Hrm... No. - Ktoś kiedyś powiedział, że magowie jako istoty wykształcone i światłe wyrażają się w sposób dokładny i skomplikowany, wykorzystując wszystkie delikatne niuanse języka, za co niech im będzie chwała na wieki, gdyż wyrastają ponad ciemny motłoch. Ten ktoś należał do tego efemerycznego gatunku ludzi, którzy z niewiadomych powodów kończą utopieni w gnoju tudzież w podobny sposób. Targnąwszy się na swoje życie, niewątpliwie. Nikt nie śmie w to wątpić. W każdym razie po tym piorunującym oświadczeniu posłał krasnoludowi spojrzenie zdolne palić piekielnym płomieniem, zaś atmosfera mogłaby się niektórym zdac mroźna - co razem składało się na całkiem żywiołową reakcję. Ciężko określić powody, jednak miało to zapewne coś współnego z zakłóceniami świata duchowego spowodowanymi poprzez nasilający się pierwiastek krasnoludzki w tej ciasnej przestrzeni... A pociągnąwszy nosem można śmiało stwierdzić, iż krasnoludzka aura objawiała się w nie tylko w wymiarze duchowym.
Oczywiście, to mogły być tylko urojenia, ale każde wytłumaczenie jest dobre gdy nabierasz nagłej chęci na spopielenie czegoś. Każde. - Jedziemy zakorkować pewien wulkan, i jak dotychczas zdawało się to trudnym zadaniem, jednak teraz gdy cię widzę, przyjacielu, rozwiązanie sprawy wydaje się oczywiste, przy niewielkiej twojej współpracy, o ile raczysz wyrazić zgodę...- Słowa te ociekały jadem tak zajadłym, że niedźwiedzia by ubił sam jego zapach. - W każdym razie, długo będziemy jeszcze czekać? Jazda! - tu rzucił w czorta nożem. Dosłownie.
Dosłownie pluszowym. Nie ma to jak Dosłownie Pluszowy Nóż. - lekki usmiech zagościł na jego twarzy.
Ostatnio edytowane przez Someirhle : 12-12-2008 o 13:52.
|