Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-12-2008, 11:05   #495
Vireless
 
Vireless's Avatar
 
Reputacja: 1 Vireless jest godny podziwuVireless jest godny podziwuVireless jest godny podziwuVireless jest godny podziwuVireless jest godny podziwuVireless jest godny podziwuVireless jest godny podziwuVireless jest godny podziwuVireless jest godny podziwuVireless jest godny podziwuVireless jest godny podziwu
Po skończonej rozmowie z Legionem kiwnął głową na znak zrozumienia. Uśmiechnął się i pokazał kciuk na szczęście.
-Astaroth, byłeś [tfu] jesteś człowiekiem. Pokazałeś że zdrowy rozsądek zawsze zwycięża. Nie powiem żegnaj bo wiem że to jeszcze nie koniec....

Powiódł wzrokiem wokół siebie. Drużyna, Legion, Świątynia, Smoki. Było tego naprawdę dużo. A najgorsze że czuł się strasznie samotny. Odszedł jeden z jego prawdziwych towarzyszy. Kto mu pozostał? Tev, Barbak, Levin Kejsi oraz Ray’gi.

Zawieruchę między trójką z nich przyjął na chłodno. Po staremu, bez emocji z umiarem. Tylko to pozwoliło mu przetrwać aż do dziś. Teraz miało się spełnić jego przeznaczenie. Przykro mu było że tylko on przejrzał plan Astha. Tylko on miał na tyle osobistej odwagi by zaryzykować w imię wyższego celu. Przecież do jasnej anieli gdyby Asth chciał mógłby najzwyczajniej na świecie zniszczyć ich dusze i byłoby po kłopocie. Teraz płacił za to cenę miast być jak niegdyś Almanakh w walce z Shabragnido teraz się kłócą i plecą trzy po trzy.

-Dzięki Tev za pomoc. Ale wiesz ja musze zrobić coś co obiecałem koledze. Jeżeli będzie się to kłócić twemu odbiorowi świata to wycofaj Go. – wskazał palcem swego strażnika. –
-Mam ostatnią misję do zrobienia
-Nim minie dzień Drow znów nas zdradzi tak jak wtedy przy walce z bladolicym. On musi zginąć, to za to że wysługuje się tej Fioletowej wywłoce.


Zawołał do najbliższego Legiona.
-Zajmijcie się Kejsi, nie ma prawa zbliżyć się do mnie!

Demon był kilkanaście kroków dalej. Wyraźnie przygotowany na to co za chwilę się stanie. Fungrihmm wcale się tym nie przejmował. Co więcej ucieszyła mu się paszczęka na myśl że skopie zakalca za to jak oberwał Barbak od Kejsi. To było chore że cnotliwa i fanatyczna obrończyni bieli gździła się z DROWEM. On Fungrihmm nigdy nikogo nie udawał i teraz zrozumiał że pogardza takimi co tak robią. Było jemu Jej żal ale co tam to jej problem.

Uśmiechnął się do Barabka potem do Teva.
-Kto powiedział że będziemy żyć wiecznie...

Wyrwał na drowa jak stał aż się zakurzyło na trawie... Wokół brzeszczotu migotała poświata...
-Za poziomki, poziomki i truskawki!!!!
Po pewnym czasie pomyślał że to głupie co krzyczał ale w sumie martwy drow nie będzie się zastanawiał nad tym.....
 
Vireless jest offline