Wiliam Moorhous „Może faktycznie dobrze jest je pokazać naszym nowym braciom. W końcu to właśnie Edward ich tu zaprosił więc niech poznają miejsce, gdzie on pracuje.” - W pełni się z panem zgadzam – dodał William.
Kiedy na ręku Scotta pojawił się klucz do laboratorium Moorhous zrobił kilka kroków w jego stronę i chwilę przyglądał się kluczowi. Wyciągnął rękę jakby chciał chwycić przedmiot i przez moment zawahał się. Nie musiał podnosić wzroku, aby widzieć, że mistrz Zakonu patrzy na niego. William wziął wreszcie z ręki Scotta klucz, a chowając go do marynarki powiedział: - Jest jeszcze jedna sprawa – usiadł przy stole wyciągając notes i pióro. Czując na sobie spojrzenia wszystkich obecnych odwrócił się w ich stronę i wyjaśnił: - To zajmie tylko dwie minuty – po tych słowach zabrał się do pisania. Po jakimś czasie skończył i wyrwał kartkę z notesu. - To dosyć istotna sprawa. - Moorhous wstał i wręczył kartkę zdziwionemu Scottowi. - Dziękujemy za poświęcony czas. Mam nadzieję, że będzie jeszcze okazja do poprowadzenia ciekawej konwersacji. - Możemy już iść – zwrócił się do Nico i Jenifer otwierając drzwi biblioteki. Odczekał chwilkę, aby przepuścić Jenifer przodem. - Do zobaczenia panie Scott – pożegnał się opuszczając bibliotekę bractwa.
Ostatnio edytowane przez Adr : 09-12-2008 o 18:37.
|