Hmm... to i ja dodam coś od siebie, a co.
Lekcja chemii. Nauczycielka postanowiła poświęcić lekcję na sprawdzanie naszych kartkówek. Idzie gładko - większość czwórek i piątek. I wtem nagle...
Nauczycielka: Ooo, sprawdzian Wojtka. No zobaczmy...
Rzeczony Wojtek wstał wtedy z ławki i wolnym krokiem podchodzi do biurka nauczycielki. Patrzy się na swój sprawdzian i co zrobił?...
Rzucił 10złotych na biurko
* * *
Było w naszej klasie (w gimnazjum, 4 lata temu) dwóch takich co uwielbiali się nawzajem lać. Jak pewnego razu jeden wziął głowę drugiego pod pachę to nią rąbnął o ścianę... Wiecie co się stało?
ŚCIANA POSZŁA! XD
* * *
Teraz będzie trochę mniej śmieszne, a bardziej smutne.
Była to środa - nie mieliśmy pierwszej lekcji, czyli angielskiego, no to wszyscy przyszli na drugą lekcję. Jednak niektórzy dojeżdżają i tak czy siak musieli przyjść na 8.00. Okazało się to bardzo dobrym pomysłem, ponieważ nasz dyrektor wymyślił żebyśmy na pierwszej lekcji mieli zastępstwo... wszyscy co nie przyszli mieli nieobecności.