Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-12-2008, 14:17   #12
Fanael
 
Fanael's Avatar
 
Reputacja: 1 Fanael jest na bardzo dobrej drodzeFanael jest na bardzo dobrej drodzeFanael jest na bardzo dobrej drodzeFanael jest na bardzo dobrej drodzeFanael jest na bardzo dobrej drodzeFanael jest na bardzo dobrej drodzeFanael jest na bardzo dobrej drodzeFanael jest na bardzo dobrej drodzeFanael jest na bardzo dobrej drodze
Pewnie w waszych sforach kapłan zwał się mułłą, ale cóż, nie będę cię winić za ograniczenie i niezdolność do odrzucenia swojego człowieczeństwa... jakiekolwiek by ono nie było... aniołku.
Hamid poczuł napływającą falę gorąca. Szyja wygięła się, jednocześnie ciało pochyliło do przodu. Źrenice rozszerzyły się zajmując całość oka. Pod skórą na twarzy zaczęły pojawiać się dziwne symbole, wyglądające jak okręgi połączone prostymi odcinkami. Jeden z nich, ten prawej stronie szyi, był jak oparzenie lub otwarta rana. Hasbi Allah, nie teraz, Ali dopomóż
... w każdym razie pojmij, że u nas kapłan to nie przywódca Sfory...
Hamid pochylił głowę w cichej modlitwie. Wiedział, że musi się uspokoić. Gniew Pana nie robił rozróżnienia na swoich i wrogów. Niewierni muszą dostać szansę, by poznać Boga. Jeszcze nie pora... Arab odetchnął z ulgą. Znaki zniknęły z jego skóry, oczy wróciły do naturalnej postaci.
-Jeśli żadne z was nie zna rytuałów, to sama odprawię wam Vaulderie. Widzimy się za pięć minut w "lochu".
Odchylił głowę do tyłu i uśmiechnął się szeroko. Patrząc za odchodzącą Nosferatu stwierdził:
-Wy Europejczycy jesteście dziwni. Bóg dał nam zasady postępowania, a wy sądzicie, że wymyślicie coś lepszego. Nic dziwnego, że cywilizacja wam się wali. Władza powinna być jedna, ale nic to... jeszcze zrozumiecie. - ostatnie słowa wypowiedział już oddalając się w kierunku leżącego w kącie plecaka.
Po chwili grzebania w jego czeluściach wyjął niewielki dywanik, grubą książkę, noszącą znaki częstego używania i zaczął zdejmować buty. Po chwili mocowania się ze sznurówkami zerwał się i ponownie zaczął przeszukiwać nerwowo zawartość.
- Ibn himar! Gdzie moja broń?! Który ya ibn el laboua zabrał moje szable? Gdzie mój kindżał?
 
__________________
Księciu nigdy nie powinno brakować powodów, by złamać daną obietnicę.

Ostatnio edytowane przez MigdaelETher : 06-12-2008 o 14:41.
Fanael jest offline