Wątek: Serce Nocy
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-12-2008, 17:28   #142
Zak
 
Zak's Avatar
 
Reputacja: 1 Zak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znany
Pierwszy atak okazał się sukcesem tylko w połowie. Światło bijące od mieczy oślepiło wampira, który otrzymał cięcie w brzuch. Pomimo, że było dość płytkie przeciwnik odczuł to, dzięki światłu, które emanowało z mieczy.
Po chwili wampir uciekł do dziupli, znikając w ciemności.

-Wracaj tchórzu!- krzyknął dobiegając do dziupli, za którą nie było widać zupełnie nic- Jeszcze z tobą nie skończyłem, cholerna pijawko!

Gdy jego złość opadła powoli wszedł do tunelu. Nie widział praktycznie nic poza niewielkim fragmentem ścian, rozświetlonych przez światło jego ostrzy. Idąc tunelem łowca nie wiedział, czego ma się spodziewać. To miejsce przypominało mu grobowiec, w którym kilka lat temu zamieszkał odrażający i wielki demon. Te wspomnienia nie dodawały mu odwagi, wręcz przeciwnie. Walka z tamtym stworem była porównywalna do bitwy pomiędzy Czarnym Kłem, a stadem demonów…

Podobnie jak w lesie Valar stracił całkowicie rachubę czasu. Nie był pewien jak długo już idzie… Może w normalnym świecie nastał już kolejny dzień? A może tutaj czas oznacza zupełnie coś innego, może w ogóle nie istnieje?

W końcu dotarł do końca tunelu. Nie można było tego nazwać szczęściem, ponieważ tam gdzie kończył się tunel zaczynała się wielka sala, całkowicie pochłonięta ciemnością. W takim miejscu jak to jego przeciwnik miał porażającą przewagę nad nim. Jego wzrok był przystosowany do takich warunków a infrawizja Valara nie zda się tu na nic…

Stojąc na progu sali Redslinger usiłował przypomnieć sobie wszystko, czego nauczył się o wampirach w zakonie. Poniekąd te stworzenia były zaliczane jako demony, jednak nigdy nie było jednoznacznej zgody w tej kwestii, dlatego wampirologia była przedmiotem, do którego nikt nie przykładał większej wagi.

-„Wampiry… wrażliwe na światło, światło słoneczne je zabija”- pomyślał-„Światło mogę sobie darować. Moja moc nie jest wystarczająca… Co jeszcze…”- Stojąc w jednym miejscu cały czas obserwował, a raczej starał się dojrzeć co znajduje się w pomieszczeniu. Nasłuchiwał też odgłosów, aby móc w odpowiednim momencie zareagować.

-„Ogień!”- przypomniał sobie- „Te skurczybyki są podatne na ogień i krew umarłych. Tego drugiego nie mam, ale z ogniem jest lepiej…”- schował oba miecze i wyciągnął półtoraka. Następnie sięgnął ręką do swojej torby, z której wyciągnął mały, porcelanowy antałek oliwy, przeznaczonej do jego latarenki oraz krzesiwo, które chwycił zębami. Posmarował oliwą miecz, który po chwili rozbłysnął także magicznym światłem. Resztę oliwy miał zamiar wylać na wampira.
Miał nadzieję, że światło i ogień załatwią sprawę.

Stanął plecami do ściany i ruszył pomału bokiem, tak, żeby plecy mieć cały czas osłonięte. Musiał się jak najlepiej osłonić i nie dać się zajść od tyłu. Gdyby do tego doszło był by zgubiony.
Wiedział, że tym razem wampir zaatakuje pierwszy, więc nastawił się na błyskawiczne sparowanie ciosu i natychmiastowe rozbicie antałka na przeciwniku. Następnie krzesiwem zapalić miecz (metalowe ostrze powinno dać iskrę bez problemu), a później płonącym mieczem podpalić oponenta.

Był to ryzykowny plan, lecz jeżeli się uda, szala zwycięstwa przechyli się na stronę Valara, a to przybliży go do zdobycia Serca Nocy.
 
Zak jest offline