Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-12-2008, 16:56   #17
Asmorinne
 
Asmorinne's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemu




Miała jakieś marzenia, miała nadzieje, że kiedyś się spełnią. Przegrała walkę z rzeczywistością, chowając się w tchórzliwą rolę, karmiła się kłamstwami, że tak być powinno, że to najlepszy z możliwych zwrotów w akcji jej osobistego dramatu...Gdzieś głęboko takie myśli utkwiły, zostały otworzone drzwi w jej głowie, zamknięte bardzo dawno temu, nie-kostium wypadł z szafy i wnikną w nią, pokazując, jaka jest naprawdę. Wszystkie dodatki po prostu zniknęły, maska upadła z głośnym trzaskiem, jakby była ze szkła. Zapomniała swojej roli, teraz nic już nie powie...czas zejść ze sceny i skończyć tą maskaradę...

To, czego widzieć nie chciała, to, o czym wolała zapomnieć i na zawsze wymazać w pamięci. To wszystko ukazało jej się w czasie koszmarnego nie-snu przeszłości, który schłodził jeszcze bardziej jej duszę. Co się właściwie stało? Ciężko było znaleźć odpowiedź w plątaninie sprzecznych myśli, w chaosie doznań, które zostawionym wspomnieniem nie dawały nic poukładać. Biały i czarny zlał się w jedno, tłumaczenie racjonalne było niemożliwe.

Mimo wszystko, głos wewnętrzny mówił „idź dalej” po raz kolejny mu zaufała, z nadzieją, że wróci do normalności. Czy jeszcze kiedyś będzie normalnie? Głosy w oddali, jednostajne uderzenia niosące się wraz z echem. Mimowolnie otworzyła oczy.

Półprzytomna patrzyła na zgromadzoną obok niej trójkę ludzi, poznała Adama Wysockiego, reszty nie znała. Czuła dziwną lekkość, jakby przed chwilą odstawiła wielki ciężar, kręciło jej się w głowie, jakby z przemęczenia. Gdzie ona właściwie jest? Rozejrzała się, wszędzie było ciemno, do tego nieprzytomna kobieta leżała bezwładnie na podłodze. Poczuła zakłopotanie, podniosła się gwałtownie, nagłe uczucie słabości zniewoliły jej ruchy.

- Adamie...- darując sobie formę grzecznościową, zwróciła się do jedynej znajomej sylwetki, jedynej, której mogła uwierzyć.
- Gdzie my jesteśmy? Co się stało tej kobiecie– wskazała na nieprzytomną – Możesz pomóc mi wstać? – powiedziała dość słabym i nie pewnym głosem. A on podszedł do niej z wyraźną troską w oczach i wyciągną pomocną dłoń. Dała się ponieść emocjom i przytuliła się do swojego szefa, szukając bliskości, której tak mocno w tej chwili potrzebowała.
 
__________________
Cisza barwą mego życia Szarość pieśnią brzemienną, którą śpiewam w drodze na ścieżkę wojenną istnienia...
Asmorinne jest offline