Antymon podszedł do oficera i przyłożywszy rękę do głowy konia rzekła do jego jeźdźca. -Mój dobry panie. Nie masz prawa zatrzymwać nas, jesteśmy tutaj bowiem za zgodą i z rozkazu jego ekscelencji, króla Zyre.- To mówiąc machnął żołdakowi przed nosem świstkiem papieru dobytym z rękawa. -A teraz jeśli pozwolisz ruszymy w dalszą drogę.- Antymon skinął na was ręką, byście podążyli za nim.
__________________ ZA KAŻDYM RAZEM KIEDY PISZESZ GŁUPIE POSTY BÓG ZABIJA KOTKA! |