Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-12-2008, 22:07   #195
rudaad
 
rudaad's Avatar
 
Reputacja: 1 rudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputację
Izabell Review

Wściekłośc wzgardzonej kobiety, znudzenie rozpieszczonej kotki, dezaprobata dobrze wychowanej damy. Żadne z użytych określeń nie pasowało do Izabell, ona miała po prostu dośc zabawy z człowiekiem, dla którego pozory były najważniejsze.
Z jej strony nie padło ani jedno słowo odpowiedzi na ironiczny uśmiech, ani nadęte słowa Moorhous'a. Nie odprowadziła swoich towarzyszy wzrokiem, nie zainteresowała się też ich powrotem, choc nuda na przyjęciu zdawała się byc coraz bardziej przytłaczające. Salonowe rozmowy o maleńkich światach profesjonalistów wąskich dziedzin nie były dla niej wystarczającym punktem zaczepienia, ani dośc głębokim źródłem zainteresowania. Wygodne sofy, nastrojowa muzyka w tle, wyśmienity tytoń, oraz godne uwagi trunki - w tym wszystkim było już za mało "magii" by osoba której nie wskazano przy tym wspaniałym stole miejsca mogła się odnaleźc. Czego nadrobic się nie da pozycją, obyciem, bądź wiedzą da się zamaskowac impertynencjom, odwagą i pewnością siebie - kolejna z wielu zasad, która przepychała pannę Review przez życie,a o których byc może słyszała panna Brown, ale nigdy nie nauczyła się jej trzymac.

- Nie udało nam się zobaczyć z Call'em, ale idziemy zobaczyć jego laboratorium. Może masz ochotę wybrać się tam z nami? - Jeniffer zwróciła się uprzejmym głosem do Izabell.

Kobieta nie pamiętała by w dowolnej chwili przeszli z kimkolwiek z obecnych na tym przyjęciu do tak poufałych stosunków, by mówic sobie na ty... Jednak nie skarciła dziewczyny za pufałośc i natarczywośc, doskonale widziała, że młode oblicze było zagubione, a przede wszystkim tak jak Izabell doskwierała nuda, tak Jeniffer najwyraźniej ta niewielka wycieczka odebrała prawie zupełnie siły. Podarowała jej delikatny uśmiech nie siląc się na wyniosłośc i odpowiedziała przeczącym gestem głowy. Nie pasowało jej towarzystwo przewodnika te wycieczki i panna Brown z pewnością to wiedziała, a mimo wszystko starała się pozyskac wsparcie w osobie drugiej damy w towarzystwie.

Gdy Jeniffer wróciła z pustymi dłońmi do czekających na nią panów Izabell obrzuciła ich ostatnim spojrzeniem nim nie powróciła do niej myśl, iż można by już opuścic to towarzystwo. Nim podjęła decyzję dotarło do niej kolejne pytanie dziewczyny tym razem skierowane do jednego z mężczyzn :

- Panie Moorhouse, na jaki temat ma być owy artykuł do gazety?

Oczywistą sprawą stało się, że pan Moorhouse, niczego nie raczył nowicjuszom wytłumaczyc, a tylko zagęścił siatkę niedomówień w okół nich... Czy to odpowiadało panu Castelano? Panienka Brown z pewnością nawet nie zauważyła, że zapuszcza się coraz głębiej na tereny które kompletnie nie są jej znane... Lecz czy ten inteligentny, silny człowiek o twardej woli i własnych zasadach również dał się wciągnąc tę dworską grę godną wyższej sprawy?
 
__________________
"Najbardziej przecież ze wszystkich odznaczyła się ta, co zapragnęła zajrzeć do wnętrza mózgu, do siedliska wolnej myśli i zupełnie je zeżreć. Ta wstąpiła majestatycznie na nogę Winrycha, przemaszerowała po nim, dotarła szczęśliwie aż do głowy i poczęła dobijać się zapamiętale do wnętrza tej czaszki, do tej ostatniej fortecy polskiego powstania."
rudaad jest offline