Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-12-2008, 22:46   #103
Hellian
 
Hellian's Avatar
 
Reputacja: 1 Hellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwu
Pierwsze kroki skierowała do domu. Nie chciała odpowiadać na żadne pytania nagabujących ją osób. Nie miała żadnej zasługi w tym co się wydarzyło na zamku. W dodatku przygoda miała swoją Panią i nie ona nią była. Nie byłoby żadnej przyjemności w chwaleniu się cudzym. Czuła się teraz jedynie staro, jakby ten jeden dzień popchnął jej życie do przodu dużo za bardzo. Dowiedziała się o sobie, że jest tchórzliwa, że nic nie umie, że nawet po śmierci nie musi należeć do siebie.
Rodzice wyszli jej naprzeciw razem z innymi, szczęśliwi, że wróciła cała i zdrowa. Mama i siostry wypytałyby pewnie zmęczoną Elizabethę o wszystko, ale kowal zarządził, że wszyscy mają się rozejść, bo dziewczyna potrzebuje odpocząć w domu w spokoju, co dziewczyna przyjęła z wielką wdzięcznością. Ojciec był najmądrzejszym człowiekiem, jakiego znała i najlepszym, nikt się do niego nie umywał i wątpiła żeby w świecie było takich jak on zbyt wielu.
A przede wszystkim kochał ją tak bardzo i nie miała pojęcia dlaczego, przecież była kompletnie beznadziejna. Na szczęście ciekawscy, łącznie z matka i siostrami, musieli posłuchać charyzmatycznego mężczyzny i Elizabetha nie obmywszy się ani nie rozebrawszy padła na swoje łóżko i nie płakała tylko dlatego, że nie chciała by ojciec się martwił.
Nie pospała długo, bo kowal przyszedł z wieścią, że wróciła i reszta.
Pewnie cisnęło mu się na usta tysiące pytań, ale żadnego nie zadał. Za to pomógł Elizabethcie napełnić wodą balię i przenieść ją do sypialni. Siostry zniknęły. Mama też nie pytała o nic ważnego, ale Elizabetha czuła z kuchni zapach swojej ulubionej zupy.

I przez krótką chwilę myślała, że może jej los to zostać tutaj i opiekować się rodzicami, i może wcale nie byłby to los taki zły.

Dopiero przy kolacji, odświeżona i ciut mniej zmęczona, opowiedziała półsłówkami o goblinach, zdziwiła się, że wieści mówią o jakimś czarnoksiężniku, zełgała, że nic nie wie, i powiedziała prawdę, że się bała i kiedy inni walczyli stała z boku.

Najchętniej w ogóle nie szłaby do tej karczmy, gdzie biesiadowano. Ale potrzebowała im powiedzieć, że też chce jechać, im szybciej tym lepiej.
Weszła do karczmy akurat jak Neli śpiewała, swoją strasznie smutną pieśń. Elizabetha zastygła w pól kroku i wycofała się na podwórko. Stanęła z boku przy oknie tak by widzieć śpiewająca dziewczynę, a sama nie być widzianą i przepłakała całą piosenkę.


Usiadła obok towarzyszy, których w myślach już przestała nazywać przyjaciółmi. Na szczęście bez przerwy ktoś do nich podchodził, przysiadał się i przypijał i nie musiała patrzeć w oczy nikomu, bo nagle zdała sobie sprawę, że nie ma osoby, na którą może spojrzeć spokojnie i bez dodatkowych uczuć, no poza Jensem, ale spotkanie jego wzroku było niemożliwe z innych powodów. Nie piła. Moczyła usta w kuflu, do którego nalała soku zamiast piwa. Wysłuchała przemowy Leonardo, udając dumę i zakłopotanie, gdy wymieniał jej mizerne zasługi, po raz pierwszy w życiu nie zwracając uwagi na przydomek ognistowłosej.
Potem mówił Elev i nadal się uśmiechała, gdy powiedział, że cieszy się, że jest z nimi choć nie potrafił wymienić jednego marnego powodu tej radości.
Chciała wracać do domu, ale nie umiała wstać niezauważenie, nie chciała żeby się pytali dlaczego już idzie w rezultacie siedziała i grała komedię, uśmiechając sie do wszystkich i tym uśmiechem zastępując całą aktywność, sprawiając wrażenie pijanej chociaż była całkowicie trzeźwa.
Dopiero Silia wymusiła na Elizabethcie słowa i wiele Elizabethę kosztowało żeby były wyważone i miałkie w treści.
- Oczywiście ,że wyruszę z Wami. Jesteśmy przecież… no trzymamy się razem.
I kiedy Silia stwierdziła, że musi iść spać, Elizabethcie też nie było już głupio się pożegnać.

Chciała jeszcze odszukać Neli by powiedzieć jej, że śpiewała najpiękniej na świecie, ale znowu się wystraszyła, że tylko sprawi dziewczynie przykrość swoją obecnością.
Dlatego poszła prosto do domu.
 
Hellian jest offline