Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-12-2008, 16:58   #47
Noraku
 
Noraku's Avatar
 
Reputacja: 1 Noraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputację
Samotny mężczyzna szedl drogą, która powoli opadała ze wzgórza. Dookoła widać było tylko zniszczone pola pod oprawę roli. Żołnierz miał na sobie typowy mundur polski. Na plecach obładowany był dosyć ciężkim plecakiem, z którego wystawała paląca się pochodnia, która umożliwiała mu patrzenie po czym idzie. Jednocześnie robiła jednak z niego łatwy cel. Mężczyzna nie bał się jednak niczego. W rękach trzymał karabin szturmowy SG 550.
" Kurwa, że też nie wziąłem ze sobą żadnej mapy. Błądze po tych drogach dobre kilka godzin." rozmyślał żołnierz widząc przed sobą kolejne rozgałęzienie. Nagle usłyszał jakiś hałas z boku. Odwrócił się w jego stronę i wycelował broń.
- Kto tam jest? - odpowiedziało mu tylko milczenie. Nieznajoma postać zbliżyła się, zauważył zmasakrowaną głowę z pustymi oczodołami
- Jasne, a jakże by inaczej - westchnął i ze spokojem wystrzelił prosto w czaskę stwora.
" Ciekawe czy jest jeszcze ktoś, kto przeżył. Jeżeli z nikim nie pogadami to chyba sfiksuje tutaj"

*

Drugie wejście do kościoła szybko zostało zabezpieczone przez Norwega. Jednak pojawienie się nowego towarzysza zepsuło dotychczasową harmonię. Nie wiadomo dlaczego. Czy to jego zachowanie? A może to, że chciał przejąć "dowodzenie" w grupie nieznajomych? Taki już jest świat. Odtracamy tych których nie znamy, a którzy mają nam do zaoferowania coś drogocennego. Takie spięcia nie wpływają dobrze na młody organizm jakim jest dziesięcioletnia dziewczynka. Teraz trzymana kurczowo w rękach swojej matki i pochlipująca z cicha. Psycholog nie była zszokowana. Widok śmierci nie był dla niej pierwszyzną. W końcu współpracowała z policją i nie raz pomagała w ciężkich sytuacjach. Teraz po prostu nie wiedziała co ma robić. Gdy usłyszała o bunkrze, podniosła głowe i zapytała:
- Istnieje taki bunkier? Czy bylibyśmy tam bezpieczni? Czy uratowałby nas ktoś z tamtąd? Prosze powiedz, że tak
Nie wiedzieli czy pytała z ciekawości, czy po to by dać nadzieje sobie i swojej córce. Należało jednak odpowiedzieć na zadane pytanie.

Aiden

- Co ty gadasz? - odpowiedział GROM-owiec uśmiechając się. - To tylko zadrapanie nic więcej. Nie ma o czym mówić. Jeżeli chcesz to schowaj się do środka. Ja zostanę tutaj i będę pilnował, czy żadne zombial się nie zbliża. Huk wystrzału mógł zwrócić czyjąś uwagę, a ja chciałbym jeszcze trochę pożyć.
Żolnierz cały czas uśmiechał się i patrzył ci w oczy. W końcu odwrócił się i przyklęknął za rogiem budynku, obserwując bramę. Zanim wszedłeś do kościoła, usłyszałeś jeszcze jak klnie:
- Cholera, zapaskudził mi mój mundur.
 
__________________
you will never walk alone
Noraku jest offline