Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-12-2008, 11:47   #13
wojto16
 
wojto16's Avatar
 
Reputacja: 1 wojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumny
Garret odpowiedział na wszystkie wasze pytania:
- Jedzenie? Kąpiel? Nocleg? Przykro mi, ale to już musicie załatwić w swoim własnym zakresie. Na nocleg mozecie zatrzymać się w tym pokoju jeśli chcecie. Może to nie jest królewska komnata, ale swój wewnętrzny urok posiada.

Wewnętrzny urok polegał na kurzu osiadłym już nawet na oknach przez, które nic nie dało sie zobaczyć przez co w pokoju panował półmrok. Jeszcze torchę uroku było w kilku skrzypiących łóżkach, na których spoczywali po trudach śmierci nasi mężni bohaterowie. Wystarczyło ruszyć przesunąć na nim łokieć żeby wydać dźwięk godny zbrojnego hufca rycerzy z trąbkami. Z wyjątkiem łóżek jednym meblem był mały stolik, z którego odebrali swój ekwipunek. Sam stolik był już wyraźnie przeżarty przez korniki. Cud, że wytrzymał ciężar ich wyposażenia. Zza drzwi rozlegała się muzyka i pijackie przyśpiewki:

Byłem z dziewką, dziewką anielską
Okazała się dziwką, dziwką nieziemską
Ruszyłem, więc wojaczki skosztować
Ale przed nią nie zdołałem się uchować
I tak od tej pory wszyscy tak beczem
Bo wszyscy tęsknim za swym mieczem


Garret wsłuchał się w tą smętną pieśń bardzo uważnie. Wydawało się, że rozpoznał czyjś głos z izby.
- Nieważne. Przejdźmy dalej. Jak to już mówiłeś Markusie do interesów. Jak już mówiłem dostaniecie nagrodę proporcjonalną do wykonanego zadania. Jeśli pytasz się o polisę na życie to chyba jesteś nowy jako najemnik. Nie licz na polisę tylko na siebie samego. Szczegóły na temat smoka przedstawi nam sam burmistrz.

- Ta jedna co ją zgwałciliśmy to ta cycata, co nie? A, co do smoka, to czemu po prostu im nie zwiejemy? Wydaje mi się, że jesteśmy do tego zdolni po tym co zrobiliśmy - usłyszał pytanie.
- Tak. Bardzo cycata - odpowiedział uśmiechając się dziwnie - Jeśli chodzi o drugie pytanie ot burmistrz przewidział sposobność ucieczki. I daltego wymusił na mnie specjalny wymóg. Spójrzcie na swoje nogi.
Wykonawszy polecenie ujrzeli małe kółko wymalowane czymś czerwonym koło kostki. Po środku kółka była namalowana ludzka czaszka.

- Znachor wam to namalował. Jest to specjalna pieczęć nanoszona na skórę najgroźniejszych skazańców stąpających na tej ziemi w celu utrzymania ich w ryzach. Jeśli wyjdziecie poza wyznaczony obszar, czyli poza wioskę i otaczającą ją góry to pieczęć się uaktywni wypalając wam całą skórę. Nie będzie to zbyt przyjemne. Bez skóry daleko nie zajdziecie. Nie radzę też prób oderwania kawałka skóry z pieczęcią, bo wtedy też się uaktywni. Poza tym jest całkowicie niezmywalna. Pełen luksus. A teraz chodźcie już. Burmistrz i smok czekają. A ty mały ucisz się wreszcie - powiedział do Vladimira wyraźnie już zdenerwowany.

W drodze do domu burmistrza nikt nie zaczepił naszych bohaterów. Było to dziwne, że kilku wisielców chodziło sobie bez skrępowania po wiosce. Dla miejscowych była to atrakcja porównywalna do urżnięcia się w karczmie. Piłeś, piłeś i piłeś, ale na następny dzień nic z tego nie pamiętasz. Dlatego też nikt nie ujrzał w nich niedawnych skazańców, bo nikt też nie zwracał na nich specjalnej uwagi.

Dom burmistrza z zewnątrz nie wyróżniał się niczym od innych domów mieszczan z wyjątkiem drzwi z dobrej jakości drewna ze złotą klamką (która regularnie znikała), ścianami pomalowanymi na biało, czystych okien, strzelistego dachu na wysokość dwóch metrów i czterema piętrami. Był to niemal standardowy dom.

Za to wnętrze (szczególnie w porównaniu z poprzednim pokojem w jakim musieli się mieścić) robiło naprawdę spore wrażenie. Ściany odmalowane na żółto, dywany wyściełające czyste podłogi, liczne obrazy na ścianach przedstawiające poprzednich burmistrzów, duży i piękny stół, a także kominek z wesoło trzaskającym ogniem. Na górę porwadziły schody, których poręcze zdobione były białymi kryształami (dobrze przymocowanymi, co sprawdził Vladimir). Po chwili ze schodów zstąpił wysoki i chudy mężczyzna pozbawiony zarostu oraz zmarszczek. Mimo to nie wyglądał już na młodzika. Był raczej w średnim wieku. Mimo wysokiej pozycji nosił ubrania przystające bardziej wieśniakowi niż burmistrzowi.

- Witam. Jestem burmistrzem Loren. jak widzę wy jesteście tymi bohaterami, którzy od orków mają nas wyzwolić.
- Od jakich orków? - zdziwił się Garret.
- Spokojnie. Bez nerwów. Zaraz wszystko wytłumaczę. Proszę usiąść - wskazał krzesła przy stole. Gdy już wszyscy usadowili się na swoich miejscach burmistrz zapytal się:
- Czy zechcą państwo coś do picia. Proszę mówić. Zaraz mój sługa przyniesie.
Po złożeniu zamówienia i otrzymaniu od sługi wymaganego napitku burmistrz przystąpił zaraz do obiecanych wyjaśnień:

- Mówiłem już o smoku co ziemie te naiwedził i w górach się osiedlił. Bestia dziewice zwykł porywać, do swej pieczary zabierać i tam konsumować. Trwało to jakieś kilka dni. Nikt nie zdołał przez ten czas smoka powstrzymać. Aż do czasu, gdy pewien mag przybył tutaj i rzucił niezwykły pomysł na smoka odegnanie. Nakazał, by w wiosce i okolicy całej dziewic żadnych nie było. Zaraz cała ludność chłopska z entuzjazmem do tego pomysłu podeszła i już po godzinie dziewicy zadnej znaleźć się nie dało. Smok zniechęcony odleciał w siną dal. Już zaczęliśmy świętować, ale wtedy mag ten zaczął nagrody się domagać. I to wysokiej bardzo. Taniej wyszło do worka go wcisnąć i do wody posłać. Na nasze nieszczęście przeżył i jakimś sposobem oddział orków tu ściągnął. Teraz po nocach krzyczy, grozi, że dupczyć będzie. No i od tej pory nikt nie może wydostać się z wioski z powodu obozu orków w górach.
- Chcesz żebyśmy walczyli z całym oddziałem orków?
- Skądże znowu. Orkowie odejdą jeśli ich wódź zginie. W nocy zakradniecie się do obozu i wodza po cichu zgładzicie. Nawet pomysł mam.
- Mów.
- Drogą łóżkową do celu trzeba dotrzeć. A mój informator powiedział, ze wódz ma bardzo specyficzne gusta. Ponoć lubi niziołki płci męskiej. I to bardzo lubi.
Garret spojrzał na oba niziołki w druzynie. Po chwili powiedział:
- Co wy na to chłopaki?
 

Ostatnio edytowane przez wojto16 : 13-12-2008 o 18:21.
wojto16 jest offline