie choroby urządził nam poślizg czasowy. Od tej chwili, skoro nie ma już bezpośredniego zagrożenia sprawę przejmują detektywi, a pan porucznik ze swoją drużyną zajmie sie przeszukaniem pomieszczeń pod kątem potencjalnych zagrożeń. Na mocy nadanych mi uprawnień przejmuję tą sprawę.


Pewnośc w głosie, oraz nonszalancki sposób w jaki przejął stery, wykazywały że nie jest to pierwszy wypadek kierowania akcją. Rozejrzał się wokół i huknął:
- Gdzie leziecie kapralu! To miejsce przestępstwa. Zadeptujecie ślady! Panie poruczniku - proszę wyprowadzić pluton, oraz zapewnić bezpieczeńśtwo w tej strefie.


Brzezicki miał ochotę coś powiedzieć, podchodził z dość ponura miną. Zamarł na widok papieru z napisem Komenda Główna Policji. Przejrzał upowaznienie, zasalutował i sprawnie rozstawił wartowników w strategicznych punktach hali. Do osłony grupy detektywów został przydzielony rosły komandos, pieszczący w łapach wielkości bochnów chleba, gładkolufowego Mossberga 590.


- Prosze o chwilę uwagi. Tak naprawdę nie wiemy nic, nie udostępniono nam żadnych danych. Widzę, że zebrano tu grupę specjalistów. Dzięki współpracy i zaufaniu powinniśmy osiągnąć sukces. Wiemy że ostatnio natężenie wypadków wykracających poza normy nasiliło się do tego stopnia, że zdecydowano się na odgórną interwencję i ponadwydziałowe śledztwo. Jeden z naszych kolegów w wyniku doznanego szoku po wydarzeniach w jego włąsnym domu, popełnił samobójstwo. Utajnione wyniki oględzin mieszkania nie podają szczegółów, do waszej wiadomości - sprawca był obłąkanym skurwielem. Zuważcie że ten tutaj - wkskazał ręką na nadal krwawiącego dziwoląga na ziemie - ten tutaj też zbyt normalny nie jest. A propos - doskonały strzał koleżanko. Czysta rana wylotowa, żadnych uszkodzeń - gratuluję oka i pewnej ręki. - Skłonił głowę w kierunku miłej blondynki.


Grupa detektywów spoglądała na siebie badawczo. Sprawa była cuchnąca. Zwyciężyła jednak zawodowa solidarność. Tam gdzie ginie policjant - nikną podziały. Lekkie rozluźnienie, oraz wyraźny przypływ zaufania rozlały sie po małej grupce.


- Najważniejsze w tej chwili jest przesłuchanie świadka i zabezpieczenie dowodów. Proszę o zgłoszenie sie osoby o największym doświadczeniu operacyjno- śledczym do przeszukania pomieszczenia, oraz jedną chętną osobe do wsparcia mnie w przesłuchaniu.


Podszedł do leżącego na ziemi, potrząsnał nim delikatnie. "Czy wiesz gdzie jesteś? " Sprawdził czy bełkotliwy głos nie znamionuje zbyt silnego szoku, lub odużenia narkotykowego. Rozbiegane źrenice były zwyczajnie rozszerzone strachem, nie wyglądał na naćpanego. Jacek obejrzał go bardzo dokładnie, oglądając liczne rany, szukając wskazówek co do jego pochodzenia, powodu nagłego ataku, motywów.


Wijący się i bredzący strzęp człowieka. Po dokładnym obejrzeniu poprosił jednego ze szturmowców o kajdanki, skuł nimi rannego, po czym zarządził opatrzenie jego rany. Osobiście odmierzył małą dawkę morfiny, delikatnie wkłół w przedramię mężczyzny, i zdezynfekował alkoholem, czując śmiesznośc tego gestu w obliczu poważniejszych obrażeń na ciele półnagiego szaleńca.

- Jak się nazywasz? Co tu robisz? Dlaczego zaatakowałeś tych ludzi? - Ujął drodę mężczyzny z dłoń, po czym zdjął mu z twarzy maskę.
Zwyczajne oblicze, szary Kowalski, a za pomoca gazrurki chciał pokonać trójkę uzbrojonych funkcjonariuszy. Coś tu mocno nie pasowało.


- Jak się zachowywał podczas ataku? - zwrócił się do obu dziewczyn - czy widziałyście coś, lub słyszałyście coś dziwnego podczas tego działania? Skąd wybiegł, czy był tu wcześniej, czy pojawił się z innych pomieszceń?

Wstał i zaczął uważnie rozglądać się po pomieszceniu. Poświęcił chwile uwagi wszystkim drzwiom, oknom, zakamarkom. Czy coś tu nie rzuca się w oczy? Czy czegoś nie przegapiliśmy?

- Broń w pogotowiu! Zachować czujność. poruczniku - maksymalna uwaga, nie chcemy tu żadnych niespodzianek.
 

Ostatnio edytowane przez Solis : 02-12-2008 o 16:16.
Solis jest offline