Miała jakieś marzenia, miała nadzieje, że kiedyś się spełnią. Przegrała walkę z rzeczywistością, chowając się w tchórzliwą rolę, karmiła się kłamstwami, że tak być powinno, że to najlepszy z możliwych zwrotów w akcji jej osobistego dramatu...Gdzieś głęboko takie myśli utkwiły, zostały otworzone drzwi w jej głowie, zamknięte bardzo dawno temu, nie-kostium wypadł z szafy i wnikną w nią, pokazując, jaka jest naprawdę. Wszystkie dodatki po prostu zniknęły, maska upadła z głośnym trzaskiem, jakby była ze szkła. Zapomniała swojej roli, teraz nic już nie powie...czas zejść ze sceny i skończyć tą maskaradę...
To, czego widzieć nie chciała, to, o czym wolała zapomnieć i na zawsze wymazać w pamięci. To wszystko ukazało jej się w czasie koszmarnego nie-snu przeszłości, który schłodził jeszcze bardziej jej duszę. Co się właściwie stało? Ciężko było znaleźć odpowiedź w plątaninie sprzecznych myśli, w chaosie doznań, które zostawionym wspomnieniem nie dawały nic poukładać. Biały i czarny zlał się w jedno, tłumaczenie racjonalne było niemożliwe.
Mimo wszystko, głos wewnętrzny mówił „idź dalej” po raz kolejny mu zaufała, z nadzieją, że wróci do normalności. Czy jeszcze kiedyś będzie normalnie? Głosy w oddali, jednostajne uderzenia niosące się wraz z echem. Mimowolnie otworzyła oczy.
Półprzytomna patrzyła na zgromadzoną obok niej trójkę ludzi, poznała
Adama Wysockiego, reszty nie znała. Czuła dziwną lekkość, jakby przed chwilą odstawiła wielki ciężar, kręciło jej się w głowie, jakby z przemęczenia. Gdzie ona właściwie jest? Rozejrzała się, wszędzie było ciemno, do tego nieprzytomna kobieta leżała bezwładnie na podłodze. Poczuła zakłopotanie, podniosła się gwałtownie, nagłe uczucie słabości zniewoliły jej ruchy.
-
Adamie...- darując sobie formę grzecznościową, zwróciła się do jedynej znajomej sylwetki, jedynej, której mogła uwierzyć.
-
Gdzie my jesteśmy? Co się stało tej kobiecie– wskazała na nieprzytomną –
Możesz pomóc mi wstać? – powiedziała dość słabym i nie pewnym głosem. A on podszedł do niej z wyraźną troską w oczach i wyciągną pomocną dłoń. Dała się ponieść emocjom i przytuliła się do swojego
szefa, szukając bliskości, której tak mocno w tej chwili potrzebowała.