Wątek: Viva Allracja!
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-12-2008, 15:32   #44
Someirhle
 
Someirhle's Avatar
 
Reputacja: 1 Someirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputację
Aeeeeauuu...-...nastepny krok jaki wykonał przypominał nieco chód kogoś pijanego w sztok. Nie był przygotowany do zderzenia, przez co wywołało ono bliżej niezidentyfikowaną reakcję obronną, połączoną z chęcią dojrzenia domnienanego zagrożenia, co razem przełożyło się na niemal całkowitą utratę równowagi oraz podrygi tak dziwaczne, że aż nieodparcie śmieszne.
Niemniej koniec końców stanął dość pewnie tuż przy elfce, z lekkim zmieszaniem malującym się na twarzy
- Aj-aj, panienka wybaczy, nieuważny byłem, moja wina... Nie zrobiłem aby krzywdy, dobrze się czuje...?- Tu bezceremonialnie schylił się i chwyciwszy elfkę za ramiona postarał się przywrócić do pionu.
-Swoją drogą, powinna też nieco uważać, nigdy nie wiadomo, co się stanie... Jeszcze się przytrafi coś gorszego niż ja, większa krzywda może...? - Tu o czymś sobie przypomina i przywoławszy na twarz typowego Somkowego wyszczerza i puściwszy ją w końcu, stara się dla odmiany chwycić jej dłoń z zamiarem energicznego potrząśniecia. - Ja, znaczy Someirhle, wędrowiec, miło poznać, choć trochę to niefortunny początek znajomości... - tu dołącza do nich trzeci rozmówca, mianowicie Somkowy żoładek, upominając się w sposób głośny i dobitny o swoje prawa. Jeśli dotychczas jeszcze nie spotkał sie z żadną gwałtowną reakcją ze strony Lane'rhal, to zapewne jest właśnie ciągnięta w stronę najbliższego stołu - Wczesna pora, pewnie głodna? No, niech mi będzie wolno postawić Ci posiłek i kufel piwa... A właściwie to jak masz na imię? -
Co najstraszniejsze, ni krzty złych intencji nie można się w nim doszukać, ani odrobiny złej woli - szczerze się zmartwił, szczerze przepraszał i niezwykle zadowolony byłby gdyby towarzyszyła mu przy śniadaniu, a echa tej radości już teraz pobłyskują z lekka w jego oczach.

Jesli jednak w którymś momencie elfka mu przerwie lub ofuknie, Somek zamieni się w najnieszczęśliwsze stworzenie na świecie, po czym ciężkim, powolnym krokiem ruszy by zjeść samemu, po czym nadal smutny, ruszy na góę by zebrać resztę gratów, po czym ruszy do Portu (wraz z Kufelkiem), zostawiając śpiącemu Thokkowi następujący list, kreślony tradycyjnie, czyli na kolanie.
"Piłeś ze mną, padłeś, tom cię tu przyniósł. Nie mogę cię dobudzić, więc sam ruszam do Portu, myślę że mnie znajdziesz. I rusz dupę, śpiochu.
Jakby co, pytaj o Someirhle'go albo o Somka
." Zaś po chwili zastanowienia doda jeszcze "Tak się nazywam."

No, chyba że mu się towarzysz dobudzi w międzyczasie...
 
Someirhle jest offline