Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-12-2008, 18:56   #49
Arango
Banned
 
Reputacja: 1 Arango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodze
Bończa palnął się dłonią w czoło
- Tak mi się waszmości gęba znajoma wydała. Znałem ja ojca waszeci ze służby u hetmana Koniecpolskiego. Prawy człowiek był i żołnierz dobry. Witamy w kompaniji.

Popatrzył na Tatarkę marszczącą się na miodem.
- A aśce co przecież dobry ? A przecież z miodu nie owoców, nawet jak waćpannie dawna religia wzbrania to jeno wina.

Sączył napitek i przysłuchiwał się jak Nuszyk wyjaśnia rzecz jaka ich do karczmy sprowadziła.
Gdy skończyła obtarł wąsy i pochylił się ku Kozakowi.

-
Waćpana Kozacy słuchają, może będzie trzeba chłopstwo bić, może na Osmana pójdziemy. Pod jakim wodzem łupy zebrać można lepsze jak nie pod "Podpalaczem" ? - użył przezwiska Jaremy jaki nadali mu Moskwicini dziesięć lat temu z okładem.
- Ale do służby do niego wielu się garnie, ale mało dostaje. Wdzięczność jego trudno zdobyć, a tu ot na wyciągniecie reki leży. Co ci mości Grihoriju czerń ? Zali wy kiedy o nią dbali ? Na wojnę jak przy was szła chyba... Sami się przecie zwiecie "szlachetnie urożonymi Kozakami".
- Książe wojewoda największy pan tu teraz jak hetman pomarł. Sześc tysięcy wojska ma najlepszego. Panny uratować, rezunów na pal i na wojnę na Turka iść. Ot co może nas najlepszego czekać.

- Jedz z nami mości atamanie.

Roześmiał się i ruchem ręki Żydowi kazał miodu jeszcze przynieść.

- Wypijmy za wyprawę i jedzmy.
- Ooo i oto nasz druh imć Głodowski

Faktycznie pan Głodowski z alkierza wylazł a minę miał taka jak kot co do sperki przed chwilą się dorwał. Podszedł do stołu wąsa podkręcając.

Bończa pokazał mu ławę i zaprezentował Kozaka.
- Oto mość Dmitryj Czornyj syn sławnego atamana Hryćki Czornego co pod Hetmanem ze mną służył - jakby uprzedzając protesty pana brata tłumaczył pan Jacek - jeśli zgodzi się z nami jechać szablę sławna zyskamy bo głośny on już ataman i mir ma u Kozactwa.

- No napijmy się się na drogę, fratra z siana wyciągnijmy i jedzmy co spieszniej - zatarł ręce, widać wyprawę w lepszym świetle już widział
























-
 
Arango jest offline