Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-12-2008, 14:23   #10
Someirhle
 
Someirhle's Avatar
 
Reputacja: 1 Someirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputację
Wahahaha..! Buahaharhahaghar..!- w swoim czasie uczestniczył w specjalnych warsztatach szaleńczego śmiechu, zaliczając zresztą tak kurs początkowy jak i zaawansowany. "A potem zapłacili mi, żebym sobie poszedł" - mile wspominał rzeźbioną w kamieniu fajkę, jaką dorzucili mu w gratisie. Nawet pomimo tego, że nie palił, i próby odgryzienia mu ust przez tenże sprzęt, gdy spróbował zakopcić.
Mieheeehehe...! - w każdym razie zdobyte umiejętności procentowały teraz rechotem tak pełnym obłędu, iż ten przelewając się poprzez granice szaleństwa spływał oślizgle brudnawą niebiesko-niebieską falą po wszystkim, co przebywało w pobliżu, zostawiając rzeczy dziwnie wypaczonymi, a że materialny był tylko w części, w równym stopniu oddziaływał na energię jak i materię. Co bardziej pechowi kończyli z agresywnym, nieumarłym palcem u ręki, tudzież bardziej intymną częścią ciała, albo nagle odczuwali skutki odwrócenia procesów trawienia, nie wspominając o lokalnych zaburzeniach grawitacji, pojawiających się tu i ówdzie plamach ciemności o smaku porzeczkowo-malinowym, tudzież innych weselszych efektach.
Hiehiehiehlahahhiiiiiiii! - Sam Math poddając się napierającemu szaleństwu, a wręcz unosząc się swobodnie w jego powiewach (cóż, pozbawiony był ciężaru zdrowego rozsądku oraz paru brakujących klepek, co w tych akurat okolicznościach stanowiło pewną zaletę) uniósł w górę ręce niczym pasażer kolejki górskiej, rzucając wkoło dzikie spojrzenia i czekając na nieuniknione... cokolwiek co się stanie.
Jak na niego nakrzyczeć, to się strasznie denerwuje, biedaczek.
 
Someirhle jest offline