Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-12-2008, 09:26   #496
Almena
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
if you had an angel now!...

...Łypała na mnie jarzącymi się amarantową fosforescencją ślepiami, a ostre, okrwawione kły kłapały ironicznie i złowrogo zarazem. A gdy spomiędzy tych uśmiechniętych upiornie szczęk dobyło się głębokie, sardoniczne ujadanie, niby jakiegoś gigantycznego wilka, i ujrzałem, że w brudnych, skąpanych w posoce, zaciśniętych niczym szpony palcach tkwi utracone przeze mnie serce, wrzasnąłem na całe gardło, a mój krzyk niebawem przerodził się w wybuch histerycznego płaczu.

MWAHAHAHAHAHAH!!!
Wszelka istniejąca materia i niemateria zamilkła. Z mrocznej czeluści Wymiaru Bieli buchnął potok najbardziej przerażających, demonicznych chichotów, jakie wszelkie istnienie miało kiedykolwiek okazję słyszeć.
M-WA-HA-HA-HA-HAHAHHAHA!!!
Upiorny dźwięk nie mógłby być okropniejszy, nawet gdyby otwarły się wszystkie bramy piekieł, i rozległo się dobiegające z otchłani wycie potępionych, gdyż w tej jednej niesłychanej kakofonii zawierała się cała nadnatura, groza i sadystyczna chora radość niepoznanej siły.

Wrzuta.pl - Nightwish - Wish I Had An Angel

* * *
Tev; Barbak jest chroniony, póki co nic mu raczej nie grozi.
Teoretycznie nikt nie atakuje też dwarfa – dwarf sam rusza do ataku!
Atak na legion nie powiódł się. Kejsi przeszkodziła ci w nim, atakując Teva i Ravista w ich skrzydlato-anielskiej formie. Dosadnie pokazałeś jej co o tym sądzisz.

Kejsi; Śmieszny kłębek energii rzucony przez anioła-teva-Ravista zaskoczył cię i trafił w ciebie, strącając cię na koronę okolicznego drzewa. Spadłaś z piskiem, rozbijając się o gałęzie, łamiąc kilka konarów. Zdołałaś złapać się któregoś konaru i wciągnąć na niego, więc nie gruchnęłaś o ziemię. Poobijana i z mętlikiem w głowie, siedzisz na gałęzi.

Tev; Kurcze! To przez to że jest Wojowniczką Światła! Dostała, ale otrzepała się i ani myśli stracić przytomności albo coś w tym stylu... Podłość.

* * *
Cóż. Astaroth był skazany na śmierć z rąk Mistress, a zniszczenie legionu nie mogło mu już zaszkodzić. Ważniejsze było przeżycie Ray`giego. I zabicie Teva. Drugi zdrajca, Barbak, miał szanse się jeszcze nawrócić, choć po jego słowach sądząc oszalał jeszcze bardziej niż przed chwilą. Dwarf to kwestia do rozpatrzenia.

Oko Światła w rękach chaosu emitowało olbrzymie ilości energii. Astaroth przeliczył się tym razem, on nie zdaje sobie sprawy czym jest moc Almanakh tutaj, w Wymiarze Bieli. Jej Biel wraniona w demoniczną energię natychmiast rozplenia się po całym jestestwie demona. Moc Oka Światła była zabójcza – potrafiła odszukać ciągłość energii zainfekowanego demona. Słowem, Biel podążała za zranionym nitkami energii, zabijając go krok po kroku i pochłaniając, rozpraszając – kiedy trafiony umykał w plany astralne, teleportował się, odrywał zakażone fragmenty swej egzystencji – nieważne, Światło potrafiło przeskoczyć z nieskończoności na cel. Potrafiło znaleźć wszędzie energię chaosu którą raz skaleczyła i nie było sposobu by się go pozbyć, poza wymianą Bieli i Chaosu z inną istotą, odpowiednim „dawcą” – o ile demon zdążył. Hm. Zabawne.

* *
- Musisz się jeszcze nauczyć kilku sztuczek. Po pierwsze, zasadą jest, żeby zawsze zamykać za sobą drzwi!;3
Wszyscy; Brama, furtka stworzona przez Astarotha i sięgająca do Wymiaru Chaosu... zniknęła!

* * *
Sytuacja zmieniła się. Sygnał był jasny. Zostawić, przynajmniej na razie. Ironicznie, nie będę ułatwiał mu zadania. To nawet bardziej mi się podobało. Chcę zobaczyć jego minę.
* * *
Nebula Resource Pack by =kire1987 on deviantART

- Mistress...?
- Moc amuletu została uwolniona i szuka drogi. Nadszedł czas na postawienie Filarów.
- Mistress...!
- Can`t you see I`m busy here? ;3 – odparła, z namaszczeniem głaszcząc wciąż policzek Astarotha.
- Filar...
Mistress, zapatrzona zmrużonymi ślepiami w swego wybrańca, ignorowała drażniące protesty zrozpaczonego Reznora.

Winter Madness by =synax444 on deviantART

- Musimy...! Amulet, wyczerpie się! To się zapadnie, nie zdążymy! Mistress... ta świątynia nie jest dokończona, ktoś... ktoś musi przytrzymać ten Filar!!!
- I have more important matters here now – szepnęła, delikatnie i pieszczotliwie zatapiając palce w czarnych kosmykach Astarotha.
- What...?! Ro-zumiem... Ale... Czy mogłabyś...?
- Nie;3
- A... Dociera do celu! Przeciął już płaszczyzny trzech Wymiarów! Musimy otworzyć Bramy, żeby zamknąć drogę tej mocy!

Reef Nebula WS by =casperium on deviantART

- Więc otwórzcie.
- Ale...?
Ignorowała go zupełnie, zaabsorbowana zupełnie Astarothem.

* * *
Levin; Próba zamiany umysłu Astarotha z umysłem glizdy była ciężkim przedsięwzięciem. Sam demon nie miał „umysłu” jako takiego, miał jedynie centrum swej energii, będące odpowiednikiem serca, mózgu i wszystkich witalnych organów utrzymujących egzystencję. To był kłopot. No ale próbowałeś. Glizda doświadczalna była na miejscu. Gah. Gdyby celem był chociaż sam Astaroth, a nie cały legion stworzony przez niego, może szło by łatwiej? Raz druidowi śmierć!
Z glizdą zaczęły dziać się dziwne rzeczy. Spuchła do rozmiarów bakłażana! [aż kruk dostał gęsiej skórki! ] Kilka osobników legionu padło plackiem i zaczęli radośnie pełzać wokół – zastanawiałeś się czy robią to nieświadomie czy ze złośliwych żartów. Glizda tymczasem skurczyła się i przybrała kształt sznurówko-podobny, po czym w drgawkach zawiązała się na kokardkę. Mogłeś tylko wstrzymując wymioty podziwiać w tej chwili akrobatyczne karko-ręko-nogo-łomne popisy kilku „legionistów”, którzy postanowili iść za przykładem owej glizdy. Fajnym efektem było też kilkanaście szabel zawiązanych na supełki. Okeeej. Nie do końca o to chodziło. Co prawda kilku legionistów zdołało nawet ruchem pełzakowato-posuwistym wdrążyć się w ziemię, ale uhhh... Chyba zyskasz przydomek władca glizd! PLASK! – glizda doświadczalna wybuchła naraz! No ładnie. Podobnie, i spod ziemi dobiegło kilka wybuchów. No. Teraz lepiej. Łah! O_o [kulturalnie usuwasz się z drogi przepełzającemu legioniście]

Krakanie kruka ostrzegło cię w porę tym razem! Dwarf ruszył się z miejsca, dzierżąc podrasowany magią Teva topór!
No jasne. Najpierw Tev każe wam pozostawić dogodne pozycje strzeleckie dla drowa i orka, a potem wręcza dwarfowi topór, którym owy dwarf ma zamiar was posiekać! Dwarf uznał, że drow musi dzisiaj umrzeć!

Funghrimm; Poturbowana Kejsi, która próbowała osłaniać Levina i Ray`giego przed zdradą Teva zauważyła że zaatakowałeś, ale po przyjętym ciosie nie jest już tak zwinna i szybka! Patrzy na ciebie wielkimi kocimi oczami wisząc na gałęzi drzewa, gdzie spadła. Nic nie stoi na drodze pomiędzy tobą a drowem odwróconym bokiem do ciebie, celującym do nadchodzącej, kolejnej fali legionu! Pora skrócić kogoś o łeb!!!

Wszyscy;
Funghrimm ruszył do ataku, zamachnął się mocno toporem. Kejsi krzyknęła ze zgrozą. Źrenice Ray`giego rozszerzyły się nagle. Przed sobą miał morze demonów najeżone szablami, z boku nadciągał dwarfowy topór. Są tak blisko... jeśli nie wypuści tej strzały... ku nim...
Starfire opędzał się rozpaczliwie od plagi Astarothów. Ognisty smok podmuchami ognia spopielał demony nacierające od wschodu. A te od zachodu? Kto te powstrzyma...?! Ta strzała... ta strzała musi...! Drow chciał wrzasnąć coś do dwarfa, widać było po jego oczach, chciał wrzasnąć coś, tak samo jak Kejsi, lecz głos uwiązł mu w gardle. Niedaleko, Barbak z mozołem gramolił się z ziemi. Anioł -Tev i Ravist- obserwował wszystko z góry. Ostrze topora ze świstem przeszyło powietrze. Ray`gi zacisnął zęby i wypuścił świetlistą strzałę.

Ray`gi;



Łuk wyglądał zwyczajnie, jak łuk. Nie czułeś nawet nic nader szczególnego trzymając go. Skąd mogłeś wiedzieć, że strzały Oka Światła po wypuszczeniu stawały się jak komety, a po trafieniu w cel eksplodowały wybuchem czystej Bieli niszczącej cele w promieniu wielu kilometrów...? Kiedy wypuściłeś strzałę, moc Bieli uwolniła świetlisty promień jaki przeciął pole bitwy, spopielając błyskawicznie twory legionu Astarotha znajdujące się w jego zasięgu. Uderzył w ziemię i świetlisty wybuch ogarnął kopułą całą Wolf Pack Island! Widząc jak fala zbliża się, odruchowo cofnąłeś się, zdumiony nieco że sprawy przybrały taki obrót, ale fala uderzeniowa natychmiast dotarła do was i przemknęła przez wasze ciała, drzewa, krzaki, ziemię, powietrze, wstrząsając wszystkim, zafalowała i oślepiającym błyskiem ruszyła dalej, nie czyniąc otoczeniu ani żadnemu z członków drużyny krzywdy! Legion Astarothów zniknął bez śladu w świetlistej łunie!

* * *
Nie było tego widać gołym okiem, lecz moc Almanakh spopieliwszy legion natychmiast wżarła się w energię niedobitków. Oko Światła widziało każda cząstkę chaosu. Wiedziało, że nie zniszczyło celu w całości. A że wszystkie twory, oraz Astaroth, byli tym samym, tą samą energią, Światło natychmiast rzuciło się ku najbliższemu zlokalizowanemu celowi odpowiadającemu zranionemu wzorcowi – ku Astarothowi, twórcy zniszczonego legionu.

Mistress spojrzała w górę. Dojrzałeś dziwny błysk majaczący poprzez fiolet mgieł.

[media]http://www.youtube.com/watch?v=6IS3rhoisWE[/media]

Balansowała mentalnie pomiędzy szaleńczą furią i apatią.
- Błagam, nie pozwól Oku Światła zniszczyć amuletu!!! – zaskomlał Reznor.

Astaroth;
Widziałeś niewyraźnie; twarz Mistress przez chwilę była wykrzywiona nie do poznania, przez całe twoje ciało natomiast przechodziło silne drżenie, zupełnie jakby kości, organy, mięśnie, nerwy i gruczoły istniały, jakby przystosowywały się do całkowicie odmiennej, rodzącej się, umierającej istoty. Nie potrafisz stwierdzić, co było w tym najstraszniejsze, ale nagle ogarnęła cię przyprawiająca o mdłości fala wstrętu i odrazy, mrożące krew w żyłach wrażenie kompletnej obcości i chorobliwej odmienności, tak silne, że chwyt dłoni na rękojeściach szabel stał się w jednej chwili słaby i niepewny. Postać Mistress bardziej niż długowłosą kobietę z mgieł przypominała monstrum z kosmosu, plugawą, przeklętą i złowrogą ogniskową nieznanych, a złowieszczych kosmicznych sił.

Rebirth by =MoOnshine90 on deviantART

Zadrżałeś, widząc pałające wewnętrznym ogniem fioletowe oczy.
- Wyzwanie mnie na pojedynek było chyba najlepszą decyzją w twojej egzystencji. You`re one clever beast!;3
Odniosłeś wrażenie, że usłyszałeś pobrzmiewającą w jej głosie nutę silnej i szczerej ironii, nie jednak rażącej i pozbawionej znaczenia ironii, lecz coś pierwotnego, posępnego, rozprzestrzeniającego się i potencjalnie złego.
- No. You`re not going anywhere, darling.

Huh…?
C-co robisz…?!
Lurking by ~njim on deviantART
Przestań...!

- Ćśśśś. Vae victis. Woe to the conquered. Przegrani nie mają prawa głosu. To moja nagroda. I`ve won. I`ve won and you are my prize. Zostaniesz tu, ze mną. Tego chcę.

Co ona robi...?
- You are sweet, but it was just a game!;3 I thought you knew;3 Well, now you do!;3
Nie...!

hand tattoo by ~sethius on deviantART

Szpony wbiły się głęboko, by wydłubać najcieńsze niteczki energii amuletu. Bez nich Astaroth nie będzie już opętany przez artefakt, amulet znów stanie się tylko materialnym tworem a uwolniona energia może posłużyć do stworzenia Piątego Wymiaru. Może. Nie musi. Może nie są jeszcze gotowi. Może się zużyje za ten czas. I co z tego? Widziała ich zdumione miny, ich wszystkich, miliardów istot. Złośliwy uśmieszek na jej ustach. Piąty Wymiar przestał nagle ją obchodzić. Teraz, kiedy widziała zamykające się oczy Astarotha.
Powoli uniosła dłoń ściskającą amulet, oglądając w fascynacji wiszące z niego niteczki energii amuletu. W piersi Astarotha została wielka, brzydka dziura. Parująca fioletowymi mgłami dziura.

* * *
Wszyscy;
Kiedy błysk wybuchu zniknął, ujrzeliście.
Ray`gi zacisnął mocno powieki i zmarszczył twarz. Wszystkie mięśnie jednocześnie naprężyły się, aż do bólu. Wstrzymał oddech. Wrzątek zalał jego pierś i potylicę. Czekał na ból. Serce zahuczało w jego piersiach. Wszystko pożerał czarny, kłębiący się ogień. Minęła sekunda. A serce drowa nadal biło...

Naraz z rozdzierającym przerażeniem usłyszał tuż przed sobą głuchy krzyk, coś jakby stłumiony jęk, który wyrwał się z miażdżonego gardła. Otworzył oczy i ujrzał już tylko, jak Levin bezwładnie osunął się na trawę. Żywy Ogień wypadł z rozłożonej dłoni.



Druid, leżąc na trawie, trzymając się za zgruchotany i zakrwawiony okrutnie lewy bok, raz tylko zadygotał, podparł się ręką, jakby chciał wstać, ale padł bezsilnie, kaszląc krwią. Kruk krążył nad nim, skrzecząc, aż usiadł w trawie przy jego twarzy. Kejsi otworzyła usta, zadyszała głośno, histerycznie. Zadrżała cała, zacisnęła powieki i wrzasnęła przeraźliwie, rozdzierana przez ból i potężny gniew.
- NIEEE!!! Levin!!! Levin, wstań!!!
Funghrimm pobladł, zerknął na leżącego na ziemi druida, na zakrwawione ostrze swego topora, na druida, wokół którego po trawie rozpełzała się leniwie czerwona plama. Levin krztusząc się krwią stękał i szukał oszołomionymi oczami ratunku.

Wszyscy;
- Well, a promise is a promise… - usłyszeliście nagle spokojny, ugodowy głos Mistress.
Błysk, itd., itp... Uh?

fields of gold by *vonrubinstein on deviantART

Ocknęliście się. Pola? Maki? Chabry? Uuuh pola?! A gdzie... to wszystko? Gdzie Wolf Pack Island?!

Astaroth... zginął...?
Odzyskaliście swoje dusze i życie! Odzyskaliście życie!!! Hurra! Odzyskaliście... Oh shit...! O_-
W związku z tym że jesteście znów żywi i cieleśni, trafiliście z powrotem do planu materialnego Wymiaru Bieli. Odcięci od własnej świątyni stojącej gdzieś tam, w planie astralnym, do którego wstęp mają jedynie dusze martwych z czyśćca, demony i Wojownicy Światła!
Jesteście pewni, że w uszach macie cichutkie echo złośliwego chichotu Mistress.

No cóż, o tym żadne z was właściwie nie pomyślało... Gah! O_T Kusza jasna!
LEVIN!!!... LEVIN?! Gdzie jest Levin?! O_O
Szmerek...?

As We Walked in Fields of Gold by *krene on deviantART

Z łanów zboża wyskakują z piskiem dzieci; chłopiec i dziewczynka. Na wasz widok zastygły w bezruchu, spłoszone i przestraszone. Schowały się z powrotem w łanach zboża, onieśmielone.
Tymczasem pogoda gwałtownie psuje się!

New Anchorage Matte Painting by ~Jacklionheart on deviantART

Ze zboża dobiega przerażony pisk dziewczynki. OMG! O_O

f r e e d o m by ~star234gurl on deviantART

Ponad łany zbóż wszędzie wokół podnoszą się dziwaczne sylwetki! Astaroth zakończył swoją egzystencją ale... Legion... nadal istnieje!?!?! No, legionem to to już nie jest. Jest ich góra z 50. Karykatury Astarotha z urwanymi skrzydłami i dłońmi splamionymi – czerwoną – więc nie jego własną! – krwią, dobywają szabli i ruszają znów ku wam!
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline