Rzeka Kongo
Noc rozświetlkona blaskiem pochodni i latarek, upiorna walka w wodzie z tym co nie powinno istnieć, krzyki rybaków, miotanie sie ludzi w wodzie, huk strzałów z karabinów wszystko to tworzylo jakiś piekielny danse macabre. Simone toneła i miała tego swiadomośc. Czarne wody zamkneły sie nad nią, płuca rozsadzał brak tlenu, przed oczami wirowały ciemne plamy. Opadała coraz niżej. Paddy posłał serie w ciemna wodę, gdy szarpniecie za ramię omal nie wyrwalo mu karabinu z reki.
- Gdzie jest Simone ? - wydyszał Tim. Kit wystrzelił w strone człowieka-krokodyla posyłając go na dno Rzewki. W wodzie szarpał się jednak z drugim potworem kolejny Murzyn. Raz po raz nad powierzchnią ukazywała sie gadzia morda, lub przerazona twarz rybaka.
- Narinda pomóż - zawołał w desperacji. |