Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-12-2008, 16:07   #489
Szarlej
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
Już miało dojść do walki kiedy poczuł jak Barbak się porusza i to w jego kierunku. Ślepiec uznał, że wojownik chce mu pomóc, no cóż mylił się. Gdyby nie Kejsi Levin w najlepszym razie byłby nieprzytomny. Po prostu nie spodziewał się ataku po kimś kogo uważał za przyjaciela. To przecież da Barbaka, Kejsi i Funghrimma próbował ratować Veriona, to dla nich układał się z drowem. Oczywiście miał w tym i własny cel ale nie było on jedyny.
-W porzÄ…dku?
-Tak, chyba tak. Jeszcze. Dzięki.
Czasu na dalszą rozmowę nie było, Legion się na niego rzucił. Druid zaczął wymierzać razy, Żywy Ogień pustoszył szereg wroga. Jednak w końcu nadszedł czas na plan, plan od którego zależało wiele. Mężczyzna zaczął się wycofywać osłaniając się kijem.
"Smoku, proszÄ™ Ciebie zastÄ…p mnie w pierwszej linii."
Gdy był już na bezpiecznej pozycji zaczął skanować okolice. Legion identycznych Astarothów, nieprzytomny i ranny Barbak gdzieś daleko, Funghrimm, Ray'gi, jest! Druid znalazł to co chciał. Niedaleko jakaś dżownica wyszła na powierzchnie. Wskazał ją Avadrielowi, tamten w odpowiedzi powiedział co o nim myśli ale Levin wiedział, że jego przyjaciel zrobi to.
-Walczymy z taką samą bestią jak my Levinie, z tancerzem lawirującym pomiędzy życiem i śmiercią, z kimś komu nie dane było do końca umrzeć twoja kolej, odeślijmy Legion w rodzinne strony, to jest - na samo dno piekła.
Drow nie musiał tego mówić, w końcu sam prowadził druida. Ray'gi pokazał mu gdzie jest umysł kontrolujący, człowiek sam by tego nie potrafił.
"To nie jest człowiek, to demon."
Levin wiedział, że będzie to sobie powtarzał do końca życia. Sięgnął po umiejętność której nigdy by nie użył na człowieku, Ast nie był człowiekiem.
Mężczyzna chwycił za dwa umysły, glizdy i demona, szarpną oba. Jeśli wszystko dobrze pójdzie zamieni je miejscami, robak umrze w zbyt skomplikowanym ciele męcząc się wcześniej okropnie, ale cóż każda wojna ma swoje ofiary. Z kolei umysł człowieka był zbyt skomplikowany do tak prostego ciała i po prostu się degradował, na niekorzyść Pana Mgieł dział jego nieprzeciętny intelekt. No ale w końcu przeciwnikiem psioników nie był człowiek, był demon który mógł kogoś opętać dlatego Avadriel miał od razu zjeść glizdę.
Po całej akcji zarówno Levin jak i Avadriel wzniosą mury obronne, żaden nie chciał jakby co dostać rykoszetem. Dopiero wtedy człowiek odpowiedział elfowi.
-Odeślemy go do naszej ojczyzny - piekła. Nie łudź się nigdzie indziej nie trafimy.
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]
Szarlej jest offline