Słowa Otta nie były chyba tym czego odczekiwał Alfred. Można było zauważyć, że słowa starca zaskoczyły niziołka. Zieledymnego trochę zaniepokoiły plany uczonego. W przeciwieństwie do swoich rodaków wiele podróżował, głównie po Zgromadzeniu, ale i tak więcej niż przeciętny niziołek. W czasie swoich służbowych podróży słyszał wiele opowieści. Jedne były zwykłymi bajkami opowiadanymi dzieciom, inne wydawały się mieć w sobie choć ziarnko prawdy. Jedna z takich historii opowiadała o przedmiocie, który tak jak te księgi miał wielka moc. Było to w czasach, gdy Imperium jeszcze nie było prawdziwym państwem. Ów przedmiot trafił w ręce niziołka Freda. Byli tacy, który także chcieli użyć jego mocy do czynienia dobra. Aczkolwiek znalazł się mądry starzec, który znał się na takich sprawach i wytłumaczył Fredowi, że byłby to błąd. Wszystko dobre co mogło powstać z mocy przedmiotu prędzej czy później w zło by się obróciło, bo tak była natura artefaktu. Dlatego został on zatopiony w najgłębszym oceanie, by nikt nie mógł go odnaleźć. Ten mit jak żywo przypominał Alfredowi jego własną sytuację. Czyżby miał się stać Fredem tych czasów?
Pogrążony w rozmyślaniach nie zauważył, że znalazł się w pokoju, w którym miał zamieszkać wraz ze swoimi nowymi towarzyszami. W pomieszczeniu panowała cisza, nikt nie kwapił się do nawiązania jakiejkolwiek rozmowy. Wreszcie jednak niziołek odezwał się:
- Zwą mnie Alfred Zieledymny. Pochodzę z Krainy Zgromadzenia, gdzie rośnie najlepsze ziele, tak uwielbiane przez Imperatora, a także jak słodsze jabłka, dojrzewające w letnim i jesiennym słońcu. Już zaczynam tęsknić - zaczął mówić jakby do siebie - widokiem zielonych łąk, potoków i wodzie czystej jak dziewczęce łzy. Dałbym wiele by zobaczyć teraz uśmiech sąsiada, choć i u nas zdarzają się gbury - dodał z uśmiechem. - Tutaj w Aldorfie, wszyscy są jacyś niedostępni, miasto wielkie, brudne. Nie wiem jak wy ludzie możecie mieszkać w czymś takim - zwrócił się do Pietera.
- No i już pierwszego dnia stałem się obrońcą świata, jakby on w ogóle mnie potrzebował.
____________________________
Jeszcze nim człowiek i Khazad zasnęli Alfred zszedł na dół. Powiadomił Otta, że musi wyjść. Udał się do karczmy, w której pozostawił swoje rzeczy i ulubionego kuca.
__________________ Nic nie zostanie zapomniane,
Nic nie zostanie wybaczone. Księga Żalu I,1 |