Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 07-12-2008, 16:02   #41
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
Ksiądz padł od kul norwega.
-Dzięki.
Marek poświecił latarką na trupa, miał przegryzione gardło.
-Wiemy już jak się zaraził.
Chłopak krzyknął, żeby przekrzyczeć się przez głuchotę wywołaną strzałem z karabinu. Matka Oleńki poszła szukać córki, chłopak wszedł za nią i stanął nad reporterką. Ta błagała go o pomoc, udzielił jej. Rozległ się odgłos przypominający kaszlnięcie i kobieta przestała się ruszać. Marek popatrzył na nią i zaintonował modlitwę:
-Wieczny odpoczynek racz im dać Panie, A światłość wiekuista niechaj im świeci. Niech odpoczywają w pokoju wiecznym. Amen.
Gdy jego słuch zaczął wracać do normalności utrzymał jeszcze jeden strzał. Odwrócił się do towarzyszy.
-Słuchajcie, chce byście mnie dobrze zrozumieli. Mamy tu plagę zombi i bez organizacji zginiemy. Wiem jak nas z tego wyciągnąć ale musicie mi zaufać i wykonywać moje rozkazy. Mogą wydawać się z pozoru bezsensowne ale gdybyś Klara tam została byłabyś bezpieczniejsza a ja miałbym się gdzie wycofać. Zgadzacie się na przyjęcie mego dowództwa, chociażby chwilowego?
Jeżeli się zgodzili kontynuował.
-Pójdźcie poszukać Oleńki i jej matki, nie wpuszczajcie jej do kościoła. To co tam zobaczą, może być dla nich szokiem.
W tej chwili rozległ się dziwny odgłos, jakby krzyk.
-Sprawdzę to. Sam.
Porucznik ostrożnie wszedł do pokoju. O kobiecie, która tam była mógł śmiało powiedzieć dwie rzeczy, była siostrą księdza i była zombi. Marek nie wahał się, ściągnął spust. Znowu rozległo się kaszlnięcie a pokój wypełnił zapach prochu, łuska odbiła sie od podłogi a kobieta znieruchomiała ostatecznie. Gdy porucznik zobaczył nie zaryglowane drzwi aż syknął. Krzyknął do drugiego pokoju.
-Varg! Mam tu niezabezpieczone drzwi! Zajmę się nimi ale możemy mieć towarzystwo!
Odbezpieczony pistolet polazł za pasek (jak on nie cierpiał nosić tak broni) a latarka w zęby. Porucznik zajął się barykadowaniem drzwi, przesunął nawet fotel ze zmarłą, uważając by się nie pobrudzić w krwi. Gdyby nie mógł sam zabezpieczyć drzwi poprosi kogoś o pomoc. Gdy już to zrobi pójdzie rozejrzeć się po kościele. Czuł, że to będzie pracowita noc.
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]
Szarlej jest offline  
Stary 07-12-2008, 17:14   #42
 
Varg's Avatar
 
Reputacja: 1 Varg ma z czego być dumnyVarg ma z czego być dumnyVarg ma z czego być dumnyVarg ma z czego być dumnyVarg ma z czego być dumnyVarg ma z czego być dumnyVarg ma z czego być dumnyVarg ma z czego być dumnyVarg ma z czego być dumnyVarg ma z czego być dumnyVarg ma z czego być dumny
Varg , zobaczył , jak ksiądz powala się na ziemię , z resztkami czaszki przy szyi , oraz jego mózgiem , który był niczym makaron na pobliskiej ścianie. Wszystko wyglądało niczym wylana zupa pomidorowa .
- Yummy - powiedział Varg
Usłyszał dwa kolejne strzały - jeden z zewnątrz , drugi z pobliskiego pokoju.
-Varg!... - Usłyszał wołanie Marka.
Pobiegł do tego pokoju i zobaczył kolejną rozwaloną głowę , kolejny makaron , tym razem na fotelu.
Marek właśnie przesuwał fotel do drzwi , o których mówił.
- Jak dobrze , że nikt nie zdążył zamknąć drzwi od świątyni.
Co teraz? Trzeba sprawdzić inne pomieszczenia , o ile jakieś tu jeszcze są i zobaczyć czy nie ma tu żadnych wypierdków szatana.
 
Varg jest offline  
Stary 07-12-2008, 20:04   #43
 
Szaine's Avatar
 
Reputacja: 1 Szaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputację
Klara spojrzała na Marka, gdy ten powiedział swoje zdanie. Wychynęła zza Varga. Jej wzrok był spokojny pomimo tego co oczy ujrzały. Nie był jednak chłodny. Po krótkiej chwili powiedziała:

- Nie mogłeś wycofać się przez tego o to tutaj żołnierza, nie przeze mnie. O moje bezpieczeństwo nie martw się. Najpierw ty byś padł potem on, a dopiero ja. Nie uważasz, że miałabym szanse na ucieczkę? Ponadto przy tobie czuję się bezpieczniejsza, bez urazy dla nikogo.

Przerwała na chwilę po czym ciągnęła dalej.

- Nie powinniśmy się rozdzielać. Może okazać się to dla nas zgubne. A przywódca się przyda, ale nie licz na to, że muszę podzielać twoje poglądy. Wierz mi życie jest mi cenne i nie mam zamiaru pchać się w szpony śmierci tak po prostu. Zresztą nie czas teraz na to. Trzeba znaleźć tą dwójkę, a później dołączyć do reszty.
 
__________________
"Promise me this
If I lose to myself
You won't mourn a day
And you'll move onto someone else."
Szaine jest offline  
Stary 08-12-2008, 11:41   #44
 
Gadul's Avatar
 
Reputacja: 1 Gadul jest na bardzo dobrej drodzeGadul jest na bardzo dobrej drodzeGadul jest na bardzo dobrej drodzeGadul jest na bardzo dobrej drodzeGadul jest na bardzo dobrej drodzeGadul jest na bardzo dobrej drodzeGadul jest na bardzo dobrej drodzeGadul jest na bardzo dobrej drodzeGadul jest na bardzo dobrej drodzeGadul jest na bardzo dobrej drodzeGadul jest na bardzo dobrej drodze
Wszystko potoczyło się okropnie szybko, Aiden wyszedł z Vargiem i Żołnierzem na zewnątrz nie zdarzyli zamknąć drzwi gdy wszedł marek z policjantem, widać było ze Policjant jest zarażony nie trzeba było mieć mocy by to zauważyć. wtedy Aiden usłyszał krzyk, odwrócił się do środka świątyni i wtedy marek dal policjanta na muszkę do żołnierza i pobiegł razem z vargiem sprawdzić sytuacje, Gdy tak Aiden stal z Żołnierzem i policjantem coś zaczęło się dziać wiedzieliśmy o co chodzi, gdy chcieliśmy to zakończyć usłyszeliśmy kilka strzałów w świątyni, żołnierz się obrócił by zobaczyć o co chodzi wtedy policjant przemienił się i chciał zakatować żołnierza, Aiden widząc to podbiegł do policjanta-Zombi, by go znieruchomieć lecz nie udało się rzucić czaru i Aiden zauważył jak zombie dopadł ramie żołnierza. Ten szybko go odrzucił i strzelił prosto w głowę. Na szczęście krew nie ochlapała ciebie. Na ramieniu żołnierza zauważyłeś płytką rankę. Kevlar w większości go uchronił. Nie wiedziałeś, jednak czy to rana po ugryzieniu czy po pazurach stwora, ponieważ zraniony szybko przykrył ranę opaską i powiedział:
"Drapnął mnie skurwysyn."
Aiden zaczął się zastanawiać nad tym czy żołnierz zaraził się czy też nie, lecz na razie najważniejsze było to by zobaczyć co dzieje się w środku. Po dłuższych przemyśleniach skierował się do wewnątrz Kościoła, Aiden odwrócił się na chwile i powiedział do żołnierza:
Chodźmy musimy zobaczyć co się dzieje w środku, zaraz zamknę drzwi aha jeśli się przemienisz zabije cie albo lepiej sam ze sobą skończ gdy to się zacznie, wiesz co potem się dzieje, i muszę o tym powiedzieć reszcie. Kończąc monolog Aiden skierował się w stronę drzwi.
 

Ostatnio edytowane przez Gadul : 09-12-2008 o 01:12.
Gadul jest offline  
Stary 14-12-2008, 13:53   #45
 
Zafrire's Avatar
 
Reputacja: 1 Zafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znany
Piotrek stał i obserwował co się działo. Widział jak policjant umierał. Dziwnym trafem wzbudziło to u niego uśmiech, zauważył jak morderca wiąże ramie. Jednak zdołał jeszcze usłyszeć kluczowe słowa z wypowiedzi Marka. W tym momencie jego oczy zapłonęły nienawiścią i wściekłością. Przywódca? Żarty czasem są dobre, ale ten osiągnął inny efekt. Wszedł tam gdzie stali wszyscy. Jednak usłyszał kolejny strzał. Poszedł na hukiem. Wszedł, szedł szybko i ciężko.
- Chcesz rządzić? Chwilowe dowodzenie, tak? A później się zapomnisz? Albo zaczniesz mówić kto jest lepszy a kto nie ?- na twarzy malowały się dziwne uczucia, ale szyderczy uśmiech był nienaruszony - jeśli ja się nie zgodze, a już to zrobiłem, nie masz prawa rządzić nikim. Ludzie są od tego żebykażdy decydował za siebie- spojrzał na niego i zaczął inny temat- a tak nawiasem to skąd mam wiedzieć, ze w Tobie nie siedzi demon? że nie chcesz zrobić wszystkiego żebyśmy ci zaufali a później ty to wykorzystasz? Pojawiłęś się znikąd. Czasy niebezpiecze, a zaufanie jeszcze bardziej zabójcze-ostatnią część powiedział głośniej, mając nadzieje że inni go usłyszą - a i jeszcze jedno nie próbuj zabić głosu który czasem otwiera oczy - patrzył mu woczy i czekał na rekacje
 
__________________
Irokez lub glaca to powód do dumy...
Zafrire jest offline  
Stary 14-12-2008, 15:01   #46
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
Podczas ratowania wszystkim tyłka zatrzymał go punk.
-I co wynika z tego, że każdy decyduje za siebie? Że siedzisz tylko i krytykujesz gdy ja wszystko robie. Pomyślmy dlaczego nie jestem demonem? Hmmm. Bo jestem w kościele! Z tego co widzę to Ty jesteś chory, czyżby ktoś Ciebie ugryzł? Dobra ludzie, robimy tak ja z rana stąd spadam. Jadę do bunkra, wiem gdzie jest awaryjne miejsce spotkań rządu i tam się udam. Kto chce niech jedzie ze mną tym samym poddając się pod moje dowództwo, kto nie jego wola.
Porucznik spojrzał w oczy punkowi, wzrokiem którym zawsze mierzył swoje ofiary.
-A teraz zejdź mi śmieciu z drogi zanim Ciebie kropnę i to bynajmniej nie po to by uciszyć a by móc reszcie uratować tyłek.
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]
Szarlej jest offline  
Stary 14-12-2008, 16:58   #47
 
Noraku's Avatar
 
Reputacja: 1 Noraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputację
Samotny mężczyzna szedl drogą, która powoli opadała ze wzgórza. Dookoła widać było tylko zniszczone pola pod oprawę roli. Żołnierz miał na sobie typowy mundur polski. Na plecach obładowany był dosyć ciężkim plecakiem, z którego wystawała paląca się pochodnia, która umożliwiała mu patrzenie po czym idzie. Jednocześnie robiła jednak z niego łatwy cel. Mężczyzna nie bał się jednak niczego. W rękach trzymał karabin szturmowy SG 550.
" Kurwa, że też nie wziąłem ze sobą żadnej mapy. Błądze po tych drogach dobre kilka godzin." rozmyślał żołnierz widząc przed sobą kolejne rozgałęzienie. Nagle usłyszał jakiś hałas z boku. Odwrócił się w jego stronę i wycelował broń.
- Kto tam jest? - odpowiedziało mu tylko milczenie. Nieznajoma postać zbliżyła się, zauważył zmasakrowaną głowę z pustymi oczodołami
- Jasne, a jakże by inaczej - westchnął i ze spokojem wystrzelił prosto w czaskę stwora.
" Ciekawe czy jest jeszcze ktoś, kto przeżył. Jeżeli z nikim nie pogadami to chyba sfiksuje tutaj"

*

Drugie wejście do kościoła szybko zostało zabezpieczone przez Norwega. Jednak pojawienie się nowego towarzysza zepsuło dotychczasową harmonię. Nie wiadomo dlaczego. Czy to jego zachowanie? A może to, że chciał przejąć "dowodzenie" w grupie nieznajomych? Taki już jest świat. Odtracamy tych których nie znamy, a którzy mają nam do zaoferowania coś drogocennego. Takie spięcia nie wpływają dobrze na młody organizm jakim jest dziesięcioletnia dziewczynka. Teraz trzymana kurczowo w rękach swojej matki i pochlipująca z cicha. Psycholog nie była zszokowana. Widok śmierci nie był dla niej pierwszyzną. W końcu współpracowała z policją i nie raz pomagała w ciężkich sytuacjach. Teraz po prostu nie wiedziała co ma robić. Gdy usłyszała o bunkrze, podniosła głowe i zapytała:
- Istnieje taki bunkier? Czy bylibyśmy tam bezpieczni? Czy uratowałby nas ktoś z tamtąd? Prosze powiedz, że tak
Nie wiedzieli czy pytała z ciekawości, czy po to by dać nadzieje sobie i swojej córce. Należało jednak odpowiedzieć na zadane pytanie.

Aiden

- Co ty gadasz? - odpowiedział GROM-owiec uśmiechając się. - To tylko zadrapanie nic więcej. Nie ma o czym mówić. Jeżeli chcesz to schowaj się do środka. Ja zostanę tutaj i będę pilnował, czy żadne zombial się nie zbliża. Huk wystrzału mógł zwrócić czyjąś uwagę, a ja chciałbym jeszcze trochę pożyć.
Żolnierz cały czas uśmiechał się i patrzył ci w oczy. W końcu odwrócił się i przyklęknął za rogiem budynku, obserwując bramę. Zanim wszedłeś do kościoła, usłyszałeś jeszcze jak klnie:
- Cholera, zapaskudził mi mój mundur.
 
__________________
you will never walk alone
Noraku jest offline  
Stary 15-12-2008, 17:47   #48
 
Zafrire's Avatar
 
Reputacja: 1 Zafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znany
- Grozić możesz, ale czy myślałeś czasem jakie to będzie miało skutki? Czy aby na pewno dobrze dobierasz ofiary? A apropo mojego ugryzienia, nie martw się umiem się bronić powiedział punk po ostatnich słowach Marka.
-Jeszcze nie wybrałem ofiary, jak wybiorę to ona się szybko o tym dowie. Zejdź mi z drogi i daj mi ratować tyłek Was wszystkich
-A co położysz się krzyżem i będziesz błagał Boga żeby nas uratował? Żeby Jezus ponownie zszedł z nieba? Nawet nie zdajesz sobie sprawy jaki jesteś mały i bezsilny, a Twoje starania mogą osiągnąć inny skutek
-Inny skutek może osiągnąć zaryglowanie drzwi i przeszukanie kościoła? Jaki?
- Zabarykadowanie się i odcięcie dróg ucieczki, a wierz mi Twoje władcze oczęta nie widzą wszystkiego, przegapiłeś dość ciekawy epizod. Zresztą jesteś zbyt ufny jak widzę, jak wszyscy tutaj
-Owszem odcinam drogę ucieczki ale zapewniam sobie, tzn nam doskonałą twierdze nie do zdobycia. Do tego ja się z rana stąd wynoszę.
Porucznik odwrócił się do matki z dzieckiem
-Tak istnieje bunkier, i najprawdopodobniej są tam ludzie, którzy udzielą nam schronienia.
Marek znów wrócił się do punka
-Jeszcze jakieś obiekcje? Może mamy wszyscy stać pod ścianą i nic nie robić jak Ty?
-A może by się zastanowić czemu Gromowiec ma opaskę na ręce? Może się zastanowić nad tym że skoro zombi tutaj funkcjonuje to demony również nie będą miały z tym większych problemów, jest dużo ale... A Ty dalej jesteś podejrzany, jak każdy, a stanie pod ścianą jeszcze jak widzisz nie doprowadziło u mnie do szkód w przeciwieństwie do latania po całym budynku- patrzył na rozmówce, a jego mina wyrażała pogardę i sarkazm, który był zauważalny w dość łatwy sposób
Marek dalej patrzył zimnym wzrokiem na rozmówce
-Owszem jeśli chodzi o żołnierza trafna uwaga. Stanie pod ścianą nie doprowadziło do niczego złego bo ja latam po budynku i wraz z Vargiem eliminuje zombi. Jeszcze coś?
Chłopak zrobił dwa kroki przed siebie i zbliżył się do ucha Marka. Ostatnie słowa wypowiedział tak, że tylko on mógł je słyszeć
-Tylko jedno, uważaj na siebie oraz na to żebyś się nie przewrócił jak tak będziesz biegał - rzucił mu jeszcze ostatnie spojrzenie i zaczął wracać do głównej sali
-Spoko, będę uważał. Ty nie musisz, na razie. Jeszce jedno jak nie potrzebujesz się bronić oddasz mi broń?
Odwrócił się i podał wcześniejszy "prezent".
-Ależ proszę, tylko żeby przypadkiem coś nie utkwiło w moim ciele - chłopak już miał udać się do wcześniej obranego miejsca, ale rozmowa wciąż nie dobiegała końca.
-Tego zagwarantować nie mogę. mechanizmy spustowe są takie...
Porucznik zawiesił głos jakby szukał słowa
-...czułe, potrafią wypalić podczas potknięcia się.
Piotrek słysząc te słowa odwrócił się i jeszcze tylko rzucił przez ramie
- A zemsta bywa taka... słodka
Twarz Marka zmieniła się jakoś dziwnie, nikt nie potrafił określić co ona wyraża.
-Wręcz przeciwnie, gorzka aż do bólu.
Heuke już miał odejść i zakończyć cały ten teatrzyk kiedy spostrzegł tą minę na twarzy Marka, ona tylko mu mignęła, ale tak jak by ruszyła chłopaka, który stanął teraz już w dość sporej odległości i ponownie zwrócił się do niego
- Ból, słodycz, gorycz to wszytko kwestia tak bardzo zależna od osoby która ją wyraża, ten który dla Ciebie jest śmieciem dla innego jest wszystkim, odwet który Ciebie boli dla innego jest balsamem na dusze, więc uprzedzam lojalnie jeśli nie zaczniesz traktować niektórych z należytym szacunkiem, możesz poznać rzeczy, których uniknąć byś wolał
-Nie groź mi punku. Wbrew pozorom nie szafuje śmiercią ale nie pozwolę sobie grozić nie zamierzam też szanować kogoś kto tylko stoi i mi grozi. Zresztą pomyśl jutro się rozejdziemy. Co nam dadzą te przepychanki?
-ja Ci grożę? Ja tylko mówię co może się stać jeśli będziesz bawił się w boga i wyznaczał kto jest lepszy, a kto nie, bo ten Ci się podoba, a tamten już mniej, a przepychanki? tego typu mogą albo Cię utwierdzić w teraźniejszym przekonaniu, albo mogą pokazać co możesz zmienić. A mała wojnę zacząłeś Ty... - i to Ty masz broń a ja jestem bezbronny dodał jeszcze po krótkiej przerwie
-Zacząłem dając Ci broń? owszem pokazałeś mi mój błąd, plus dla Ciebie. nie robisz nic minus dla Ciebie. No ale jak wspomniałem długo nie będziemy musieli się znosić.
-To się nie zaczęło od dania mi broni, to jest akurat nic, więcej czasem zdziałasz rękami niż bronią palną... Ale co racja to racja długo to nie potrwa, może obędzie się bez krwi
-Raczej odbędzie się bez naszej krwi.
Piotrek w końcu uznał całą rozmowę za skończoną i wrócił do głównej sali by usiąść i zaplanować, coś co może teraz zrobić, bo siedzenie i zatracanie się w bezczynności zaczynało go nudzić i to niebezpiecznie bardzo.
 
__________________
Irokez lub glaca to powód do dumy...

Ostatnio edytowane przez Zafrire : 16-12-2008 o 17:01.
Zafrire jest offline  
Stary 16-12-2008, 19:14   #49
 
Varg's Avatar
 
Reputacja: 1 Varg ma z czego być dumnyVarg ma z czego być dumnyVarg ma z czego być dumnyVarg ma z czego być dumnyVarg ma z czego być dumnyVarg ma z czego być dumnyVarg ma z czego być dumnyVarg ma z czego być dumnyVarg ma z czego być dumnyVarg ma z czego być dumnyVarg ma z czego być dumny
Varg wstał i podszedł do GROMowca .
- To co , idziemy? Aiden ? Nie wiem czy po tym incydencie nie lepiej sprawdzić dokładniej okolicę , dopiero później pójść po jedzenie itd.
Varg obejrzał się dookoła i stwierdził , że niezbyt podoba mu się pomieszczenie w którym na ścianie jest rozbryzgany mózg , a jeszcze bardziej nie podobało mu się, że niedaleko leży rozpieprzony policjant.Świat jest okrutny. Zastanawiał się czy takie coś mu do głowy kiedyś wogóle przychodziło. Trudno... trzeba żyć w tym gównie!
 
Varg jest offline  
Stary 01-01-2009, 18:59   #50
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
Rozmowa z punkiem była ciężka ale konieczna, Marek wiedział, że Piotrka będzie trzeba albo sobie podporządkować albo się pozbyć, niekoniecznie go zabijając. No ale cóż, trzeba skończyć ten szajs. Gdy miał odchodzić do swoich zajęć usłyszał norwega:
-To co , idziemy? Aiden ? Nie wiem czy po tym incydencie nie lepiej sprawdzić dokładniej okolicę , dopiero później pójść po jedzenie itd.
-Ja bym na razie został, posprzątam trupy i będzie trzeba się naradzić, może przeczesać budynek, no ale przede wszystkim zorganizować i zdecydować czy tu zostajemy czy jedziemy do bunkra. No dobra wracam do sprzątania.
A sprzątania było sporo. Najpierw zaciągnął za nogi ciało księdza i reporterki do pokoju z siostrą księdza i upewnił się, że pozostaną trupami. Potem zamknął drzwi i wyszedł na dwór, tam stał snajper i lustrował okolicę. Porucznik skinął mu głową i złapał policjanta za nogi, pociągnął ciało kawałek i zostawił w krzakach przy rzece. Sprawdzając czy się nie pobrudził w krwi i czy nikt go nie śledzi, dopiero wtedy wrócił do kościoła. Snajper ciągle stał na warcie, Marek postanowił od razu wyjaśnić parę spraw. Podszedł do żołnierza i przyjrzał się dyskretnie jego opasce. Od zwykła opaska jaką noszą żołnierze, dodatkowo trochę pobrudzona krwią. Plam było za mało jak na ranę po ugryzieniu ale paznokcie już mogły wchodzić w grę. Porucznik od razu zagadał żołnierza.
-Rana postrzałowa? Wiem jak cholerstwo boli, najgorzej jak trafi człowieka kula karabinowa na końcówce zasięgu, robi kiszkę z bebechów. Mój kumpel tak odszedł. Pokaż to naszej ani doktor
- Nie to nie jest rana postrzałowa. Kiedy uciekałem z oddziałem przed demonami spadłem z wysokości pierwszego piętra na szklany dach i wyładowałem w jakiejś restauracji. To uratowało mi życie. Ta płytka ranka to jedyne obrażenie zewnętrzne jakie wtedy poniosłem. Nie ma się o co martwić. - po chwili namysłu dodał - Zamykasz kościół? Ustaliliście coś w końcu?
-Ja tam bym jej dał do zbadania ranę. Ta zamykam, zaraz będziemy ustalać co robimy.
W dalszej części wypowiedzi porucznik ściszył głos i upewnił się czy w jego zasięgu nie ma punka. Rozejrzał się jeszcze dla kamuflażu po ulicy. Dopiero wtedy wymienił szeptem kilka uwag z wojskowym
Gdy skończył mówić dodał głośniej.
-Chce zabrać jak najwięcej osób do bunkru awaryjnego, wiem gdzie taki się znajduje.
-Wiesz gdzie się taki bunkier znajduje? Jest daleko stąd?
Marek podał mu orientacyjne położenie.
-Jutro poszukam jakiegoś samochodu i wynoszę się stąd, pewnie z Kląrą naszą panią psycholog i Oleńką, idziesz z nami??
-Oczywiście
-Miło wiedzieć, że ktoś jeszcze obeznany z bronią pojedzie z nami. Jeśli można wiedzieć w czym się specjalizujesz? Ja najlepiej się czuje z bronią krótką ale i ze śrutówką czy snajperką sobie poradzę.
-Ja to głównie broń snajperska ale i MP5 nie mają przede mną tajemnic.
-No dobra, wchodźmy do środka bo coś nas wszamie, trza ustalić co robimy
-Ok.

Obaj żołnierze weszli do kościoła, oglądając się czy nie ma nic na ulicy. Gdy zamknęli dokładnie drzwi, Marek zwrócił się do całej reszty.
-No dobra, trza ustalić kilka szczegółów. Kto chce jutro wynieść stąd swój tyłek w bezpieczne miejsce niech sobie siądzie i mnie posłucha.
Oficer upewnił się, że wszyscy to usłyszeli i że każdy zainteresowany słucha.
-Wiem gdzie jest bunkier, miejsce spotkań na wypadek awaryjny, najprawdopodobniej udzielą tam nam schronienia. Mogę Was tam zabrać ale musicie mi się podporządkować, już tłumacze co mam na myśli. Każdy kto się ze mną uda będzie musiał wykonywać moje rozkazy, jak w wojsku. Co nie znaczy, że zabraniam Wam myśleć czy działać, wręcz przeciwnie zachęcam do myślenie. Ale, ale jak powiem "stój" czy "nie strzelaj" musicie się do tego dostosować. Tylko ten warunek, za to zapewniam Was, że zrobię wszyst aby Was tam dowieść.
-Druga sprawa to przeszukanie kościoła, jeśli drzwi na zewnątrz były otwarte mogło coś wleść. Dlatego pójdę zaraz to sprawdzić. Proponuje niech Klara i Varg pójdą ze mną a reszta zostanie tutaj. Ale tu zróbcie jak uważajcie, tylko nie uśmiecha mi się pakować tam z szóstką osób i musi tu zostać ktoś kto potrafi się bronić.
-Trzecią sprawą są zapasy, jeśli wszyscy jutro udamy się w drogę to można tą kwestie pominąć w przeciwnym razie, szukajcie sami ja i tak jutro z rana odjeżdżam. Jak ktoś jest mocno głodny mogę się podzielić swoimi zapasami.

Porucznik skończył mówić, czekał na pytania i sugestie. No i zażalenia i oskarżenia z ust punka.
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]
Szarlej jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 04:54.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172