Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-12-2008, 23:07   #13
Arango
Banned
 
Reputacja: 1 Arango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodze
Jakoś tak temat faktycznie "siadł". No to do dzieła . Co nieco o Krakowie będzie.


Szczególna sławę zyskała w Rzeczypospolitej piwnica Świdnicka mieszcząca się w podziemiach Ratusza zwana Indyją. Szynkowano tu owe cieszące się zasłużoną renoma piwo, a należał on (znaczy wyszynk) do rady miasta, stąd tez lokalizacja.
Należy jednak pamiętać, że nie był to jeden gatunek, a kilka różniących się mocą, kolorem, a nawet konsystencją.
Piwnica z czasem stała się schronieniem, dla wszelakiego autoramentu niebieskich ptaków (bo i nocować tu można było nawet i kilka niedziel), tu tez czyhały na podpitych klientów ladacznice. Ale i ściągano tu w celach niecnych naiwne służące, czy panienki. Tak opisuje to Andrzej Frycz Modrzewski :
" ludzie próżnujący cały dzień tam przeleżą, a żywią się z nierządnicami bardzo rozpustnie - dzieweczek i niewiast uczciwych pod zasłona tańca albo jakiej innej gry do siebie proszą, a w ten czas o ich stateczność pilno starają"
Jak widać metoda "na oglądania znaczków" ma długą tradycję


Co się piło w Krakowie i gdzie ?
Można dowiedzieć się tego z rozporządzenia Mikołaja Firleja, wojewody krakowskiego z połowy XVI wieku :
"dla jednych domów i piwnic pospolitych wina stawiać nie mogą, jeno porządkiem niżej opisanym, to jest węgierskie i edenburskire pospołu, na które ma być wieniec zielony po staremu wywieszony; w tychże piwnicach małmazje i muszkatele być mogą, na które osobne tabliczki wywieszane być mają.
W osobnych piwnicach w inszych domiech świetojurskie (?), rakuskie, morawskie maja być stawiane, na takie ma być wieniec słomiany wywieszony.
Osobno tez w innych domiech maja być stawiane seki, canari, mederi i insze zamorskie wina, na takie ma być wieniec zielony, a pośrodku płat modry wywieszony.
Osobno miody, na które ma być krzyż zawieszony, te z piwem stawiać się nie mogą"
Koniec panowie szlachta z wpadaniem do karczmy i ten miodek, a ten piwko zamawia


Jakie jeszcze można było dostać wina w Krakowie ?
Węgierskie, czeskie, reńskie, francuskie, włoską rivole, muskatele, małmazję, wina hiszpańskie i dalmatyńskie.

Było tu tez ponad 25 browarów wytwarzających piwo z jęczmienia i pszenicy (postawiono je głownie w okolicy kościoła św Ducha i św Krzyża), no i oczywiście sprowadzano piwo świdnickie.

W roku 1628 z powodu namnożenia się piwnic "prywatnych" zamknięto w Krakowie wszystkie poza dwoma.
Piwnicą Świdnicką i "Pod Skałką" (w obecnej Smoczej Jamie, otwarto tam piwiarnię w roku 1619). W tej drugiej zresztą znajdował się również zamtuz z najelegantszymi i najpiękniejszymi ladacznicami miasta.

Ale zakaz zakazem, a życie życiem. W XVII wieku służba spotykała się w karczmie Baryki na Kazimierzu, na Kleparzu była Gospoda Hultajska dla "ludzi luźnych". Odwiedzano szynki Kropidłowej Krzeczkowej, szewca Nogi (na Kazimierzu), w gospodzie Nagiej, "pod Bażanty", "Pod Kożuchy", winiarni Ziemianina na Szpitalnej, czy "Pod Murzyny". Zawsze dużym wzięciem cieszyła się winiarnia Fukierów (do czasu przeniesienia stolicy do Warszawy), bocznej linia potężnego rodu bankierów niemieckich Fuggerów przy Rynku Krakowskim.
Słynny był również szynk Rozdziałki dla czeladników na ulicy Sławkowskiej, ale tam można było po wyjściu w stanie nietrzeźwym zabłądzić za mury i otrzeźwieć... w płynącej tam wtedy Rudawie.

A jeśli już przy Rynku jesteśmy.
Było to centrum gospodarcze miasta. Wtedy gęsto zabudowany, stał tam Ratusz, wagi, topnie srebra i złota i ponad 300 kramów. Tworzyły one istny labirynt uliczek i zaułków, całkiem niebezpiecznych nawet w dzień.
Najgorętszymi dniami na Rynku były wtorki i piątki, dni targowe. Zjeżdżali się wtedy okoliczni rolnicy, pojawiali komedianci i rożnego rodzaju szarlatani. No i oczywiście złodzieje. Tak opisuje dziwy krakowskie w roku 1643 imć Goliński :
"22 Februarii był w Krakowie cudzoziemiec Italian, któremu z pępka wyrósł człowiek ku twarzy jego swoja mając. Ręce miał obie cienkie na kształt nadzianych kiszek, noga jedna także jakby bez kości, głowa jednak była wielka czarnymi włosami obrosła, bardzo straszna, cztery zęby mając na przodku, ruszała ta osobna wargami i zębami, ale nie mówiła, przywiązał ją ręcznikiem do siebie, gdy ja odwiązał to wisiała ta osoba w dól głową, od pępka jego wyrósłszy, także i sam pępek wisiał, kto to widowisko chciał wiedzieć dawano mu po 6 groszy od jednej osoby, potem po 3."


Następnym razem, gdzie lepiej było w Krakowie nie chadzać. Może tez uda mi się umieścić XVII wieczny plan miasta z zaznaczonymi miejscami opisanymi w arcie. Ale to już najwcześniej w Święta
 
Arango jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem