Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-12-2008, 18:06   #109
liliel
 
liliel's Avatar
 
Reputacja: 1 liliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputację
Od rana czuła się okropnie. I nie chodziło tylko o ból głowy. Coś ściskało ją w gardle i ciążyło na sercu. Jakiś balast potworny od którego nie mogła się uwolnić.
Zaraz gdy pierwszy kur zapiał uciekła ze stodoły jakby goniło ją stado wściekłych psów. A później przed gospodą była wyjątkowo milcząca. I jakaś osowiała. Ciężko jej było towarzyszom w oczy spojrzeć toteż cały czas wolny spędziła nad swoją księgą i studiowała w skupieniu formuły zaklęć. Nie powinna zaniedbywać nauki jeśli ma zostać wielką czarodziejką. Elev z Lillą oddali się treningom, ona też powinna szlifować swoje umiejętności. Sumiennie i regularnie, bez względu na to że ma mętlik w głowie i myśli błądzą gdzieś całkiem daleko.

Z każdym witała się tylko zdawkowym skinieniem głowy a i mimowolnie na jej policzki wypełzał rumieniec. Miała wyrzuty sumienia, że poprzedniej nocy tak się lekkomyślnie zachowała. Wino aż za bardzo ją ośmieliło a teraz musiała mierzyć się ze skutkami.

Przez całą drogę szła w ciasnej grupie aby Jens ją przypadkiem na spytki w cztery oczy nie wziął. Wstyd ją palił żywcem od środka. Unikała spojrzenia myśliwego a raz, gdy ich oczy przypadkiem się spotkały, spuściła tylko głowę i znowu spąsowiała.

Do Krull dotarli po zmierzchu i długi marsz dał już się Silii we znaki. Plecak miała ciężki, co przy jej drobnej budowie było nie lada utrudnieniem. Gdy więc tylko dotarli do domu sołtysa zaczęła marzyć o chwili wytchnienia, a najlepiej od razu o głębokim śnie. Została jednak ponieważ zawrzała dyskusja czy powinni się dołączyć do kupca Tybalda.

Elev rozgadał się mocno nagabując mężczyznę by więcej im zapłacił. Lilla chciała iść nawet za darmo, co Silia skwitowała tylko wzruszeniem ramion. Prawdę mówiąc było jej wszystko jedno. Potem jednak się odezwała. Chyba pierwszy raz tego dnia:

- Zawsze lepiej trochę grosza zarobić. Nie wiadomo jakie wydatki w Midd nas czekają. Oszczędności dobra rzecz. Choć zgodziłabym się również nawet i za darmo kupca ochraniać. Może przynajmniej na wozie pojechać pozwoli, bo do marszów długich to ja się chyba średnio nadaję.

Wciąż z niemrawą miną poszła za Lillą wprost do stodoły. Trochę się wzdrygnęła na znajomy zapach siana i znów coś ukuło ją w piersi. Pewnie nie uniknie rozmowy z Jensem. Ale to jutro może. Albo pojutrze. Kiedy trochę ochłonie i trzeźwo zacznie myśleć.

Umyła się jeszcze i prędko zapadła w sen. Dość niespokojny i przerywany. Rano nie pamiętała zupełnie co jej się śniło, ale nic pewnie przyjemnego, zważając że powitała świt znowu z uczuciem ściśniętego gardła.
 
liliel jest offline