Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-12-2008, 17:34   #149
Margoth
 
Margoth's Avatar
 
Reputacja: 1 Margoth ma z czego być dumnyMargoth ma z czego być dumnyMargoth ma z czego być dumnyMargoth ma z czego być dumnyMargoth ma z czego być dumnyMargoth ma z czego być dumnyMargoth ma z czego być dumnyMargoth ma z czego być dumnyMargoth ma z czego być dumnyMargoth ma z czego być dumnyMargoth ma z czego być dumny
Trudny to wybór!
Ogólnie zachwycił mnie Ostatni Powiernik Pierścienia. Dla czego ? Jest to wspaniała alternatywa Władcy Pierścieni, który dla wielu jest za trudny. Czytając powiernika ani razu nie musiałem się zastanawiać: o co chodzi ?
Po za tym w przeciwieństwie do Tolkiena, w tym tworze strona zła nie jest wcale taka zła. Narody bohaterów są po prostu przeciwne Gondorowi. Nie ma tu czegoś takiego jak paskudne zachowanie się człowieka.
Druga to Krawędź Żelaza, która otworzyła mi oczy na pierwszoosobowy widok sytuacji. Zamboch mimo, że nie traktuje swojego bohatera najlepiej pisze o nim jak o sobie samym. A powiem szczerze - nie jest to prosta sztuka. Do tego dochodzą fajne rozwiązania niektórych akcji, jak np. wbicie łyżki w oko, aż do mózgu, czy też nocka ze wspaniałą kobietą, która sprzedaje Koniasza do wojska za marne grosze.
Ostatnią będzie lektura [b]Mały Książę[/i], która zachwyciła mnie pod kilkoma względami. Fakt, książka jest raczej dla dzieci, mimo tego fajnie jest przeczytać słowa: Dorośli są dziwni, nic nie rozumieją. Pisarz odwalił kawał dobrej roboty.

Wypowiem się też o tych znienawidzonych.
Ogólnie schemat jest prosty. Rzadko kiedy chwytam się książki, która ma ponad 300 stron (takie skrzywienie psychiczne), druga rzecz - boję się książek dla dzieci. Na pewno w tym wypadku odpadają pseudofantasy takie jak Harry Poterr i Eragon, które są dość nędzne. HP i Ci czarodzieje, którzy czarują czymś takim jak kawałek kijka. A do tego wszystkiego wystarczy formułka. Eragon może nie o tyle jest pseudo, co po prostu nie trafia do mojej listy porządnego fantasy. Fakt, autor się spisał, lecz ja nie lubię książek o przyjaźni człowieka ze zwierzęciem, w tym wypadku stworzeniem, smokiem. Mimo, iż dobrym rozwiązaniem jest komunikacja umysłowa to sam bohater, młody, niedoświadczony mi nie imponuje. Ja lubię poczytać o jakimś wojowniku, który tak jak Koniasz wbije komuś łyżkę, którą przed chwilą jadł zupę, jakiemuś delikwentowi w oko.
 
__________________
La, la, la, la. La, la, la, la!
Margoth jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem