"Kończąc swoją kolejną wypowiedź, zaczął podchodzić do drzwi.
- Więc nie traćmy czasu, wyjdźmy by później znowu się schować - "ten strach, ta ich rozpaczliwa rządza życia, jakże to... żałosne, chyba nigdy tego nie zrozumiem przemknęło mu przez głowę - więc kto idzie ze mną? i na ile grup się dzielimu\y? ruchy ruchy, bo siedzenia już dość było - mówił to wszystko z pełną werwą, ale wydawać się mogło, że stan jego pogorszył się trochę od początku p[rzebywania tutaj, ale tylko fizyczny, bo psychicznie czuł się nader dobrze co część mogła zauważyć"
Wcześniej pisałeś coś, że musisz skoczyć po fajki, to teraz bawisz się w komando foke bo wiesz, że gliniarza chce kropnąć. Zresztą zanim do niego podszedł do rozmawiał z Klarą i psycholog.
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |