Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-12-2008, 11:42   #32
Noraku
 
Noraku's Avatar
 
Reputacja: 1 Noraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputację
*****

"Kurwa, za jakie grzechy mnie to spotkało? Przecież nigdy nie zrobiłam nic złego. No tak wysmarowałam kilka fałszywych oskarżeń o politykach i różnych takich, ale każdy musi z czegoś żyć. Nie chodziłam także za dużo do kościoła, ale to nie jest chyba powodem tego, że tutaj trafiłam. Kurwa, gdybym chociaż miała kamerę coś by z tego było a tak to... Ja pierdole, ale tu ciemno."
Pomyślała reporterka powoli otwierając drzwi do zakrystii. W kościele Marek starał się przemówić do rozsądku policjantowi. Nie rozumiała, zbytnio co się dzieje, ale wolala nie dyskutować z uzbrojonym mężczyzną.
Skrzywiła się, gdy otwieranę drzwi skrzypnęły. Mimo tego, że w zakrystii były okna, to ledwo widziała na wyciągnięcie ręki. Szła cały czas na przód, aż potknęła sie o krzesło, leżące przy biurku.
" Cholera po ciemku nic tutaj nie znajdę."
Poszukała na ścianie włącznika światła. Nie zadzialał.
" No pięknie. Co jeszcze mi się przydarzy?"
Z drugiego pokoju, po jej lewej, usłyszała jakiś ruch. Po omacku, z rękoma wyciągniętymi przed siebie. Co chwila ślizgała się na gładkiej posadze.
- Ola? - powiedziała otwierając delikatnie drzwi. Drugi pokój był wyraźnie mniejszy, na planie półkola. Na jego środku stało biurko, a na nim świeca, która pozwalała rozejrzeć się po pokoju. Obok biurka stał fotel. Reporterka ujrzała dziewczynkę kulącą się ze strachu w rogu po prawej stronie.
- Nie bój się. Nic ci się nie stanie - powiedziała łagodnie kobieta i zrobiła krok w jej stronę. Poślizgnęła się, rozwalając drugi obcas. Poczuła jak jej ręka wylądowała w jakiejś cieczy
" No kurwa pięknie. Dziękuje jeszcze raz za wszystko panie..." - nie dokończyła monologu wewnętrznego, gdyż zauważyła na czym się poślizgnęła. Cała posadzka była we krwi. Szkarłatny ślad zaczynał się w pierwszym pokoju, a kończył przy fotelu. Kątem oka zauważyła, że coś wstaje. Był to ksiądz, cały w krwi, ktora powoli sączyła mu się z rozdartej tętnicy szyjnej. Wydawał z siebie niezidentyfikowane odgłosy i powoli szedł w jej kierunku. Gdy był już na odległość ręki, zauważyła że jego oczy zaszły mgłą. Już nie żył. Spanikowała. Oparła się plecami o ścianę i wydała z siebie długi krzyk przerażenia.
*****

Policjant nie podnosił się. Nie wiadomo czy z powodu zmęczenia, choroby, czy oporu przed spełnianiem poleceń człowieka ktory chce go zabić. Był caly rozpalony i oddychał z trudem. Mimo to wiązanki z jego ust nie powstydziłby się nawet szalikowiec. W końcu jednak dał się zaprowadzić siła do drzwi. Idąc powłóczył nogami i widać było, że nie byłby w stanie bronić się przed Markiem. Żona patrzyła na to wszystko z łzami w oczach, zanim ruszyła do zakrystii do córki. Na zewnątrz, Aiden, Varg i GROM-owiec szykowali się już do wyruszenia. Punk stał w miejscu i, paląc papierosa, przyglądał się całej tej scenie. W momencie w którym otworzone zostały drzwi, wszyscy usłyszeli krzyk kobiety, dochodzący z zakrysti. Matka dziewczynki zatrzymała się na chwilę przy drzwiach, po czym otworzyła je na oścież i wbiegła za nie.
- Co to do diabła było? - zapytał żołnierz GROM-u.
 
__________________
you will never walk alone
Noraku jest offline