Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-12-2008, 10:19   #120
Hawkeye
 
Hawkeye's Avatar
 
Reputacja: 1 Hawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputację
Odchodząc od Simone, aby odnieść ciało jej brata na miejsce gdzie miało spocząć w ziemi, było czasem przemyśleń dla O'Connora. Śmierć nie była mu obca, ba mógłby zaryzykować stwierdzenie, że zna ją dobrze, że pod pewnymi względami, jest ona jego towarzyszem, od wielu lat. Można było szukać winnych, ale nie było w tym żadnego sensu. Von Strachwitz był najemnikiem, był psem wojny. Wiedział na co się pisze i wiedział co może czekać, za to wszystko przyszło mu zapłacić najwyższą cenę. Jednak mu już nic nie mogło zaszkodzić, nic mu już więcej nie przeszkadzało. "Śpiący nie czują już bólu, to o żywych trzeba dbać". Pani doktor była im potrzebna, miał nadzieję, że da radę się otrząsnąć na tyle, aby w razie jakieś potrzeby im pomóc.

-From little towns in a far land we came, To save our honour and a world aflame. By little towns in a far land we sleep; And trust that world we won for you to keep. - powiedział na głos gdy położyli ciało porucznika przed grobem. Do niosącego z nim ciało uśmiechnął się lekko

-To tylko Rudyard Kipling, z tomiku Epitafia Wojny. Wydawał się ... trafny -

W momencie gdy grób był kopany, podczas kolejnej zmiany przy pomocy maczety i kawałka sznura udało mu się zrobić krzyż. Nie należał może do najpiękniejszych, ale powinien wystarczyć. W końcu miała to być symbolika ... kolejny bezimienny grób w dżungli.

- Lux æterna luceat eis, Domine, cum sanctis tuis in æternum, quia pius es.
Requiem æternam dona eis, Domine; et lux perpetua luceat eis ; cum Sanctis tuis in aeternum, quia pius es. -
Patrick wypowiedział krótką modlitwę za zmarłych, w pięknej łacinie ... tak jak uczył się wiele lat temu, tak jak często musiał używać. Był przekonany, że zmarłemu to nie zaszkodzi ... nie ważne w co wierzył i czy kiedykolwiek wierzył. A teraz trzeba było go zakopać.

Kiedy ciało zniknęło pochowane w ziemi, a krzyż został wbity nad nim ... cóż czas już uciekał, a nikt nie wyglądał, jakby miał coś powiedzieć.

- Myślę, że nie będzie na mnie zły, za tą krótką modlitwę. Musimy się zbierać, za 5 minut wymarsz - przeżegnał się ostatni raz, odwrócił na pięcie i ruszył w stronę Simone, nie mógł uwierzyć, jak szybko to poszło. Taka już była specyfika tego zawodu ... szybkie pogrzeby.

W wiosce


Katangi nie było nigdzie widać, co nie wróżyło im zbyt dobrze. Miał stać na cholernym nurcie tej pieprzonej rzeki i czekać na nich, a nie wybierać się na jakieś rejsy. O'Connor był zły "Jak coś się pieprzy, to oczywiście wszystko na raz" przebiegło mu przez myśl.

To zniknięcie Katangi oznaczało, że przynajmniej przez pewien czas są uwięzieni w wiosce. Spacerek rzędu 400 kilometrów, aby dostać się do Leopoldville byłby dla nich po prostu śmiertelny. Natomiast czółna tubylców przypominały bardziej kajaki, a O'Connor, który trochę żeglował, wiedział, że rzeka Kongo, należy do niebezpiecznych ... nie była "cywilizowana" tak jak te w Europie, a wpadnięcie do wody ... co w tych łódeczkach, byłoby dla nich bardzo prawdopodobne, pewnie skończyłoby się szybszą lub wolniejszą śmiercią. Wybór był prosty, dlatego też oznajmił grupie swoje zamierzenie ... w końcu byli tu także cywile

-Przynajmniej przez pewien czas musimy tutaj zostać. Być może Kapitan Katanga postanowi jeszcze tutaj wrócić, a nawet jeżeli nie, znajdujemy się przy głównym nurcie rzeki i każdy chcący płynąć do plantacji musi, przepłynąć tędy. Myślę, że powinniśmy wystawić w razie potrzeby kogoś przy brzegu, aby mógł obserwować rzekę i zwrócić uwagę przepływających. Będziemy do tego potrzebowali pomocy państwa i może tubylców, bo sami nie damy rady obserwować rzeki 24 godziny. Chociaż mam nadzieję, że uda nam się stąd zabrać jak najszybciej - po tych słowach spokojnie ruszył do wodza.

Rozmowa była krótka, ale tamten zgodził się wysłać ludzi z wiadomością. Sierżant szybko nakreślił na kartce papieru parę słów i wcisnął ją wodzowi. Tubylcy przerażenie zdawali się wykonywać jakieś czary. "Cokolwiek ich uszczęśliwi" myślał Paddy, paląc papierosa i obserwując zmagania tubylców z opuszczeniem "łodzi" na wodę.
 
__________________
We have done the impossible, and that makes us mighty
Hawkeye jest offline