Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-12-2008, 13:28   #126
Johan Watherman
Moderator
 
Johan Watherman's Avatar
 
Reputacja: 1 Johan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputację
-Widziałeś kiedyś Boga? Dany Ci było słyszeć czy rozmawiać z Jehową? Widziałeś aby to nasz Bóg wydał rozkaz stłumienia rebelii aby nie dotarł do jego pałacu. Nie? Ja też nie. Za to widziałem Satanaela i wiem, że to on jako jedyny mógł słyszeć i mówić do Boga. Wyobrażasz sobie ogrom takiego daru? Mówić do Boga? Lecz teraz po rebelii stracił go i tylko on i Metatrn mogą słuchać w pałacu, nic więcej. A Serafinowie śpiewają...

Asmodeusz podparł się na kiju z drewna cedrowego i westchnął głęboko. Tuszył prowadząc się ku słońcu jakby wiedząc czas. Nic prócz palącego słońca i żółtych piasków pustyni. Gorący wiatr zawiewał Twoje ślady, a Morf z zaciekawieniem dopatrywał się oznak życia. I faktycznie, mały, złoty skorpion przeciął waszą wędrówkę z zabawną gracją pędząc po pustyni.

-Mojżesz jest jednym z potomków Adama z czystego rodu. By było zabawniej właśnie jego lód jest utrzymywany jako niewolnicy przez resztę ludzi. Najciekawsze jest to, że sam chociaż z krwi Semitów to żyje w pałacach i rodzie Egipcjan.

Mijaliście wiele wydm, a piesza wędrówka okazała się niebywale męczące. Lecz nie było to zmęczenie ciała, a ducha znużonego monotonią piasku i słońca. Asmodeusz stanął nagle jak wryty. Jego oblicze przybrało dziwny grymas, ni to zła i dobra, a Twój kot zjeżył się wystraszony.

-Satanael mówił, że potrzebuje kogoś o czystym jeszcze sercu aby w nim przechował światło nie kalając go. Światło którego sam nie mógł już nieść. Powiedz, dał Ci to? Zabrał mi Ciebie, kochany, jesteś teraz jego? Jesteś jego, a Twoje jest światło i je niesiesz? Zabrał mi Ciebie?

Poprzez rozgrzane powietrze dało się zauważyć zbudowane z piaskowca mury miasta i bielone budynki, wysokie świątynię i rzekę odbijającą słońca. Asmodeusz nawet nie mrugał tylko obserwował i starał się zajrzeć w głąb ducha. Lecz nie potrafił, tylko domysły albo chorobliwa zazdrość kierowały archaniołem.
Dumny ptak, gołąb kołował wokół upatrując czegoś, miejski gwar powoli Trafiał Twych uszu, jego zapach, smutki, radości i wiele innych.
 
__________________
Otium sine litteris mors est et hominis vivi sepultura.
Johan Watherman jest teraz online