-
Miał rację – powiedział po chwili
Lasalle. –
Bardzo lubię Griega. Znałem go … to znaczy, jego utwory – zmieszał się nieco, -
i zawsze lubiłem. Tchnienie północy, czuć je podczas słuchania tego koncertu. Wprawdzie to nie Norwegia, ale Islandia to także kraina śniegu, choć trzeba powiedzieć, że aura nas ostatnio nieco rozpieszczała.
- Tak, dawno nie było tak dobrej pogody o tej porze roku. Noc długa, zawieje zazwyczaj o tej porze rządziły wyspą, a tutaj popatrz. Może owo globalne ocieplenie klimatu, które tak często jest teraz poruszane przez ekologów? – Zażartowała. Chyba, bo z jej tonu nawet
Antonine nie mógł wywnioskować, czy sobie podkpiwa, czy mówi poważnie.
-
Tak, chyba tak, ale, nie wiem, jak to powiedzieć. Wspomniałaś o dziadku. Dostałem informacje, że dziadek odszedł na zawsze.
- Antoine – położyła mu rękę na ramieniu. –
My wiemy. Stephen nam powiedział. Wiemy, ze się martwisz i ze ci przykro, ale możesz wierzyć, że my też bardzo lubiliśmy dziadka, znaczy, twojego, ale nam także kazał się tak nazywać.
- Widać, że Stephen jest mądrzejszy ode mnie. Dziękuję wam, że tu jesteście i cieszę się. Dlatego, dziękuję, że chcieliście mi podziękować. To bardzo miłe i może macie ochotę coś przekąsić? Ech, co ja mówie, o tej porze? Bez sensu.
- Właśnie, bez sensu – zażartowała z niego
Elena.-
Jadłam podczas przerwy w „Blue Velvet”
- A mi przygotowała Mayica - uzupełnił
Olson. –
Oczywiście wcześniej.
- Mayica?
- Twoja sekretarka. Powiedziała, że wcześniej pracowała u panny Ortegi, a teraz ty ją zatrudniasz. Sympatyczna dziewczyna – stwierdził z zapałem.
-
Tak, rzeczywiście miła. Przez to wszystko, oczywiście, zapomniałem, że ją zatrudniłem.
- Stephen powiedział – wyjaśnił poważnie
Olson, -
że tak właśnie może być, dlatego on się zajął wszystkim.
- No tak, to wobec tego cóż możemy zrobić, może macie ochotę na wspólne pooglądanie czegoś, albo … oczywiście. Onsen. Przecież ostatecznie po to dom ma gorące źródło przystosowane do kąpieli, żeby z niego korzystać. Co wy na to? Szybko poszlibyśmy się przebrać w stroje kąpielowe i powygrzewali trochę w gorącej wodzie patrząc jak wokół spadają płatki śniegu.
- Świetny pomysł – uśmiechnęła się
Elena. –
Kupiłam niedawno fajny strój z biustonoszem bardotką. To co, lecimy?
Pierwsza weszła
Elena. Podwinęła włosy spiąwszy je opaską i zawijając w potężny kok, zanurzona po ramiona wyglądała jakby kąpała się nago. Istna nimfa grecka pod niewielkim daszkiem, stylizowanym lekko na modłę wschodnią, w gorącej wodzie, wśród śniegu Islandii przemieszanego z zielenią wytrzymałych na mróz ogrodowych roślin.
Stephen się sprawdził znakomicie, jak zwykle, wynajmując świetnych fachowców, którzy z tego kawałka zimnej ziemi uczynili miejsce, które cieszyło każdego swoim ciepłem i urodą. Zapachem także. Wrażliwy nos Toreadora z przyjemnością wciągał roślinne aromaty, a zapraszający głos dziewczyny przynaglał do skorzystania z kąpieli.
-
Jednak trochę napadało przez wieczór – pomyślał i wraz z
Olsonem wszedł do środka siadając obok
Eleny.
Uff, gorąco, nawet dla mniej wrażliwego na zmiany temperatury wampira. Miłe ciepło wypełniało powoli wszystkie członki. Mimowolny uśmiech rozleniwienia i błogości okrasił mu twarz. Islandia miała swoje plusy, niewątpliwie to był jeden z nich. Przez chwile wyobraził sobie, że jest tutaj z
Mercedes, że woda stopniowo rozgrzewa ich ciała, zbliżają się usta, języki splatają, potem … szaleją ze sobą niczym wampir z wampirzycą, niczym mężczyzna z kobietą, kochając się i spijając wzajemnie swoją krew. Ale
Mercedes nie było, razem z nim za to kąpało się rodzeństwo Virkolen.
-
Uf, rewelacja! – Ocenił
Olson, -
choć strasznie gorąco, ale idzie się przyzwyczaić.
- Zaproś tu Mayicę – powiedziała dziewczyna bratu.
-
Tak? Świetny pomysł! Mogę? – Zwrócił się do
Antoine’a.
-
Oczywiście. Jakby nie było, mieszkamy tu wszyscy i jestem z tego bardzo zadowolony.
- No, my też – przytaknął chłopak. –
Dziadek zawsze był dobry i cieszę się, ze go poznałem, ale pan jest jego prawdziwym wnukiem.
- Dziękuję, ale powiedz mi może, jak poznałeś dziadka? Mówił ci coś ciekawego? Wypytywał o coś szczególnego? Ty również, Eleno. Przepraszam, że o to pytam, ale dziadek był zagadkową osobą. Czasem starał się utrzymywać sekrety nawet przed własna rodziną. Teraz zaś, nawet nie znam szczegółowych okoliczności … po prostu nie wiem, co się stało. Bardzo chciałbym się dowiedzieć – nie dodał, ze szczególnie interesował go list, który wspominał niezwykłego chłopca. Czy mógł nim być
Olson? Nie wiedział, ale mogła to być jedna z kluczowych informacji potrzebnych nie tylko do zwycięstwa (chociaż nad kim?), ale do dalszego istnienia.
-
Jak my wszyscy – przyznała dziewczyna.
-
Właśnie, dlatego pytam, o każdy szczegół, który może wydać wam się dziwny, o jakieś niezrozumiałe słowa, zachowanie. Wiecie, cokolwiek szczególnego.